EDUKACJA. Miało być mydło, ciepła woda i papier toaletowy. Nic z tego.
W uzasadnieniu do niego czytamy m.in.: "terminem realizacji przepisów projektu rozporządzenia jest dzień 1 września 2010 r., ponieważ istotne jest, aby uczniowie przed kolejnym jesiennym sezonem grypy mieli w pełni zapewniony dostęp do ciepłej i zimnej bieżącej wody oraz środków higieny osobistej".
Okazuje się, że nie jest to jednak aż tak bardzo istotne, a na te "wygody" uczniowie będą musieli jeszcze trochę poczekać. Choć nowe rozporządzenie ma zostać podpisane w lipcu, to jednak żaden samorząd nie będzie musiał się do niego stosować. Ministerstwo Edukacji, które jeszcze w marcu zarzekało się: - Nie zamierzamy tolerować argumentów o braku pieniędzy, bo grzałka przepływowa kosztuje najwyżej 200 zł - teraz uległo prośbom włodarzy gmin i dało im więcej czasu na dostosowanie się do nowych przepisów. Zaczną one obowiązywać dopiero od września przyszłego roku.
Co więcej, w nowym rozporządzeniu zabraknie planowanego wcześniej zapisu, że toalety szkolne mają znajdować się wewnątrz budynków. Chciano go wprowadzić po niedawnej kontroli sanepidu, która pokazała, że w Polsce nadal jest kilkadziesiąt szkół z wychodkami. To prędko się nie zmieni.
- Zrezygnowaliśmy z wprowadzania tego zapisu, bo dostaliśmy od gmin informację, jak wyglądają takie toalety. Zdecydowana większość z nich to nowe pawilony spełniające wszelkie normy sanitarne, tyle że znajdujące się w osobnym budynku. Likwidując takie toalety, zrobilibyśmy krzywdę samorządom - zauważa Grzegorz Żurawski, rzecznik resortu edukacji.
- Wychodków z dziurą w podłodze jest zaledwie kilka, ale i one będą musiały mieć doprowadzoną ciepłą wodę - zaznacza rzecznik MEN.
Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego, podkreśla jednak, że sanepid nie ma zamiaru pobłażać szkołom, które nie zapewniają swoim uczniom podstawowych warunków higieny.
- Będziemy kontrolować i nękać niezależnie od tego, czy rozporządzenie zacznie obowiązywać, czy też nie - zapowiada Jan Bondar. - W październiku, przed kolejnym sezonem grypowym, ruszają zmasowane kontrole szkół. Jeśli w którejś z placówek inspektorzy stwierdzą brak ciepłej wody, mydła lub papieru toaletowego, dyrektor zostanie ukarany mandatem kilkuset złotych.
Ministerstwo edukacji raczej nie wierzy w skuteczność tych działań. - Kontrole czystości prowadzone przez sanepid w szkolnych toaletach niewiele dają, bo organy prowadzące przyjmują zalecenia inspektorów do wiadomości i nie robią nic, bo twierdzą, że nie ma na to pieniędzy - stwierdził w marcu w rozmowie z nami Grzegorz Żurawski.
Jan Bondar podkreśla jednak, że sanepid nie wymaga luksusów w szkolnych toaletach. - Mamy XXI wiek i umycie rąk w ciepłej wodzie po wyjściu z ubikacji nie powinno być czymś wyjątkowym - przypomina rzecznik GIS. - Szkoły i przedszkola to miejsca newralgiczne ze względów epidemiologicznych. Przez brudne ręce przenosi się wiele chorób, takich jak grypa czy żółtaczka typu A.
Anna Kolet-Iciek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?