SPÓR. Minister nie może utajniać tak ważnych ekspertyz - mówią posłowie po publikacji "Dziennika Polskiego". Zapowiadają szybką interwencję.
Ujawnienia ekspertyz domaga się od półtora roku Tadeusz Kasztelan, małopolski pszczelarz, wspierany przez wielu kolegów oraz naukowców. Podkreśla, że chodzi też o ludzkie życie, bo pszczoły zapylają większość potrzebnych człowiekowi roślin. Minister nie chce udostępnić dokumentów twierdząc, że należą one do koncernów chemicznych, które je dostarczyły.
Czytaj nasz artykuł, który poruszył parlamentarzystów >>Ostatnio Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, po skardze bartnika, uznał, że nie udzielając odpowiedzi, minister dopuścił się tzw. bezczynności. Ustawa o dostępie do informacji publicznej daje urzędnikom na odpowiedź 14 dni; w przypadku odmowy można się poskarżyć do sądu, gdzie również obowiązuje szybka ścieżka. Urzędnicy nagminnie ignorują jednak przepisy, a sądy same przekraczają terminy.
Minister nie odpowiedział Kasztelanowi wcale. Teraz sąd go do tego zobowiązał.
- Zapytamy o tę kwestię ministra Sawickiego na najbliższym posiedzeniu Sejmu, napiszemy też interpelację - zapowiada Andrzej Adamczyk, poseł PiS. - Niestety, wbrew orzeczeniom NSA, władze notorycznie utajniają dokumenty będące podstawą ważnych decyzji. To skandal.
Czytaj także komentarz do artykułu:Urzędnicy mają nas w... ulu >>
Poseł zetknął się z tym osobiście w zeszłym roku, gdy wnioskował o ujawnienie ekspertyzy profesora Politechniki Krakowskiej Kazimierza Flagi w sprawie wiaduktu na śląskim odcinku autostrady A1. Zamówiła ją Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad tocząca spór z wykonawcą. Zapłaciła 350 tys. zł z publicznych pieniędzy. Potem odmawiała ujawnienia dokumentu. Zrobiła to dopiero rok później, na żądanie sądu.
- Obywatele powinni mieć dostęp do dokumentów zamówionych za ich pieniądze - uważa Arkadiusz Mularczyk, poseł Solidarnej Polski. O "pszczele" ekspertyzy zapyta ministra Marka Sawickiego. - Gdyby dalej chciał je utajniać, możliwy jest nawet wniosek o jego dymisję - mówi poseł.
O wyjaśnienia do wiceministra rolnictwa Kazimierza Plocke z PO zwróci się też poseł tej formacji Andrzej Czerwiński. - Będę pytał, z jakiego powodu resort nie udzielił odpowiedzi panu Kasztelanowi. Prawo mówi przecież wyraźnie, że należy to zrobić niezwłocznie - podkreśla poseł. Z jego obserwacji wynika, że albo w polskich przepisach jest luka, albo praktyka jest zła, bo urzędnicy często nie wiedzą, co mogą ujawnić, a czego nie.
- Bywa, że zamówią ekspertyzę, ale nie wykupią praw autorskich do niej i boją się, że je naruszą, jeśli rzecz ujawnią. Tymczasem - co do zasady - wszystko, co kupiono za publiczne pieniądze, i to, co ma wpływ na urzędnicze decyzje, powinno być jawne - dodaje poseł Platformy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?