Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Merta

Redakcja
Do końca wierzyłam, że Tomek jednak nie wsiadł na pokład prezydenckiego samolotu. Myślałam, że podobnie jak kilku innych znajomych oddał swoje miejsce innym uczestnikom uroczystości. Gdy radio podawało informację, że katastrofę mogły przeżyć trzy osoby, tliła się nadzieja, iż jedną z nich jest właśnie On...

Wspomnienie

Tomka poznałam, gdy 13 lat temu na chwilę sprowadziliśmy się do Warszawy. Pamiętam spotkanie w Grupie Windsor, podczas którego Tomek wraz z innymi członkami nieformalnego warszawskiego Klubu Krytyki Politycznej, środowiska konserwatywnych intelektualistów, rozmawiał o misji mediów publicznych. Następnego dnia natychmiast zapisałam się na seminarium w katedrze Erazma z Rotterdamu, podczas którego Tomek i Dariusz Gawin czytali z grupą studentów powojenną literaturę polską starając się zrozumieć interpretacje ówczesnej rzeczywistości przez wybitnych intelektualistów o różnej proweniencji ideowej. Była to intelektualna uczta, wirtuozeria merytoryczna i retoryczna. Wielkie przeżycie i otwarcie na nowe obszary polskiej kultury. Wtedy zaczęła się też nasza przyjaźń. Przyjaźń, w której Tomek pozostawał mistrzem.

Później, po wyborach 1997 r. Tomek został doradcą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wtedy zdobywał pierwsze doświadczenia w służbie publicznej. To on był współautorem koncepcji polityki historycznej, której owocem stały się placówki muzealne i kulturalne tworzące się w Polsce po 2000 r. Nigdy w pierwszym szeregu w dialogu z mediami, zawsze z małym zeszytem w kratkę, pełnym uporządkowanych notatek na temat spraw, którymi właśnie się zajmował. Pełnił funkcję redaktora naczelnego "Kwartalnika Konserwatywnego", dyrektora Instytutu Dziedzictwa Narodowego, był członkiem rady Programowej Muzeum Powstania Warszawskiego, wiceministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Generalnym Konserwatorem Zabytków (od 2005 r.), wreszcie autorem koncepcji Muzeum Historii Polski.

W Krakowie bywał często. Przyjaźnił się z dyrektorami muzeów. Był z nimi też związany poprzez swoje ministerialne kompetencje.

Był człowiekiem niezwykle ciepłym, z ogromnym poczuciem humoru oraz dystansu wobec siebie. Był intelektualistą w każdym calu, przeczytał chyba wszystkie najważniejsze książki, choć w ostatnim czasie narzekał na brak czasu na pisanie i głębszą lekturę. Bardzo lubiłam jego imponującą bibliotekę i imponującą kolekcję płyt z muzyką klasyczną. "Innej muzyki nie słucham" - mówił nam podczas jednej z naszych wizyt u niego w domu na warszawskim Służewiu. Był melomanem, kolekcjonującym różne wykonania najciekawszych jego zdaniem utworów.

Bym żarliwym patriotą, dla którego polityka musi być republikańska, czyli prowadzona w interesie wspólnoty, bo państwo to nasza "rzecz wspólna". W tym sensie uprawianie polityki to misja, której wykonywanie jest poświęceniem się dla dobra wspólnego. Tak rozumiał politykę i obywatelskość, i takie rozumienie chciał przekazać młodzieży w swoich tekstach do podręczników wydawanych przez Centrum Edukacji Obywatelskiej.

W czwartek rozmawialiśmy jeszcze o ostatniej książce prof. Andrzeja Friszke, którą Tomek oczywiście już przeczytał i recenzował. Umawialiśmy się też na jego przyjazd do Krakowa za dwa tygodnie, na 50. rocznicę walk o krzyż w Nowej Hucie. Na koncercie przygotowywanym przez Muzeum PRL-u miał reprezentować Ministerstwo Kultury. Dziś mieliśmy ustalać szczegóły jego przyjazdu. "Zadzwonię po powrocie z Katynia"...

Jadwiga Emilewicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski