Pociągi trochę szybsze

Lokomotywy elektryczne mają średnio 30 lat, spalinowe - 40. Znaczna część taboru musi być więc wyłączona z eksploatacji. To dlatego z unijnych dotacji kupowane są nowe lokomotywy i wagony. FOT. PAWEŁ RELIKOWSKI

KOLEJ. Z transportu kolejowego w Polsce będzie korzystać coraz mniej pasażerów

Wszyscy, którzy oczekiwali, że polskie pociągi już wkrótce będą mknęły po zmodernizowanych torach, poczują się rozczarowani. Średnia prędkość handlowa (czyli rzeczywistego przejazdu od stacji początkowej do stacji końcowej) dla wszystkich połączeń międzywojewódzkich wzrośnie z 60,4 km/h do zaledwie 62,5 km/h. Na takie zwiększenie prędkości polskie koleje będą potrzebowały aż czterech lat.

Nieco więcej optymizmu ma ministerstwo w zakresie szybkości podróżowania między Warszawą a miastami wojewódzkimi. W tym przypadku średnia prędkość wzrośnie z 71,7 do 80 km/h. Za to w relacjach międzynarodowych nie ma co liczyć na jakąkolwiek poprawę - średnia prędkość 73,1 km/h nie wzrośnie.

Dobrze nie będzie także w zakresie punktualności. Ministerialny plan dopuszcza, że w 2016 r. możliwe będą 10-proc. opóźnienia, liczone jako suma dla wszystkich pociągów kursujących po kraju w ciągu miesiąca. Maksymalne spóźnienie dla pojedynczych połączeń nie będzie mogło jednak przekroczyć 20 proc. Dla relacji międzynarodowych opóźnienia mogą być jeszcze większe.

Za cztery lata przynajmniej co piąty pociąg dalekobieżny będzie miał miejsca dostosowane do przewozu osób na wózkach inwalidzkich. Obecnie taka możliwość istnieje w co dziesiątym pociągu.

Prognozy ministerstwa nie pozostawiają złudzeń - z transportu kolejowego będzie korzystać coraz mniej osób. O ile do 2015 r. uda się jeszcze utrzymać liczbę pasażerów na obecnym poziomie 530 mln rocznie, to w 2025 r. spadnie ona do ok. 500 mln. Największy spadek obejmie podróże służbowe, co MTBiGM tłumaczy zmniejszaniem się liczby osób pracujących. Na obecnym poziomie utrzymają się tylko podróże koleją w celach turystycznych.

MAŁOPOLSKA W PLANIE ROZWOJU POŁĄCZEŃ KOLEJOWYCH

Ministerialna prognoza ruchu pasażerskiego na rok 2025 w ogóle nie przewiduje planowanej do budowy trasy kolejowej z Krakowa przez Podłęże i Piekiełko w kierunku Nowego Sącz i Krynicy. Władze regionalne wielokrotnie zapowiadały, że najpóźniej do roku 2020 uda się przygotować tę inwestycję, choć były i zapowiedzi, że do tego czasu nowy szlak kolejowy będzie już gotowy i pojadą po nim szybkie pociągi. Na razie Ministerstwo Transportu liczy tylko na rozwój linii Tranów - Nowy Sącz - Krynica jako warunek rozwoju linii Kraków - Rzeszów.

Utrzymana zostanie mocna pozycja Krakowa i połączenia kolejowego z Warszawą jako jednego z najbardziej popularnych wśród pasażerów. Za cztery lata wzrośnie ranga linii kolejowej Rzeszów/Stróże - Jasło - Zagórz. Pociągi międzynarodowe z Krakowa przez Katowice i Wrocław do Berlina będą kierowane przez Zieloną Górę.

[email protected]