MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rząd się ulitował i chce ulżyć bukmacherom

Redakcja
HAZARD. Warszawski "Dziennik Gazeta Prawna" twierdzi, że dotarł do korespondencji min. Michała Boniego z resortem finansów o potrzebie "uelastycznienia" opodatkowania hazardu w internecie.

Gazeta wyciąga stąd sensacyjny wniosek, iż rząd zamierza wycofać się z zakazu tej formy hazardu, dopuścić zawieranie w sieci zakładów wzajemnych (bukmacherskich) i jeszcze na tym zarobić.

Istotnie uchwalona w listopadzie nowa ustawa hazardowa zakazała wszelkich internetowych form tej rozrywki. Znacznie ograniczyła też klasyczne formy hazardu i podniosła ich opodatkowanie. Ale zamiar wyłączenia bukmacherów z zakazu rząd ogłosił jeszcze przed uchwaleniem owej ustawy - na początku listopada zeszłego roku, a odpowiedni projekt miał trafić do Sejmu w ciągu kilku dni.

Dotąd nic z tego nie wyszło, gdyż rząd chciał zarazem skutecznie wykluczyć inne formy sieciowego hazardu, ale nie wiedział jak. Głowił się nad tym długo, w końcu wymyślił czarną listę stron, do których dostęp blokować mieliby dostawcy internetu. Wywołało to burzę protestów - internautów przeciwko cenzurze, a dostawców przeciwko kosztom operacji. W lutym rząd się z pomysłu wycofał, w marcu przyjął projekt bez czarnej listy, a teraz czeka na opinię Komisji Europejskiej (choć w przypadku poprzedniej ustawy nie czuł takiej potrzeby).

Rządowy zamiar ponownej legalizacji zakładów bukmacherskich w internecie nie jest więc aż tak sensacyjny. Równie fałszywa jest teza, jakoby rząd "wreszcie zaczął się zastanawiać" nad zbyt wysokim opodatkowaniem zakładów wzajemnych. Ustawa z listopada każe bowiem bukmacherom płacić 12 proc. podatku, gdy w innych krajach Unii jest to od 2 do 5 proc.

Kłopot w tym, że taka stawka znalazła się w listopadowej ustawie... wbrew rządowi. Ten w swoim projekcie proponował 50 proc., ale od zysku bukmachera, a nie od przychodu brutto. Oznaczało to efektywnie niższe opodatkowanie i zabezpieczało bukmacherów przed skutkami serii sensacyjnych wyników (np. ustawianie meczów). SDPL postanowiła jednak walczyć w Sejmie o powrót do klasyki - czyli opodatkowania przychodu - i przekonała większość posłów, że 12 proc. to lepsze niż 50 proc. Mało kto wnikał, od czego te procenty się liczy. Rząd protestował, ale na próżno.

Jeśli zatem istotnie Boni zlecił resortowi finansów zaprojektowanie nowych zasad opodatkowania bukmacherów - aby byli w stanie konkurować z obcymi, płacącymi podatki w innych krajach UE - to zrobił to z myślą o naprawieniu błędu Sejmu, a nie dlatego, że dopiero coś zauważył. Pomysł jest dobry, bo daje szansę na przeniesienie choć części internetowego hazardu z szarej strefy do legalnej. Polskim bukmacherom, tym "murowanym", przyjmującym zakłady w kioskach - ulży, bo dziś istotnie płacą znacznie więcej niż zagraniczna konkurencja.

Krzysztof Leski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski