Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mania tajności ogarnia wszystkich, którzy dochodzą do władzy

Redakcja
Rząd zaakceptował wczoraj zmiany w ustawie o dostępie do informacji publicznej. - Gdyby niektóre z nich weszły w życie, ograniczyłyby obywatelom prawo dostępu do ważnych informacji - alarmuje Szymon Osowski z Pozarządowego Centrum Dostępu do Informacji Publicznej.

KONTROWERSJE. Rząd chce pozbawić Polaków dostępu do opinii i analiz prawnych przygotowanych przez Radę Ministrów, samorządy, a także urzędy centralne

Władza chce pozbawić Polaków dostępu do opinii i analiz prawnych przygotowanych przez rząd, samorządy, a także urzędy centralne lub na ich potrzeby. Gdyby przepisy te weszły w życie, nie mielibyśmy możliwości przeczytać tego, co instytucje te przygotowały na etapie analiz i opinii prawnych, na podstawie których podejmują decyzje. W praktyce nie będziemy więc mogli zobaczyć, jakie zmiany w prawie rząd, prezydent czy samorząd planują, jakie opinie były w danej sprawie. - Nie będziemy mieli też prawa wglądu w decyzje samorządów, jeśli np. zapadnie decyzja o niezwracaniu nadpłat w razie źle naliczonych czynszów - mówi Szymon Osowski.

Wczoraj na posiedzeniu rząd przyjął jeszcze dwa inne zapisy. Po pierwsze, wprowadził do ustawy o dostępie do informacji publicznej zapis, który utrudni ponowne wykorzystanie informacji. Musiał zająć się tą kwestią, bo do wprowadzenia zmian w tej sprawie zmusza nas dyrektywa Komisji Europejskiej.

- Komisja prawie już Polskę pozywała za to, że nie dostosowaliśmy naszego prawa do unijnych wymogów - przypomina Osowski. W MSWiA przez trzy ostatnie lata trwały prace, aby wywiązać się z zobowiązań narzuconych przez UE. W połowie maja MSWiA przedstawiło owoce swojej pracy. Jednak - w ocenie Osowskiego - zamiast iść na rękę obywatelom, rządzący wybrali drogę przez mękę. - Doskonale ilustruje to taki przykład. Gdyby dziennikarz zamierzał opublikować w gazecie fragment uchwały rady gminy, to musiałby wystąpić o warunki, na jakich może to zrobić. Przecież to absurd - podkreśla Osowski.

Według Szymona Osowskiego, z dostępem do informacji publicznej jest bardzo źle. Ze wstępnych badań Pozarządowego Centrum Dostępu do Informacji Publicznej wynika, że jedynie 30 proc. gmin udziela odpowiedzi na podstawowe pytania (pełne wyniki badań będą znane pod koniec września). Z drugiej strony, w ocenie fachowców Polska może poszczycić się niemal doskonałymi przepisami dotyczącymi prawa dostępu do informacji publicznej.

- Nasza ustawa jest znacznie lepsza niż jej odpowiedniczki chyba we wszystkich krajach zachodnioeuropejskich - mówi Osowski. - A artykuł 61. Konstytucji gwarantujący obywatelom prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne jest niemal doskonały. Szkoda że praktyka jest odwrotnie proporcjonalna do teorii - mówi.

Ekspert z Pozarządowego Centrum Dostępu do Informacji Publicznej zwraca uwagę, że w konstytucji mamy nie tylko przepis, który zapewnia nam dostęp do wiedzy o tym, co robi władza i jej ludzie, ale jest też paragraf zobowiązujący rządzących do napisania w ustawach czy uchwałach podania informacji, w jaki sposób możemy dotrzeć do konkretnego przepisu czy informacji. O tym fakcie mało kto wie.

Kolejną sprawą, którą zajął się wczoraj gabinet Donalda Tuska, jest zamiar utworzenia tzw. centralnego repozytorium, czyli jednego portalu, na którym będą udostępniane różnorodne informacje. W repozytorium mają być gromadzone m.in. dane geograficzne, wyniki wyborów, dane o produkcji i zużyciu energii, dane budżetowe i podatkowe, dane o działalności gospodarczej czy dane o ochronie i zanieczyszczeniu środowiska.
- Gdyby repozytorium miało działać tak, jak to wygląda na papierze, byłoby świetnie - mówi Osowski. - Przestrzegam jednak przed hurraoptymizmem. Zobaczymy, jak w praktyce repozytorium się sprawdzi. Biuletyny Informacji Publicznej też miały być krynicą wiedzy, a w praktyce - generalizując - funkcjonują fatalnie - podkreśla.

Teoretycznie o funkcjonowaniu urzędów - począwszy od Kancelarii Prezydenta i Kancelarii Premiera po urzędy gminne - powinniśmy uzyskać bogatą wiedzę z Biuletynów Informacji Publicznych.

- Niestety, to, co jest zawarte w BIP-ach, jest na rozpaczliwie niskim poziomie. Wyjątki od takiego karygodnego stanu rzeczy są nieliczne - twierdzi Anna Kuliberda z Pozarządowego Centrum Dostępu do Informacji Publicznej.

Prof. Andrzej Zoll, prawnik z UJ, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, podkreśla, że władze i osoby publiczne mają obowiązek informowania obywateli o praktycznie każdej decyzji.

- Od tej absolutnej reguły odstąpić można w wyjątkowych sytuacjach, przede wszystkim ze względu na ochronę bezpieczeństwa czy ważnego interesu gospodarczego państwa - dodaje.

Prof. Piotr Winczorek, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, mówi natomiast: - Marzę o tym, by choćby do niewielkiej części Polaków dotarło wreszcie, że mają prawo do niemal pełnej wiedzy o tym, co robią władze. Obawiam się jednak, że nie dożyję czasów, gdy społeczeństwo zrozumie to swoje prawo i zacznie go wykorzystywać.

Prof. Winczorek ze smutkiem przyznaje, że artykuł 61. Konstytucji jest w gruncie rzeczy martwym przepisem. Dowodzić może tego choćby to, że przed sądem praktycznie nie toczą się sprawy, których powodem jest brak dostępu do informacji, a jeśli już, to dotyczą one utajniania informacji na szczeblu gminnym.

- Niestety, nie widzę, by kolejne władze były bardziej otwarte. Mania tajności ogarnia wszystkich, którzy dochodzą do rządzenia, czy to na szczeblu państwowym, czy samorządowym. To choroba, która jest szalenie groźna, również dlatego, że znikoma część obywateli dostrzega ją. Polacy z reguły godzą się na takie traktowanie przez rządzących, czyli przyzwalają na łamanie prawa w tym zakresie - narzeka prof. Winczorek.

WŁODZIMIERZ KNAP

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski