Pan Artur przesłał nam zdjęcie biletu z pluskwą FOT. ARCHIWUM PRYWATNE
Artur P. pokazuje zdjęcia swojego ciała, na których widać liczne zaczerwienienia. Stanisław Pawlus z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie komentuje: - To nie do pomyślenia w XXI wieku. Tak wygląda ślad po ukąszeniu pluskwy, a przecież są doskonałe środki do ich zwalczania. Sprawa tego pasażera źle świadczy o tych, którzy są odpowiedzialni za czystość w pociągu.
Pan Artur opowiada o tym, jak gorączkowo usiłował usunąć pluskwy z ciała i rzeczy osobistych. Twierdzi, że pasożyty zalęgły się nie tylko w ubraniu. - Okazało się, że w moim plecaku i walizce było ich jeszcze mnóstwo - dodaje.
Podróżny przestraszył się, że zawlecze kąsające owady do domu i już nigdy się ich nie pozbędzie. Stanisław Pawlus z sanepidu przyznaje, iż odporna pluskwa może sprawiać kłopoty bardzo długo. - W literaturze opisane są przypadki przetrwania przez dwa lata bez krwi żywiciela - objaśnia.
Pan Artur mówi, iż wyrzucił zapluskwione ubrania. Jest rozżalony nie tylko stratą rzeczy. Oburza go postawa załogi pociągu. Podróżny zgłosił obecność insektów kolejarzom, jednak - jak twierdzi - nie było widocznej reakcji. Artur P. mówi: - Konduktor nie zamknął wagonu.
Nieoficjalnie sprawdziliśmy w wewnętrznych rejestrach PKP IC, czy zgłoszenie o zapluskwionym przedziale zostało przyjęte przez drużynę konduktorską. W danych, do których dotarliśmy, nie ma informacji o interwencji czy zamknięciu wagonu. Wersja o braku reakcji na zgłoszenie Artura P. jest więc prawdopodobna.
- Trwa postępowanie wyjaśniające wobec konduktora. Powinien zawiadomić kierownika pociągu i wyłączyć przedział lub wagon z ruchu. Drużyna konduktorska ma być gospodarzem, zaniechanie jest niedopuszczalne. Jeżeli postępowanie wykaże właśnie taką postawę, wobec pracownika lub pracowników zostaną wyciągnięte konsekwencje. Chcielibyśmy zapewnić, że wszystkie wagony w pociągach PKP IC są sprzątane po przyjeździe i przed wyjazdem - oświadcza Beata Czemerajda z biura prasowego PKP IC.
Spółka IC twierdzi, że insekty zostały prawdopodobnie przywleczone przez zwierzę. - Pluskwy lubią rozmaitą starzyznę. Do tej sytuacji mógł więc doprowadzić ktoś, kto wiózł stare rzeczy. Pluskwy mogły też zostać przyniesione przez brudnych ludzi w grubych tekstyliach - twierdzi Pawlus. - Nie ma ryzyka zarażenia chorobą zakaźną, ale odczyny alergiczne są bardzo nieprzyjemne - dodaje.
Przypadek Artura P. nie jest odosobniony. Pani Ewa z Krakowa została we wrześniu pogryziona przez pluskwy w pociągu do Budapesztu.
W rejestrach IC, do których dotarliśmy, są informacje o kilku interwencjach innych podróżnych. W tych wypadkach konduktorzy, według notatek, reagowali prawidłowo. Pasażerowie byli przesadzani do czystych wagonów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?