Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna. Jakub Bogacz dostał życiową szansę i zrobi wszystko, aby ją wykorzystać

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Jakub Bogacz (w żółtej koszulce) był niesamowitym walczakiem w barwach MTS Chrzanów na pierwszoligowych parkietach. Mimo niewielkiego wzrostu, ma inne atuty, które przydadzą się w ekstraklasie.
Jakub Bogacz (w żółtej koszulce) był niesamowitym walczakiem w barwach MTS Chrzanów na pierwszoligowych parkietach. Mimo niewielkiego wzrostu, ma inne atuty, które przydadzą się w ekstraklasie. Fot. Jerzy Zaborski
Rozmowa z JAKUBEM BOGACZEM, który z pierwszoligowego MTS Chrzanów przenosi się do Zagłębia Lubin w PGNiG Superlidze

- Chyba każdy chłopak, bez względu na dyscyplinę, mając zaledwie 21 lat, chciałby dostać szansę gry w ekstraklasie. Pan dostał ją w Zagłębiu Lubin, który chyba jest stałym klubem dla szczypiornistów MTS Chrzanów. 14 lat temu w taką samą drogę wyruszył Adam Babicz i do dzisiaj występuje na krajowych salonach.
- Na razie nie wybiegam myślami zbyt daleko. Czeka mnie ciężka praca, ale wcale się jej nie boję. Rozpoczynając przygodę z piłką ręczną miałem nadzieję, że przyszłości właśnie sport będzie moim sposobem na życie. Dostałem od losu szansę, więc muszę ją wykorzystać.

- Czy miał pan jakieś informacje, że w trakcie rozgrywek zaplecza ekstraklasy, gdzie występował MTS Chrzanów, że pozostaje w kręgu zainteresowań ekstraklasowych klubów?
- Nie, ale może to i dobrze, bo grałem swoje. Świadomość tego, że jestem obserwowany mogła zdopingować do pracy, ale też i stresować. Z tego, co mi wiadomo, Zagłębie Lubin inwestuje w młodych zawodników, więc chyba lepiej nie mogłem trafić. Przyznam, że jechałem do Lubina przede wszystkim po to, żeby się sprawdzić. Nie zakładałem, że dostanę angaż. Skoro jednak trener wraz z działaczami coś we mnie dostrzegli, Muszę udowodnić, że mój angaż w Zagłębiu Lubin nie był na kredyt.

- Jakie ma pan wrażenia z testów w Lubinie?
- Uczestniczyłem w treningu Zagłębia. Na pewno zajęcia w ekstraklasowym klubie to zupełnie inna bajka niż to, co mamy na co dzień w Chrzanowie. To jednak normalne, bo w ekstraklasie zawodnicy skupiają się tylko na sporcie. W MTS każdy gracz, poza sportem, ma swoje inne zajęcia.

- Studiując kadrę Zagłębia, widać, że jest złożona z potężnie zbudowanych zawodników. Nie miał Pan kompleksów przy swojej filigranowej posturze?
- Fakt, byłem najmniejszym zawodnikiem na treningu Zagłębia, ale o żadnych kompleksach nie może być mowy. Gdybym mnie dręczyły, nie miałbym czego szukać w ekstraklasie. Na pewno bardzo dobre warunki fizyczne są dodatkowym atutem. Jednak piłka ręczna wciąż ewoluuje. Jest bardzo szybka, więc mam swoje atuty, które można w drużynie dobrze wykorzystać. Powiem tak, wzrost jest ważny, ale nie najważniejszy.

- Jak wspomina pan miniony sezon w w MTS Chrzanów?
- Był dla mnie udany. Przede wszystkim dlatego, że rozgrywałem niemal całe spotkanie. Występowałem na swojej nominalnej pozycji, czyli lewoskrzydłowego. We wcześniejszych latach, przy pladze kontuzji trapiących zespół, występowałem na innych pozycjach, ale to był dla mnie cenny bagaż doświadczeń.

- Jaki był Pana dorobek bramkowy minionego sezonu na pierwszoligowych parkietach?
- Rzuciłem około 60 goli. To dla mnie satysfakcjonujący wynik, choć zdaję sobie sprawę z tego, że goli mogło być więcej. Ważne dla mnie było to, że w każdym meczu jakąś swoją bramkę rzuciłem.

- Najlepszy mecz sezonu w barwach MTS?
- Z pewnością wygrany przez nas w Ostrowcu Świętokrzyskim, w którym rzuciłem sześć goli. To, co chciałem, wszystko mi wówczas wchodziło do siatki przeciwników.

- Występy w Lubinie to z pewnością zmiana życia osobistego, rozłąka z domem rodzinnym w Libiążu.
- Skoro chciałem kiedyś grać na krajowych salonach, musiałem się liczyć ze zmianą otoczenia trybu życia. W oświęcimskiej Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej kończę pierwszy rok studiów na kierunku z wychowania fizycznego. Będąc w Zagłębiu Lubin, będę mógł kontynuować naukę we Wrocławiu, gdzie także jest przecież AWF. Z tego, co się dowiadywałem, komunikacja jest dobrze zorganizowana, więc nie powinienem mieć kłopotów z szybkim przemieszczaniem się pomiędzy Lubinem i Wrocławiem.

Jakub Bogacz z MTS Chrzanów przenosi się do Zagłębia Lubin, ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Piłka ręczna. Jakub Bogacz dostał życiową szansę i zrobi wszystko, aby ją wykorzystać - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski