Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chmura nam nie grozi

Redakcja
BEZPIECZEŃSTWO. - Do Europy dotrą śladowe ilości zanieczyszczenia promieniotwórczego po awarii japońskiej elektrowni atomowej. Nie ma zagrożenia dla ludzi - uspakajają naukowcy Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk w Krakowie.

Masy powietrza zawierające zanieczyszczenia pierwiastkami promieniotwórczymi dotrą nad Polskę najprawdopodobniej dziś lub jutro. - Chmura niesie ze sobą izotopy jodu i cezu - informuje dr hab. Jerzy Wojciech Mietelski z Instytutu Fizyki Jądrowej PAN.

Wysokoczuła sieć wykrywania skażeń radioaktywnych, którą dysponują polscy naukowcy, wykryje te związki. Fizycy jądrowi zapewniają jednak, że nie będą to stężenia niebezpieczne, więc nie ma powodu do paniki.

- Szacuje się, że zanieczyszczenie, które dotrze do Europy to będzie zaledwie jedna milionowa aktywności promieniotwórczej, która jest w tym momencie nad elektrownią Fukushima Dai-Chi - mówi prof. Paweł Olko z Instytutu Fizyki Jądrowej, powołując się na dane norweskiego instytutu badań meteorologicznych.

Fizycy, opisując narażenie na promieniowanie, posługują się dwoma wskaźnikami. Aktywność promieniotwórcza jest mierzona w bekerelach, a tzw. dawka efektywna, która określa, w jakim stopniu nasze ciało jest narażone na promieniowanie, jest podawana w siwertach. Dawka śmiertelna dla człowieka to około 3000 milisiwertów w ciągu kilku godzin czy doby. Dawka powyżej 500 milisiwertów może wywołać chorobę popromienną. Niższe (powyżej 100 milisiwertów) nie wywołuje bezpośrednich skutków, ale może być przyczyną wzrostu występowania białaczek i guzów nowotworowych. Dla porównania, podczas tomografii komputerowej ciało człowieka przyjmuje promieniowanie rzędu 7 milisiwertów, a średnio każdy Polak otrzymuje rocznie dawkę 2,3 milisiwertów.

Specjaliści oceniają, że nie powtórzy się sytuacja, która nastąpiła po pożarze w elektrowni jądrowej w Czarnobylu. W odróżnieniu od awarii z 1986 roku, z Japonii nie ma doniesień, aby jakikolwiek pracownik zmarł albo zachorował w wyniku choroby popromiennej, a reaktory są pod kontrolą. Dr hab. Jerzy Wojciech Mietelski poinformował, że w okolicy elektrowni Fukushima skażenie jest sto razy mniejsze od tego, które wystąpiło w Czarnobylu.

- W Tokio stężenie jodu w wodzie przekracza restrykcyjne limity wyznaczone dla niemowląt, ale nie jest niebezpieczne dla dorosłych. Izotop jodu bardzo szybko się rozpada, więc po miesiącu jego stężenia będzie niewielkie. W ciągu kilku miesięcy ewakuowana ludność zapewne wróci do domu - uważa prof. Olko.

Dodaje również, że nie ma powodu, by Europejczycy zażywali jod. Taką profilaktykę stosuje sie tylko w sytuacjach wyjątkowych. Nie można jej nadużywać, ponieważ zażywanie jodu nie jest obojętne dla zdrowia. Zdaniem specjalistów nie ma również zagrożenia ze strony żywności. W Japonii produkty skażone wycofano z obrotu.

- Jeśli okaże się, że poziom radioaktywności w owocach przekracza normę, to import do Europy automatycznie zostanie wstrzymany - mówi prof. Marek Jeżabek, dyrektor Instytutu Fizyki Jądrowej PAN. (NAT)

Elektrownię czeka rozbiórka

Podczas trzęsienia ziemi w elektrowni Fukushima pracowały trzy bloki energetyczne. Obecnie trwa ich wychładzanie. Gdy to się uda, konieczne będzie wyjęcie prętów paliwowych i przetransportowanie ich do specjalistycznych zakładów przeróbki wypalonego paliwa atomowego. - W USA w elektrowni Three Mile Island sam proces dekontaminacji, czyli usunięcia substancji szkodliwych przez wyciąganie prętów paliwowych trwał 10 lat. W tym czasie elektrownia nie mogła normalnie funkcjonować - mówi prof. Paweł Olko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski