18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poezja potrzebna jak chleb

Redakcja
Najwięcej osób pisze o miłości - mówi Anna Dymna FOT. ANDRZEJ SZOPA
Najwięcej osób pisze o miłości - mówi Anna Dymna FOT. ANDRZEJ SZOPA
- Na konkurs poetycki "Słowa dobrze, że jesteście" organizowany przez Spółdzielnię Socjalną "Republika Marzeń Mimo Wszystko", osoby niepełnosprawne przysłały blisko dwa tysiące utworów. Pani przeczytała już prawie wszystkie. O czym jest ta twórczość?

Najwięcej osób pisze o miłości - mówi Anna Dymna FOT. ANDRZEJ SZOPA

ROZMOWA. Z ANNĄ DYMNĄ, prezes Fundacji "Mimo Wszystko", o poezji osób niepełnosprawnych i literackich pasjach lekarzy

- W tych wierszach mnóstwo jest cierpienia, bólu, samotności, niemocy. Jednak najwięcej osób pisze o miłości: o jej pragnieniu, poszukiwaniu, zbawczej mocy, tęsknocie, rozstaniach, nadziejach. Bóg też jest adresatem wielu wierszy. Często jest On jedyną istotą, z którą nasi poeci mogą szczerze rozmawiać. Jemu zadają dramatyczne pytania, kłócą się z Nim, ale też wierząc odnajdują spokój i ulgę. Większość utworów ma w sobie ogromny ładunek emocjonalny i naprawdę trudno je spokojnie czytać. Są wśród nich zwykłe rymowanki, są też piękne w formie.

My mamy pewne wyobrażenia o pięknie, o walorach artystycznych, a ta twórczość często zupełnie odstaje od tych kanonów. Ale jest w niej prawda, która poraża, magnetyzuje i nagle pojęcie o pięknie i estetyce pada. Poezja osób niepełnosprawnych jest tak autentyczna, że wszyscy autorzy zasługują na nagrodę.

- Więc wybór jest podwójnie trudny...

- Cierpię, bo mam świadomość, że musimy wybrać tylko 10 najlepszych twórców. Wiadomo, że to jest konkurs poetycki, mamy trzech prawdziwych poetów w jury (Józef Baran, Leszek Aleksander Moczulski i Adam Ziemianin - przyp. aut.), więc musimy brać pod uwagę nie tylko ładunek emocjonalny, ale również walory literackie i nagrodzić najbardziej utalentowanych ludzi. Zgłoszenia były zakodowane, abyśmy nie zaburzali sobie odbioru wierszy sytuacją życiową autora, jego schorzeniami. Znamy tylko ich wiek. Ale ze sposobu budowy wiersza, z charakterystycznych przepływów myśli często można domyślać się, jaki jest stan chorego. Zresztą wiele utworów wprost mówi o walce z chorobą i nazywa ją konkretnie. Wzruszają prostotą, są wiersze osób niepełnosprawnych intelektualnie.

Są też perełki. Kilka wierszy nie odróżniłabym od profesjonalnej poezji. Ale dziękuję za zaufanie, za powierzenie nam swoich najbardziej skrytych myśli i uczuć. Czytam każde słowo i martwię się, że musimy oceniać, bo każde jest cenne.

- Udało się Pani wyłonić z tej poezji obraz życia osoby niepełnosprawnej w Polsce?

- Wiersze te dają absolutny obraz tego, co najbardziej boli niepełnosprawnych, jak wygląda ich życie i jakie mają marzenia. Dzięki tej poezji bardzo wiele dowiedziałam się o osobach niepełnosprawnych. Czytając te wiersze mam wrażenie, że patrzę ich autorom w oczy i widzę ich duszę. Ludzie cierpiąc, często w samotności, znajdują ratunek w pisaniu. Słowo jest dla nich przyjacielem, oni mu ufają. Przez to, że słowem można coś ogarnąć, coś nazwać, staje się ono lekarstwem, daje ulgę. Działa terapeutycznie, jak np. poezja 18-letniego autora. Pisze on: "przecież dasz radę", "spróbuj", "wszystko się uda, tylko musisz się odważyć". Ileż bije z tego wiersza siły, desperacji, wiary, buntu... Dawno czegoś takiego nie czytałam.

- Dlatego mówi Pani, że "słowo jest dobre jak chleb"?

- Słowo i chleb mają wspólne magiczne pochodzenie. "Na początku było Słowo...", a potem ciałem się stało... i przyjęło postać chleba. Tak, i słowo, i chleb są równie ważne w życiu człowieka. Stąd pomysł, aby poprosić piekarzy o sponsorowanie nagród. To jedyny konkurs poetycki dla osób niepełnosprawnych, w którym łączna suma nagród ma wynosić 10 tysięcy złotych. Piekarnia, która dołoży swoją cegiełkę, nawet niewielką, stanie się "Przyjacielem słowa dobrego jak chleb" i otrzyma specjalny znak, plakietkę.
- A wracając do literatury, 12 kwietnia w Warszawie odbędzie się rozdanie nagród w Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. prof. Andrzeja Szczeklika "Przychodzi wena do lekarza". Fundacja "Mimo Wszystko" jest partnerem konkursu, a Pani jest w jury obok Ewy Lipskiej, Adama Zagajewskiego, Michała Rusinka. Czy lekarze w podobny - terapeutyczny sposób traktują swoją twórczość literacką?

- W zasadzie tak. Oni również piszą o tym, co ich martwi, z czym mają problemy, gdzie szukają siły. To konkurs literacki, więc oprócz poezji dostaliśmy opowiadania, pamiętniki, reportaże, rozprawy naukowe nieomalże. Niezmiernie ciekawe. Myślę, że kiedyś "spotkamy" te dwa konkursy. Staną naprzeciwko siebie słowa lekarza i pacjenta - to może być bardzo ciekawe spotkanie.

- Czy Krakowski Salon Poezji, którego Pani jest pomysłodawczynią, zagości laureatów obu konkursów?

- Takie mam marzenie. Zrobię scenariusz, w którym obok utworów laureatów naszych konkursów znajdą się wiersze wielkich poetów niepełnosprawnych i lekarzy. I to będzie piękne.

Rozmawiała: NATALIA ADAMSKA-GOLIŃSKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski