MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pijani zapłacą za pomoc lekarską

TOP
Od wczoraj każdy, kto znajdzie się na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym z powodu upojenia alkoholowego, zapłaci za badania. Dyrektor limanowskiego szpitala ma nadzieję, że dzięki temu SOR przestanie przypominać izbę wytrzeźwień.

Limanowa

Tylko w piątek Oddział Ratunkowy musiał w tym samym czasie udzielić pomocy dwóm nietrzeźwym mężczyznom. Personel, by "pacjenci" nie spadli z łóżek, rozłożył im materace na podłodze. To niestety nierzadki widok w limanowskim SOR. Pijanych, którzy przewrócili się na chodniku lub leżą na ławkach, policja nie zabiera na izbę wytrzeźwień - najbliższa bowiem jest w Nowym Sączu, więc szkoda czasu i pieniędzy na benzynę. Łatwiej jest bowiem do takiego delikwenta wezwać pogotowie - funkcjonariusze nigdy przecież nie mogą mieć pewności, czy taka osoba nie potrzebuje pomocy lekarskiej.
Pogotowie w wielu przypadkach zabiera do szpitala pijaną osobę, która przechodzi tam specjalistyczne badania - np. tomograf głowy (na co, warto dodać, trzeźwi pacjenci muszą długo czekać).
Jak informuje nas ordynator SOR w Limanowej, takie sytuacje zdarzają się często. - Średnio raz na dobę przyjmujemy pijanego pacjenta. Ale są dni - szczególnie wolne od pracy - kiedy trafia do nas kilka osób upojonych alkoholem - mówi Robert Kowalik.
Obecność ich nie jest miła ani dla personelu, ani dla pozostałych pacjentów SOR. Z uwagi na brak miejsca, leżą w salach z trzeźwymi potrzebującymi pomocy, którzy niestety muszą znosić ich pijackie czkawki i przykry zapach.
- Nawet nie chcę mówić, ile ich obecność kosztuje nas wysiłku i nerwów - dodaje do tego ordynator. - Nieraz wzywaliśmy na pomoc policję, bo takie osoby awanturują się i są agresywne. Uszkodzili nam już m.in. kardiomonitor czy szafę na lekarstwa.
Dariusz Socha, dyrektor Szpitala Powiatowego w Limanowej, zauważa, że to nie tylko problem jego placówki.
- Z tego rodzaju sytuacjami boryka się niemal każdy SOR w Polsce - mówi Socha.- Zaczęliśmy szukać rozwiązania, by Oddział Ratunkowy w Limanowej służył pacjentom, którzy rzeczywiście potrzebują pomocy. Dlatego od 1 listopada stosujemy zasadę, że każdy pijany, trafiający do szpitala, będzie musiał zapłacić za udzieloną pomoc z własnej kieszeni. Może to zdyscyplinuje tych, którym wydaje się, że szpital jest darmową izbą wytrzeźwień. Według opinii moich prawników rozwiązanie to jest zgodne z przepisami prawa.
Opłaty od tego typu "pacjentów" będą pobierane wówczas, gdy lekarze stwierdzą, że przyczyną udzielenia pomocy było zdarzenie spowodowane stanem nietrzeźwości. - Przykładem może być pijany, który potknął się i uderzył głową o chodnik. Będzie on musiał zapłacić za tomograf, badanie lekarskie i zszycie głowy - mówi Dariusz Socha.
W ten sposób dyrektor chce ograniczyć wydawanie publicznych pieniędzy, których na opiekę zdrowotną zaczyna brakować. - Nie ma na zapłatę np. nadwykonań, przez co kolejki do specjalistów i na zabiegi planowe u nas rosną. Dodatkowo NFZ zalega nam z płatnościami 3 mln 400 tys. zł - pointuje dyrektor.
(TOP)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski