Pasażer nr 5 000 000 - Aneta Adamska z córeczką Olivią Fot. Anna Kaczmarz
RUCH LOTNICZY. W ciągu niespełna siedmiu lat irlandzkie linie dały Balicom 5 milionów pasażerów. Wynik LOT-u za ten sam okres to 2,8 mln osób.
Chodzi o 10 milionów złotych rocznie, które trzeba wydawać przez trzy lub cztery lata na promocję Krakowa i Małopolski w materiałach reklamowych irlandzkiego przewoźnika.
Rozmowy na ten temat prezes Pamuła prowadzi z przedstawicielami miasta i województwa od kilku miesięcy. W tym tygodniu jego starania poparła Komisja Budżetu, Mienia i Finansów Sejmiku Województwa Małopolskiego. Radni zaapelowali do Zarządu Województwa, by w przyszłorocznym budżecie zarezerwował pieniądze na wsparcie dla bazy Ryanaira w Balicach.
- Bez bazy w Krakowie otwieranie nowych tras będzie raczej niemożliwe - zaznacza Tomasz Żegliński, dyrektor marketingu i sprzedaży Ryanaira. - Czekamy więc na decyzję władz samorządowych.
Tomasz Żegliński przyznaje, że jeśli nie będzie wsparcia dla bazy w Krakowie, wówczas przewoźnik wybierze inne miasto. Może to być Wrocław, z którego Ryanair lata do 21 portów, gdy w Krakowie - do 26. - Otwarcie bazy oznacza, że co roku będzie nam przybywać pięć lub sześć kierunków. Nie możemy zmarnować tej szansy - mówi prezes Pamuła.
Bez obaw o dominację
Ryanair obsługuje już 42 procent ruchu pasażerskiego na podkrakowskim lotnisku. Wczoraj świętował obsłużenie pięciu milionów pasażerów od momentu pojawienia się w Balicach w 2005 roku. Wynik LOT-u za ten sam okres to 2,8 mln osób.
Prezes Pamuła nie obawia się jednak dominacji jednego przewoźnika. Podkreśla, że Ryanair jest przecież największą linią lotniczą w Europie, a do tego z Balic lata 18 innych przewoźników.
- Nie dajemy żadnych preferencji irlandzkim liniom, jak robią to inne porty, a mimo to on chce od nas latać - twierdzi Jan Pamuła i dodaje, że także oferta otwarcia bazy będzie skierowana do wszystkich chętnych linii (taką ma już Eurolot). Nietrudno się jednak domyśleć, że to właśnie Ryanair będzie miał największe szanse na otwarcie swojej bazy w Krakowie.
Same zyski
Lotnisko w Balicach jest chyba ostatnim tak dużym, które nie ma bazy lotniczej z prawdziwego zdarzenia. A baza nie tylko bardziej wiąże danego przewoźnika z miejscem stacjonowania samolotów, ale przynosi miastu i regionowi dodatkowe dochody.
- Ryanair gwarantuje, że tylko w pierwszym roku po powstaniu przywiezie do Krakowa dodatkowe 300 tysięcy pasażerów, w kolejnych latach - 100 tysięcy rocznie. A to oznacza pozostawienie w naszym regionie, w naszych firmach 1,4 mld zł. Dlatego decyzja o przeznaczeniu przez władze regionalne, których chyba najważniejszym zadaniem jest wspieranie rozwoju gospodarczego, tylko 10 mln zł rocznie, wydaje się oczywista - tłumaczy prezes MPL Kraków-Balice.
Zarząd Województwa do tej pory nie podjął żadnej decyzji w tej sprawie i ciągle informuje o negocjacjach. W przypadku Krakowa o pieniądze na dodatkową promocję będzie jeszcze trudniej, bo w miejskim budżecie oszczędza się już praktycznie na wszystkim.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?