Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moda na Brunona K.

Redakcja
W internecie Brunon K. ma wiele twarzy Fot. archiwum
W internecie Brunon K. ma wiele twarzy Fot. archiwum
Rycerz w lśniącej zbroi ratuje księżniczkę z rąk przerażającego smoka, a pod spodem komentarz: "Brunon K. - pierwszy, który powiedział »NIE« reżimowi". To tylko jedna z reakcji internautów dotycząca naukowca z Krakowa planującego zamach na Sejm. "Bohater narodowy" - tak Brunon K. bywa nazywany m.in. na Facebooku.

W internecie Brunon K. ma wiele twarzy Fot. archiwum

INTERNET. Na Facebooku to m.in. "bohater narodowy"

Piszą o nim także: "rozrywkowy facet", "wybuchowy charakter", "zwerbalizował ukryte marzenia większości Polaków". To znak, że Brunon K. robi furorę wśród użytkowników sieci.

- Ludzie niezadowoleni z rzeczywistości odreagowują właśnie w ten sposób. Ale gdyby przyszło im stanąć przed budynkiem Sejmu, nie zdecydowaliby się na jego podpalenie. Dlatego nie możemy ulegać paranoi, że większość Polaków to ukryci mordercy, którzy tylko czekają na to, żeby kogoś zabić - mówi prof. Maciej Mrozowski, medioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego.

Na Facebooku pojawiają się fałszywe profile z jego imieniem i pierwszą literą nazwiska; jest nawet strona "Brunon K. na prezydenta". Na forach czytamy pojawiające się jeden po drugim komentarze: "Otworzymy fun club Brunona K." czy "Brawo, dla mnie jest idolem!". Niczym los serialowego Ryśka z "Klanu" czy Hanki Mostowiak ("M jak miłość") niedoszły sprawca zamachu rozbudza wyobraźnię użytkowników sieci. Choć w tym przypadku nie jest on jedynie wytworem wyobraźni scenarzystów.

Prof. Maciej Mrozowski przyznaje, że osoby pokroju Brunona K. zwykle znajdują popleczników: - Tak jak np. Timothy McVeigh, który wysadził biurowiec władz federalnych w Oklahoma City, zabijając ponad 100 osób. Był szaleńcem i skrajnym nacjonalistą, a mimo to wiele kobiet chciało wyjść za niego za mąż czy spędzić z nim noc. Sprzedawano nawet pamiątki z jego podobiznami.

Dr Aldona Guzik, socjolog mediów z krakowskiego Uniwersytetu Pedagogicznego, zauważa: - Anders Breivik był uznawany za szaleńca, a mimo wszystko szybko znalazł naśladowców. Idąc dalej tym tropem, można by spodziewać się, że i w tym wypadku negatywne nastroje społeczne podsycane przez internautów znajdą swoje ujście w postaci następców Brunona K.

Małgorzata Prochal

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski