Urzędnicy sprawdzą rozkłady jazdy

Czy nowe przepisy pomogą uniknąć takich sytuacji? Fot. Anna Kaczmarz

TRANSPORT. Na niektórych liniach autobusowych i kolejowych znikną wszelkie zniżki

Minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej przedstawił pierwszy projekt rozporządzenia firmowany przez nowy resort i nowego ministra. Dotyczy on zatwierdzania rozkładów jazdy autobusów czy pociągów, sposobów i terminu ich ogłaszania oraz warunków ponoszenia kosztów związanych z informowaniem pasażerów o nowym rozkładzie.

Choć ministerialny projekt zawiera wiele nowych regulacji, nie zmieni się jedna z najważniejszych spraw dla pasażerów, czyli termin powiadamiania o zmianach w godzinach odjazdów czy przyjazdów. Nadal będzie dopuszczalne powiadamianie pasażerów o nowym rozkładzie jazdy autobusów czy pociągów na 7 dni przed jego wprowadzeniem. W rozporządzeniu nie ma mowy o tym, co się stanie, jeśli informacje o zmianach w rozkładzie jazdy będą publikowane na dzień czy dwa przed ich obowiązywaniem. W ubiegłym roku tak właśnie było w przypadku rozkładu jazdy pociągów uzgadnianym do ostatniej chwili, a potem jeszcze wiele razy zmienianym. Wprawdzie w Małopolsce tych zmian nie było wiele, ale w innych rejonach Polski powodowały one ogromny chaos komunikacyjny z powodu braku właściwej informacji dla pasażerów.

Będą za to zmiany dotyczące możliwości weryfikowania przez urzędników rozkładów jazdy przedstawianych przez przewoźników. Jeden z ostatnich raportów Najwyższej Izby Kontroli dotyczył koordynacji i zatwierdzania rozkładów jazdy. W powiecie wielickim zatwierdzono taki, którego przestrzeganie stanowiłoby zagrożenie bezpieczeństwa podróżnych - wyliczona na jego podstawie średnia prędkość autobusu to 66,7 km/h i to bez uwzględnienia postojów na 10 przystankach (dopuszczalna prędkość na planowanej trasie przejazdu wynosiła 50 km/h). W powiecie tatrzańskim czas przejazdu na 28-kilometrowej trasie Zakopane - Bukowina Tatrzańska - Polana Palenica został określony na 29 minut (co daje prędkość 57,9 km/h) i to przy 16 przystankach. Teraz urzędnicy nie będą mogli zatwierdzić takich rozkładów jazdy. W rozporządzeniu znajdą się wytyczne do określenia średniej prędkości na danej trasie i jeśli będzie ona mniejsza niż wynika to z rozkładu podanego przez przewoźnika, taki rozkład nie zostanie zatwierdzony. Przy wyliczeniach urzędnicy będą brać pod uwagę dopuszczalną prędkość na danej trasie oraz czas potrzebny na postój na przystankach.

Najważniejsze zmiany w rozkładach jazdy czekają jednak przewoźników i pasażerów dopiero za kilka lat. Chodzi o podział linii na te o charakterze użyteczności publicznej oraz komercyjne. Ma to ogromne znaczenie dla pasażerów, bo tylko na liniach uznawanych za użyteczne publicznie będą stosowane ulgi na przejazd. Jeśli więc jakaś trasa nie zostanie uznana za ważną dla transportu publicznego, to ani uczeń, ani emeryt nie będzie mógł nią jechać, kupując bilet ze zniżką. Może też być tak, że na tej samej trasie jeden kurs zostanie zakwalifikowany jako użyteczny publicznie (bo np. odbywa się w godzinach dojazdu do pracy czy szkoły), a inny nie. Aby pasażerowie wiedzieli, czy w danym autobusie lub pociągu mają prawo do zniżki, takie kursy będą odpowiednio oznakowane w rozkładzie jazdy.

Określanie charakteru danych linii komunikacyjnych rozpocznie się dopiero w 2016 r. (odpowiednie oznakowania w rozkładach mają się pojawić w 2017 r.), ale na długo przed tym terminem rozpocznie się walka przewoźników o to, by pozytywnie przejść taką weryfikację.

Grzegorz Skowron

[email protected]