Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Błyskotliwy Sikorski czy Crawford?

Redakcja
POLITYKA. Radosław Sikorski zapłacił państwowe pieniądze Charlsowi Crawfordowi, brytyjskiemu dyplomacie, za to, że ten opracował angielski tekst jego berlińskiego przemówienia.

Minister Sikorski - zdaniem Krzysztofa Izdebskiego, eksperta z Pozarządowego Centrum Dostępu do Informacji Publicznej - bezprawnie nie chce podać, ile zapłacił za opracowanie Crawfordowi. W odmowie minister posługuje się albo istotną niewiedzą, albo kłamstwem.

28 listopada 2011 r. na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej w Berlinie minister Sikorski wygłosił słynne przemówienie "Polska a przyszłość UE", w którym m.in. zaproponował nowy kształt instytucjonalny wspólnoty oraz nawoływał Niemcy do aktywności.

13 grudnia dr hab. Krzysztof Szczerski, były wiceminister dyplomacji, poseł PiS, wicedyrektor Instytutu Nauk Politycznych UJ, wystosował interpelację do ministra Sikorskiego.

W związku z informacjami, że szef polskiej dyplomacji konsultował berlińskie wystąpienie z byłym ambasadorem Wielkiej Brytanii w Warszawie - Charlesem Crawfordem, poseł Szczerski pytał o to: "Dlaczego edycją tekstu zajął się akurat pan Crawford, a nie jakiś pracownik MSZ RP?", ale też: "Czy Crawford za swoje usługi edytorsko -translatorskie przyjął honorarium z państwowych pieniędzy, a jeśli tak, to w jakiej wysokości?".

Minister Sikorski w odpowiedzi zapewnił, że "zarówno strona merytoryczna, jak i retoryczna przemówienia są moim zamysłem". Bez podania konkretów dorzucił, że z uwagi na rangę wystąpienia, było ono konsultowane ze specjalistami rządowymi, ekspertami MSZ, a także z zawodowymi konsultantami w zakresie pisania przemówień publicznych. Przyznał: - Angielska wersja tekstu była opracowywana m.in. z udziałem pana Ch. Crawforda.

Na pytanie, czy Crawford za usługi przyjął honorarium z państwowych pieniędzy, Sikorski przyznał, że tak. Nie podał jednak kwoty. Powołał się na ochronę prywatności oraz ustawę o dostępie do informacji publicznej. "MSZ może jedynie udzielić informacji dotyczącej ogólnej wysokości środków przeznaczonych na ekspertyzy" - odpisał Sikorski Szczerskiemu. I podał: "w 2011 r. MSZ przeznaczyło na ekspertyzy i konsultacje na rzecz kierownictwa resortu 190 920,40 zł brutto".

- Ustawa o dostępie do informacji publicznej w żadnym wypadku nie zabrania podawać tego rodzaju informacji - mówi Krzysztof Izdebski z Pozarządowego Centrum Dostępu do Informacji Publicznej. - Minister Sikorski bezwzględnie powinien podać kwotę, o której ujawnienie wnosił poseł w interpelacji - dodał Izdebski.

Podkreśla też, że każdy, kto korzysta z pieniędzy publicznych, ma obowiązek ujawnienia, w jaki sposób zostały wydane. - Podanie kwoty zbiorczej nie jest w praktyce żadną odpowiedzią - twierdzi.

Prof. Tadeusz Iwiński (SLD), wiceprzewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych, twierdzi, że minister Sikorski wybierając byłego dyplomatę brytyjskiego, by ten pomógł mu w napisaniu przemówienia, postąpił "w sposób daleki od praktyki stosowanej w tego typu działaniach". Według Iwińskiego nie ulega wątpliwości, że minister powinien rozliczyć się z wydanych publicznych pieniędzy w sposób jednoznaczny i klarowny, czyli podając konkretną sumę, którą dostał Crawford. Poseł SLD uważa, że co najmniej równie karygodne było to, iż minister Sikorski nie konsultował swojego wystąpienia w Berlinie z posłami.
- I szef MSZ, i reszta rządu ma za nic konstytucyjny nakaz głoszący, że to Sejm sprawuje nadzór nad Radą Ministrów - twierdzi Iwiński. Przypomina, że kiedy kanclerz Angela Merkel zamierza przeforsować pomysł na forum UE, to najpierw konsultuje go z Bundestagiem.

- Prawie 20 lat pracowałem w MSZ, począwszy od kierowania nim przez Krzysztofa Skubiszewskiego, ale nawet nie słyszałem, by minister spraw zagranicznych współtworzył swoje przemówienie z dyplomatą z innego kraju i płacił mu za to - mówi Witold Waszczykowski (PiS), wiceprzewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych.

Krzysztof Szczerski obliczył, że skoro MSZ na ekspertyzy wydało w 2011 r. 191 tys. zł, a za jedną płaciło średnio 723 zł brutto, to - statystycznie - w ubiegłym roku zamówiło 264 ekspertyzy, czyli jedna wypada na każdy dzień roboczy. I poseł Szczerski narzeka, że dyplomata z obcego kraju zna wcześniej przemówienie szefa polskiego MSZ niż posłowie.

Włodzimierz Knap

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski