Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Internauci upominają się o Iwonę Wieczorek

Redakcja
GDAŃSK. Gdzie jest Iwona? - to podstawowe pytanie, jakie do policjantów kierują autorzy opublikowanego w internecie apelu. Powołują się na informacje o postępach w śledztwie, o których głośno było w czerwcu i lipcu, a które jak dotąd nie doprowadziły do rozwiązania sprawy.

Chodzi o zaginięcie ponad dwa lata temu gdańskiej maturzystki Iwony Wieczorek. W liście otwartym, który trafił do sieci, jego autorzy przywołują dwa fakty: spotkanie funkcjonariuszy z matką zaginionej, na którym mieli sugerować, że sprawca jest policji znany, i by ta nie organizowała niczego w związku z drugą rocznicą zaginięcia córki i nie opuszczała miasta, oraz wypowiedź Wojciecha Sobczaka, komendanta wojewódzkiego policji, który przyznał, że na terenie działek w Sopocie prowadzone były poszukiwania z użyciem georadaru. - Dlaczego do dzisiaj sprawa nie została wyjaśniona? - pytają autorzy apelu.

- Policjanci nie mówili, bym nie organizowała niczego w związku z rocznicą, sugerowali jednak, że być może do tego czasu cała sprawa się wyjaśni i prosili, bym nie opuszczała miasta - mówi matka Iwony.

Mimo apelu policja nie zdradza szczegółów dotyczących nowych wątków, jakie w śledztwie pojawiły się w czerwcu i lipcu. - Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku cały czas prowadzi poszukiwania - zapewnia Błażej Bąkiewicz z KWP. - Gromadzimy i na bieżąco weryfikujemy sporo danych operacyjnych - podkreśla.

Ogródki działkowe, gdzie prowadzono poszukiwania z pomocą georadaru, nie leżą w pobliżu trasy, którą w noc zaginięcia z 16 na 17 lipca 2010 r. do domu wracała 19-letnia Iwona Wieczorek. Przed zaginięciem dziewczyna bawiła się ze znajomymi w dyskotece w Krzywym Domku w Sopocie. Około godziny 3 w nocy, po kłótni z przyjaciółmi, maturzystka postanowiła sama wrócić do domu.

Sylwetka Iwony trzykrotnie została zarejestrowana przez kamery monitoringu, ostatni raz o godzinie 4.12. Było już jasno, dziewczyna szła boso, trzymając w rękach buty, nadmorską promenadą w Jelitkowie.

Od zaginięcia minęły już dwa lata. W poszukiwaniach policja korzystała nawet z pomocy jasnowidza z Człuchowa, Krzysztofa Jackowskiego. Bezskutecznie.

Jacek Wierciński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski