Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pilatus - góra nie taka przeklęta

MAREK DŁUGOPOLSKI
Na Pilatus wiedzie kolejka o największym na świecie nachyleniu toru FOT. PILATUS-BAHNEN
Na Pilatus wiedzie kolejka o największym na świecie nachyleniu toru FOT. PILATUS-BAHNEN
Ząb, jeszcze jeden, i kolejny. Wielka armia zazębiających się zębów mozolnie pnie się na szczyt. Każdy usmarowany, czarny, ale solidny i dokładnie sprawdzony. To dzięki nim możemy bezpiecznie wjechać na wznoszącą się ponad Lucerną "Górę Przeklętą".

Na Pilatus wiedzie kolejka o największym na świecie nachyleniu toru FOT. PILATUS-BAHNEN

- To kolejka o największym na świecie nachyleniu toru - podkreślają z dumą szefowie Pilatus-Bahn. Po tej informacji szmer większego zaciekawienia, a może lekkiego niepokoju przeszedł przez niewielką grupę turystów. - Jest też najbezpieczniejsza na świecie - na wszelki wypadek dodał przedstawiciel kolejki.

Nachylenie torów robi wrażenie już na dolnej stacji w Alpnachstadt. Niewielki, czerwony wagonik stoi bowiem pod kątem około 30 stopni. - Aby mógł wjechać na szczyt, trzeba było nie tylko wykuć trasę w skale, ale także zbudować specjalny rodzaj napędu. Musiał wytrzymać stromą wspinaczkę, ale także zabezpieczać wagonik przed oderwaniem od toro- wiska przez wiatr - tak przedstawiciel Pilatus-Bahn opowiada o dziele inżynierskiego geniuszu.

Kiedy narodził się pomysł? - Już w XIX stuleciu pojawiły się pierwsze śmiałe wizje budowy kolejki na górujący ponad Lucerną malowniczy szczyt - wspomina Adriana Czupryn ze Switzerland Tourism. - Wszyscy podziwiali Pilatusa, a niewielu mogło go zdobyć - mówi z uśmiechem.

Marzenia te postanowili spełnić przedsiębiorczy wizjonerzy. Jeden z pierwszych planów gotowy był już w 1871 r. Specjalne wagoniki miały docierać w okolice owianego legendami szczytu, a średnie nachyleniu 8750 metrów torów miało nie przekraczać 25 procent.

Pomysł się spodobał. Słabą jego stroną okazały się jednak koszty. Rozkopanie góry, budowa mostów, wiaduktów i tuneli miało pochłonąć astronomiczne sumy. Pomysł więc zarzucono.

Szalona wizja

Wyzwanie, jakie rzucił Pilatus, spodobało się Eduardowi Locherowi i jego szwagrowi Eduardowi Guyer-Freulerowi. Postanowili go ujarzmić. Gdy przedstawili pomysł budowy kolejki ze specjalną szyną zębatą - o nachyleniu torów dochodzącym do 48 procent - uznano go za... szalony.

- Nikt wcześniej czegoś takiego nie zrobił - przypomina Adriana Czupryn. Koncesję jednak otrzymali, a stało się to w 1885 r. Po kilku miesiącach powstało Towarzystwo Kolei Pilatus, które na budowę przekazało 2 miliony franków szwajcarskich w gotówce i 850 tysięcy w obligacjach.

Pierwszy wagonik z turystami miał wyruszyć z Alpnachstadt 15 czerwca 1889 r. Gdyby to się nie udało, każdy dzień opóźnienia miał kosztować Lochera 1000 franków. Na początku kwietnia 1886 r. ponad ośmiuset robotników mogło więc rozpocząć morderczy pojedynek z Pilatusem.

Natura wytoczyła przeciwko nim wszystkie działa: piekielnie twarde skały, huraganowe wiatry, lawiny, prażące słońce, ostry jak brzytwa deszcz, a także obfite opady śniegu. Posuwano się wolno. Krok po kroku wgryzano się w strome stoki. Potężnymi świdrami wiercono otwory w skałach, które następnie rozsadzano. Potem w ruch szły młoty, kilofy, łopaty, a często tylko gołe ręce.

Gdy teren został wyplantowany, zbudowano mosty i wiadukty, mijankę w Ämsigen, a także wykuto siedem tuneli, można było zacząć układać tory ze specjalnie zaprojektowaną przez Lochera szyną zębatą pośrodku.
17 maja 1889 r. oficjalnie odebrano 4618 m linii kolejowej na Pilatusa, a już 4 czerwca na górę wjechali pierwsi turyści. Marzenie Lochera spełniło się jedenaście dni przed terminem, a więc po czterystu dniach roboczych. Minimalne nachylenie torów na "Górę Przeklętą" wynosiło 19,4 proc., maksymalne 48 proc., a średnie 38,1 proc. Między stacją dolną i górną jest 1635 m różnicy.

Góra Przeklęta

Drzwi zamknięte od zewnątrz. Czerwony wagonik powoli rusza. Każdy metr oznacza inne, rozleglejsze widoki. Budynki szybko ustępują miejsca lasom i łąkom, a te wysokogórskim halom i potężnym granitowym szczytom. Raz ocieramy się o skały, innym razem suniemy nad przepaścią.

- Proszę uważać. Może uda się państwu zobaczyć smoka. Żyją tu od niepamiętnych czasów - zawiesza głos przewodniczka.

- Smoki już dawno nie żyją na świecie - szybko odpowiada mała dziewczynka. - Tak babcia mówiła - dodała po chwili, patrząc znacząco w kierunku starszej pani. Mimo to cały czas zerkała przez okno, próbując wypatrzeć "groźnego potwora".

- Skrzydlaty smok jest symbolem naszej kolejki - zdradziła po chwili tajemnicę "potwora" przewodniczka. - Aha - z ulgą wyrwało się dziewczynce.

"Cumujemy" w górnej stacji. Zajmuje niewielkie, malownicze plateau między wyniosłymi szczytami. Najwyższym jest Pilatus Kulm (2137 m n.p.m.), a w pobliżu są jeszcze Tomlishorn (2132 m n.p.m.), Esel (2118 m n.p.m.) i Oberhaupt (2106 m n.p.m.).

Tu znajduje się elegancki hotel, restauracje, punkty widokowe, wykuty w skałach spacerowy tunel, a miejscowi grają na rogach.

Szczyt Piłata

Pilatus, jeden z najbardziej rozpoznawalnych szwajcarskich szczytów, to spore wypiętrzenie w Alpach Urneńskich.

Skąd jego zaskakująca nazwa? - Długie wieki uważano, że pochowany jest na nim Poncjusz Piłat. Nikt nie chciał go obudzić, więc miejsce nazwano "Górą Przeklętą" - przypomina Adriana Czupryn. Aby można było na nią się wybrać, trzeba było mieć specjalne zezwolenie... burmistrza Lucerny. W 1555 r. wystarał się o nie Konrad Gesner. Wybitny botanik "odczarował" górę, a w 1585 r. doszło nawet do jej poświęcenia przez pewnego księdza z Lucerny.

Jak dostać się na Pilatusa? Najciekawszą propozycją jest podróż statkiem z Lucerny do Alpnachstadt (można też wybrać się wąskotorową Zentralbahn). Potem kolejką zębatą, a w dół dwuetapową gondolą. Po drodze można zajrzeć np. do parku linowego, albo na letni tor saneczkowy.

Nawet najbardziej fantastyczne marzenie da się tu zrealizować. Może więc i my zdobędziemy Pilatusa? - Widok na Lucernę i Jezioro Czterech Kantonów jest "kosmiczny" - zapewnia Adriana Czupryn.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski