Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ktoś musi zapłacić za gest rządu

Redakcja
Fot. Radek Pietruszka/PAP
Fot. Radek Pietruszka/PAP
Rząd szacuje, że dzięki ustawie żłobkowej, która wczoraj weszła w życie, w ciągu kilku lat powstanie 40 tys. nowych miejsc opieki nad najmłodszymi dziećmi. Jednak sporą przeszkodą w ich tworzeniu mogą okazać się pieniądze. Co prawda rząd chce przeznaczyć w tym roku 40 mln zł na ten cel, ale jak podkreślają samorządy, to jedynie kropla w morzu potrzeb.

Fot. Radek Pietruszka/PAP

SPOŁECZEŃSTWO. Na tworzenie nowych żłobków złożą się samorządy i... rodzice maluchów

- 40 mln w skali całego kraju to niewiele, tu i ówdzie te pieniądze mogą zachęcić do tworzenia nowych miejsc, ale na pewno nie rozwiążą problemu - mówi Marek Olszewski ze Związku Gmin Wiejskich.

Pieniędzy z pewnością nie dostaną bogatsze gminy i takie, w których żłobki już są. W naszym województwie na dofinansowanie nie mają co liczyć m.in. Kraków czy Tarnów. - Mimo to złożymy wniosek o dofinansowanie, ale szanse, że dostaniemy pieniądze, są niewielkie - mówi Michał Marszałek, dyrektor Biura ds. Ochrony Zdrowia Urzędu Miasta w Krakowie.

Kraków w najlepszym wypadku może liczyć na raptem 100 tys. zł. - To pozwoliłoby nam na utrzymanie kilkudziesięciu miejsc przez góra trzy miesiące - zauważa Michał Marszałek. Podkreśla on również, że nowa ustawa nałożyła na samorządy wiele dodatkowych zadań, które wymagają sporych nakładów finansowych.

- Będziemy musieli na przykład kontrolować wszystkie żłobki i kluby, również te niepubliczne oraz prowadzić rejestr tych placówek, do czego też potrzebne będą nowe etaty - mówi Michał Marszałek.

Kraków, by podołać nowym zadaniom, a jednocześnie zwiększyć liczbę miejsc opieki dla najmłodszych dzieci, postanowił sięgnąć do kieszeni rodziców. Miasto planuje wprowadzenie podwyżki czesnego za pobyt dziecka w żłobku. Zamiast dotychczasowych 300 zł rodzice będą musieli zapłacić ok. 450 zł miesięcznie. Zmiany wysokości czesnego miałyby wejść w życie od stycznia przyszłego roku. - Bez tego sobie nie poradzimy - argumentuje Michał Marszałek.

Podobny plan ma Poznań. - Jest to jedna z rozważanych przez nas możliwości, która może przyczynić się do powstania nowych żłobków. O tym, czy tak się stanie, ostatecznie zadecydują radni - mówi Rafał Łopka z biura prasowego Urzędu Miasta w Poznaniu.

Podwyżek czesnego nie planuje natomiast Tarnów, który ma z kolei plan zwiększenia liczby miejsc w istniejących już placówkach. - Tarnowskie żłobki są wykorzystywane w stu procentach. Obecnie kilkadziesiąt osób jest zainteresowanych posłaniem dziecka do placówki. Odpowiedzią na to będzie utworzenie ok. 30 nowych miejsc, o które poszerzony zostanie żłobek przy ul. Do Prochowni - mówi Dorota Kunc-Pławecka, rzeczniczka prezydenta Tarnowa.

Nowe miejsca chce tworzyć także Kraków. Miasto ma już gotowy projekt uchwały w sprawie "miejskiego programu rozwoju zorganizowanej opieki nad dziećmi do lat trzech". Urzędnicy szacują, że w ciągu roku od jego przyjęcia uda się utworzyć dodatkowo 2115 miejsc dla najmłodszych dzieci. Nowa ustawa przewiduje bowiem, że na jedno dziecko przebywające w placówce może przypadać od 2 do 2,5 m kw. powierzchni. Do tej pory musiały być przynajmniej 3 m. kw.

Złagodzenie tego wymogu pozwoli na "upchanie" w istniejących już żłobkach 1900 nowych maluchów. Kolejnych 150 miejsc powstanie po odbudowaniu zniszczonego żłobka z ul. Majora oraz zakupie przez miasto lokalu na ten cel na os. Złocień. Kraków chce też kontynuować program wykupywania miejsc w żłobkach niepublicznych. W tym roku kupiono ich 45, a planowany jest zakup kolejnych 20.
W Małopolsce są też gminy, które w ogóle nie widzą potrzeby tworzenia żłobków. Władze Olkusza, w którym obecnie nie ma ani jednego żłobka, twierdzą, że mieszkańcy nie są zainteresowani powstaniem takiej placówki. - Gdyby było takie zainteresowanie, na pewno byśmy o tym wiedzieli. Poza kilkoma głosami w internecie nie otrzymaliśmy sygnałów, że mieszkańcy chcą powstania żłobka - podkreśla Jarosław Medyński, rzecznik olkuskiego magistratu.

Na razie osoby prywatne i firmy też nie wykazują większego zainteresowania tworzeniem żłobków czy klubów dziecięcych. Do krakowskiego magistratu nie wpłynął jeszcze ani jeden wniosek o rejestrację takiej placówki. - Ludzie na razie jedynie dzwonią i pytają o warunki zakładania żłobków - mówi Michał Marszałek.

Prawdopodobnie pierwszą małopolską firmą, która zdecyduje się na założenie przyzakładowego żłobka na nowych zasadach, będzie krakowski sanepid. - Prace w tym kierunku już trwają i jak dobrze pójdzie od września tego roku uruchomimy żłobko-przedszkole - zapowiada Michał Seweryn, zastępca małopolskiego inspektora sanitarnego.

Planuje on uruchomienie placówki w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. - Prowadzimy w tym celu rozmowy z fundacją, która miałaby zająć się prowadzeniem tej placówki. My dajemy lokal, oni sfinansują remont i zapewnią opiekę - mówi Michał Seweryn.

Żłobek mógłby pomieścić 20 maluchów, tyle samo miejsc sanepid planuje przygotować dla starszych dzieci. Jeśli nie zapełnią je pociechy pracowników sanepidu, wówczas do placówki zostaną przyjęte dzieci z zewnątrz.

Anna Kolet-Iciek

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski