Leki nie za grosze

Niektóre leki potaniały, ale nadal sporo za nie płacimy FOT. ANDRZEJ BANAŚ

ZDROWIE. Zdaniem analityków, do medykamentów dopłacamy aż 70 proc. ich wartości - najwięcej w Europie. Lista refundacyjna znowu budzi kontrowersje.

Dla pięciu leków dodano nowe wskazanie medyczne: teraz np. anastrozolem będzie można leczyć wczesnego raka piersi w pierwszym rzucie hormonoterapii, a olanzapiną chorobę afektywną dwubiegunową.

Ponadto na nowej liście leków, w zakresie leków stosowanych w ramach chemioterapii, objęto refundacją jeden nowy produkt leczniczy zawierający paklitaksel.

Resort dodał też nowe wskazania dla 266 produktów leczniczych stosowanych w neurologii. Tyle że - jak podkreśla Michał Pilikiewicz, dyrektor firmy monitorującej rynek leków IMS Health - wszystkie były refundowane w schorzeniach neurologicznych przed 2012 rokiem.

Niestety, wbrew oczekiwaniom pacjentów i środowiska medycznego chorzy z zaawansowaną, przerzutową postacią nowotworu prostaty, którzy nie kwalifikują się, z uwagi na stopień zaawansowania choroby, do zabiegu chirurgicznego i u których zachodzi konieczność szybkiego obniżenia poziomu testosteronu, nie mogą liczyć na dopłatę do innowacyjnej i jedynej skutecznej dla nich terapii z zastosowaniem antagonisty GnRH (degareliks).

Sytuacja jest tym bardziej dziwna, że lek ten jest aktualnie refundowany we wszystkich krajach Unii Europejskiej. W Polsce został pozytywnie oceniony przez Radę Konsultacyjną Agencji Oceny Technologii Medycznycj już w styczniu tego roku, ale pomimo tego na wykazach nie ma go nadal.

Resort zdrowia chwali się, że dla 99 produktów wynegocjował obniżki urzędowych cen zbytu. Ministerstwo podkreśla, że w porównaniu do obwieszczenia w sprawie refundancji, obowiązującego od 1 lipca do soboty dla 472 produktów medycznych spadły dopłaty pacjenta - od 74,88 zł do 1 grosza, przy czym dla 304 spadek jest mniejszy niż o 1 zł, dla 114 medykamentów spadek mieści się w przedziale 1- 5 zł, dla 19 produktów spadek mieści się w przedziale 5 -10 zł, natomiast dla 35 spadek jest większy niż o 10 zł.

Z kolei dla 495 specyfików wzrosły dopłaty pacjenta - od 1 grosza do 115,27 zł, przy czym dla 374 produktów wzrost jest mniejszy niż o 1 zł, dla 95 wzrost mieści się w przedziale 1- 5 zł, dla 21 wzrost mieści się w przedziale 5 -10 zł, zaś dla 5 wyrobów wzrost jest większy niż o 10 zł.

Wyliczenia IMS Health nie są jednak tak optymistyczne. Michał Pilikiewicz w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" wykazuje, że np. zmniejszyły się ceny 81 leków na nadciśnienie, ale za 115 specyfików stosowanych w leczeniu tej choroby trzeba zapłacić więcj. Przy czym do tych pierwszych pacjenci dokładali 14 mln zł miesięcznie, NFZ zaledwie 6 mln zł. Natomiast do tych, które zdrożały, chorzy dopłacali 120 mln zł miesięcznie, fundusz natomiast tylko 100 mln złotych.

Na najnowszych listach refundacyjnych nie zyskali chorzy na Alzheimera. Zmniejszyły się ceny 9 leków, do których chorzy dopłacali 190 tys zł. miesięcznie, wzrosły natomiast ceny 113 preparatów, do których ubezpieczeni dokładali co miesiąc 7 mln zł.

Generalnie - podkreśla Michał Pilikiewicz - Polscy pacjenci dopłacają teraz do leków aż 70 procent ich wartości, czyli najwięcej w Europie. Zarówno Ministerstwo Zdrowia, jak Narodowy Fundusz Zdrowia nie uwzględniają w swych wyliczeniach faktu, że od stycznia (od chwili wejścia w życie nowej ustawy refundacyjnej) z wykazów zniknęło wiele preparatów, za które pacjent teraz płaci 100 procent.

Ponadto wielu lekarzy nie podpisało z NFZ niekorzystnych dla siebie umów na wypisywanie leków ze zniżką. W efekcie lekarze przepisują swym pacjentom wyłącznie pełnopłatne medykamenty.

[email protected]