Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asystent dla rodziny

Redakcja
Fot. Ingimage
Fot. Ingimage
Uczelnie będą kształcić w nowym zawodzie: asystent rodziny. Pomoże on między innymi osobom z tzw. syndromem Dorosłego Dziecka Rozwodu.

Fot. Ingimage

SPOŁECZEŃSTWO. Nowy zawód to reakcja na przemiany kulturowe

Zgodnie z rządowym planem, asystenci będą zatrudnieni w każdej gminie. Projekt ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej jest obecnie na etapie drugiego czytania w komisjach sejmowych. Idea jest taka, aby asystenci - niezależnie od pracowników socjalnych - zajmowali się tylko pracą z rodzinami. W Krakowie już teraz działają tacy specjaliści. W ramach unijnego projektu "Pora na aktywność", prowadzonego od trzech lat przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, z pomocy asystentów skorzystało już ok. 200 rodzin.

- Pomyślałam, że dobrze by było, gdyby na różne sprawy popatrzył ktoś z boku - mówi pani Barbara z Krakowa, mama pięciorga dzieci. Asystent od kilku miesięcy przychodzi do jej domu i uczestniczy w życiu rodzinnym. Towarzyszy podczas robienia zakupów w sklepie, gotowania obiadu czy wspólnego spędzania czasu. Pomaga dzieciom w odrabianiu lekcji. - Bardzo polubiliśmy tę osobę już od samego początku. W ogóle nie czuliśmy, że to ktoś obcy. Nie było wstydu, ani obaw. Myślę jednak, że to zasługa osobowości naszej asystentki - mówi pani Barbara, dodając, że wszelkie sugestie na temat zachowań, które można by poprawić, przekazywane są rodzinie w sposób delikatny.

Jak podkreśla Danuta Pająk-Bener, kierownik sekcji ds. zarządzania projektami w krakowskim MOPS, zapotrzebowanie wśród małopolskich rodzin na usługi asystentów jest bardzo duże, ale wciąż panuje opór. - Bo to swego rodzaju ingerencja w życie rodziny - tłumaczy. - Trzeba zezwolić na oglądanie nas w różnych sytuacjach. Obdarzyć zaufaniem kogoś z zewnątrz. Natomiast taki pracownik nie może być zwykłym obserwatorem, który wyłącznie komentuje.

Asystent pomaga zrozumieć sprawy, które niektórym wydają się czymś naturalnym, ale dla innych mogą być absolutną nowością. - Chodzi na przykład o panowanie nad domowym budżetem, prawidłowe prowadzenie gospodarstwa domowego, pokazywanie innych form spędzania czasu z dziećmi niż siedzenie przed komputerem czy telewizorem, oraz właściwe prowadzenie profilaktyki zdrowotnej - wymienia Danuta Pająk-Bener. - Chodzi o pomoc w podwyższeniu kompetencji społecznych w rodzinach patologicznych, ale też takich, w których problemem głównym jest na przykład bezrobocie czy niepełnosprawność.

Asystent, uczestnicząc w codziennym życiu rodziny (zwykle jest to kilkadziesiąt godzin w miesiącu), może np. zwrócić nam uwagę, jeśli do potraw dodajemy zbyt dużo soli, co jest dla dzieci niezdrowe, zasugerować udział w szkolnych wywiadówkach, jeśli wcześniej je lekceważyliśmy, wytłumaczyć, jak należy używać danych lekarstw i dlaczego warto robić badania profilaktyczne. - To mogą być drobne, proste sprawy, które jednak wpływają na nasze nastawienie, nawyki, styl życia - tłumaczy Danuta Pająk-Bener.

Asystentem rodzinnym w MOPS nie może być każdy. Poza wykształceniem społecznym, potrzebne jest doświadczenie w pracy z rodzinami. Liczy się też doświadczenie życiowe, więc preferowany wiek to minimum 30 lat. - Gdy ustawa wejdzie w życie, prawdopodobnie zwiększy się liczba asystentów w gminie. Dodatkowo, dzięki środkom unijnym, również będzie można oferować takie usługi. Wówczas jeszcze więcej osób na tym skorzysta - zapowiada Danuta Pająk-Bener.
Mimo że przepisy ustawy jeszcze nie weszły w życie, uczelnie już reagują i otwierają studia dla asystentów. - To odpowiedź na potrzeby społeczne - mówi prof. Zofia Szarota z Instytutu Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Pedagogicznego, na którym od października ruszy specjalność: asystent rodziny na kierunku praca socjalna. - Już teraz w wielu poradniach i ośrodkach brakuje takich specjalistów. Absolwenci tak sprofilowanych studiów nie powinni mieć problemów ze znalezieniem zatrudnienia.

Na uczelni przez trzy lata będą się uczyć diagnozować problemy rodzinne. A tych nie brakuje. Jak zauważa prof. Zofia Szarota, w Polsce dynamicznie rośnie liczba rozwodów. Asystenci będą m.in. wspierać te osoby, które pochodzą z rozbitych rodzin, a teraz same, w dorosłym życiu mają problemy rodzinne i potrzebują pomocy w odzyskiwaniu zdolności samodzielnego funkcjonowania w społeczeństwie.

- Niektórzy wykazują syndrom Dorosłego Dziecka Rozwodu. Doświadczenia z dzieciństwa, brak wzorców rodzinnych powodują, że często trudno im samym odnaleźć się w roli ojca czy matki - tłumaczy prof. Zofia Szarota, dodając, że studia to również odpowiedź na zmieniający się model rodziny, w którym nie ma już wielu pokoleń, dominuje związek partnerski, a nie małżeński, a dzieci przychodzą na świat, gdy rodzice mają ok. 30 lat, a nie jak dawniej - niewiele po 20.

- W tym nie ma żadnej patologii. Chodzi o przemiany kulturowe, którym podlegają rodziny. Asystenci będą przygotowywani więc do pracy nie tylko z tradycyjnymi i dysfunkcjonalnymi czy patologicznymi rodzinami. Zadania asystenta rodziny to porada, pomoc w kompleksowym wspieraniu wszystkich członków rodziny, bez względu na przynależność pokoleniową, pomaganie rodzinom w osiąganiu życiowego szczęścia i sukcesu - mówi prof. Szarota.

Katarzyna Klimek-Michno

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski