Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Badanie Kaczyńskiego i bunt pacjentów

Redakcja
MEDYCYNA. Przeciwnicy psychiatrii przekonują, że próby przebadania Jarosława Kaczyńskiego to dowód na wszechwładzę lekarzy "od głowy" i że pora odrzucić tych "pseudonaukowców". Psychiatra odpowiada: - Antypsychiatria doprowadzi do dalszych cięć w wydatkach na służbę zdrowia.

Próba zbadania stanu psychicznego Jarosława Kaczyńskiego, którą podjął sąd, zainteresowała ruch antypsychiatryczny. Aktywista tego ruchu Andrzej Skulski uważa sprawę za dowód na to, że każdego można związać kaftanem bezpieczeństwa.

Ruch antypsychiatryczny domaga się zmian w ustawie o zdrowiu psychicznym. Działacze sekcji polskiej Międzynarodowego Stowarzyszenia Przeciwko Przemocy Psychiatrycznej (IAAPA) chcą, aby zlikwidować możliwość przymusowego badania czy leczenia. Aktywiści, którzy odrzucają konwencjonalną psychiatrię, wymieniają w internecie informacje o sposobach wydostawania się z oddziałów zamkniętych. W sieci (www.anty-psychiatria.info) i w pisemku "Korba" wzywają do buntu. Andrzej Skulski, jeden z uczestników ruchu, mówi o pokojowym sprzeciwie. Choć porównuje psychiatrię do systemu nazistowskiego, nie mówi o zwalczaniu opresji w drodze zbrojnego powstania pacjentów. Nie wzoruje się - jak twierdzi - na antypsychiatrycznej grupie Sozialistisches Patientenkollektiv, której przypisuje się związki z zamachami Frakcji Czerwonej Armii.

Skulski uważa, że psychiatra nie jest prawdziwym lekarzem i że szpitalne psychotropy to paraliżująca trucizna. - Wezwanie na badania może dostać praktycznie każdy. W przypadku sprawy p. Kaczyńskiego mamy do czynienia z politykiem i on sobie jakoś poradzi. Ma do dyspozycji najlepszych prawników, obroni się przed psychiatrycznym przymusem. Gorsza jest sytuacja zwykłego Kowalskiego. Psychiatria nie chroni "pacjenta", psychiatria "chroni" społeczeństwo przed nieposłusznym obywatelem! Mijają wieki, a psychiatrzy wciąż mówią o "nieuleczalnych chorobach psychicznych". W każdej innej dziedzinie zrezygnowalibyśmy z usług "fachowca", którego praca przez całe stulecia nie przynosi zamierzonego efektu. Jednak Kowalski w psychiatrię wierzy, do szpitala idzie z ufnością. Tam okazuje się, że tylko wejście do kliniki jest łatwe. Wyjść nie można tak po prostu, a bycie w oddziale psychiatrycznym zawsze oznacza aplikację morderczych substancji neuroleptycznych - twierdzi przedstawiciel sekcji polskiej Międzynarodowego Stowarzyszenia Przeciwko Przemocy Psychiatrycznej.

Dr Marcin Jabłoński, prezes krakowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, uważa argumenty antypsychiatrii za niedzisiejsze. - Ten społeczny i filozoficzny ruch powstał w latach 60. ubiegłego wieku. Odwoływał się do wiedzy i założeń z tamtych czasów. Na ich podstawie aktywiści twierdzili, że psychiatria jest pseudonauką i że choroby psychiczne nie istnieją. Współcześni zwolennicy antypsychiatrii nie dostrzegają, że w ciągu 50 lat doszło do dynamicznego rozwoju neurologii i nowoczesnych technik diagnostycznych. Psychiatria otrzymała odpowiedzi na pytania o biologiczne i środowiskowe przyczyny zaburzeń. Nowe dane nie pozostawiają wątpliwości, iż choroby psychiczne są kliniczną i medyczną rzeczywistością - twierdzi Jabłoński, ordynator oddziału psychiatrii Centrum Zdrowia Psychicznego Szpitala im. Rydygiera w Krakowie.
- W ciągu dziesięcioleci, jakie minęły od początków antypsychiatrii, dokonał się postęp w zakresie gwarancji praw jednostki. Decyzje o leczeniu bez zgody pacjenta są podejmowane przez sądy. Jeśli w nagłym przypadku lekarz decyduje o przyjęciu do oddziału bez zgody przyjmowanego, sąd sprawdza zasadność takiego postępowania. Nie mamy do czynienia z sytuacją, w której psychiatrzy krążą po ulicach w poszukiwaniu kandydatów do przymusowego leczenia. Raczej obserwuję kolejki do naszych gabinetów. Przedstawiciele antypsychiatrii to cenni partnerzy w dialogu na temat zdrowia psychicznego. Jednak kwestionowanie zasadności leczenia szpitalnego i podawania leków przeciwpsychotycznych może mieć złe skutki. Swoimi deklaracjami antypsychiatria doprowadzi do dalszych cięć w finansowaniu psychiatrycznej służby zdrowia, której już w tej chwili grozi zamykanie placówek - dodaje.

Skulski uważa, że trzeba stworzyć psychiatrię bez przymusu i wolną od leków (oraz interesów korporacji farmaceutycznych). Domniemane objawy chorób psychicznych w tym modelu należałoby uznać za coś pozytywnego. Głosy, jakie w swoich umysłach słyszą schizofrenicy, aktywista uważa za źródło cennych podpowiedzi. Powołuje się na kulturę ludową, w której doceniano włóczęgów o nietypowych umysłach.

Łukasz Grzymalski

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski