Pierwsza pomoc to pomoc na wagę życia. W powiecie myślenickim uczą jej od lat

Tonięcie, przegrzanie, oparzenie, zachłyśniecie się lub zakrztuszenie, upadek z wysokości i wreszcie wypadek komunikacyjny, na przykład na motocyklu – w lecie często słyszmy o takich zdarzeniach. Rzadko zdarza się jednak tak, że na miejscu zdarzenia jest lekarz lub ratownik medyczny, za to niemal zawsze jest ktoś, świadek lub świadkowie.
I nawet jeśli boją się, nie wiedzą jak pomóc, powinni zareagować.

Najważniejszy błąd, jaki możemy popełnić to przejść obok. Choć to na szczęście zdarza się już coraz rzadziej – mówi Dariusz Chmiel, specjalista medycy ratunkowej, kierownik zespołów wyjazdowych ratownictwa medycznego w SP ZOZ w Myślenicach i kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu.

I dodaje:

Nie wystarczy zadzwonić po pomoc i odejść. Przepisy obligują każdego do tego, aby udzielić podstawowej pomocy w zakresie w jakim pozwalają nam na to nasze umiejętności. Pamiętajmy, że nawet pozostanie przy pacjencie, mówienie do niego, jeśli jest przytomny, dodawanie mu otuchy to też jest pomoc, która dużo wnosi. Zwłaszcza w przypadku dzieci, które dzięki temu czują się bezpieczniej.

Żeby jak najwięcej osób wiedziało jak reagować i co robić, w powiecie myślenickim od lat realizowany jest program edukacyjny z zakresu bezpieczeństwa i udzielania pierwszej pomocy, a oprócz tego powiat współuczestniczy w programie powszechnego dostępu do defibrylacji.
W powiecie już dawno pojawiły się pierwsze defibrylatory AED. Automatyczne urządzenia są powszechnie dostępne (są rozmieszczone w rożnych punktach miast i wsi) i każdy może ich użyć (automat instruuje co robić krok po kroku) istotnie zwiększając szanse na przeżycie osoby, u której doszło do nagłego zatrzymania krążenia.

Elementem wspomnianego programu są Powiatowe Zawody Pierwszej Pomocy, które po kilkuletniej przerwie spowodowanej pandemią powróciły. Odbyły się we wtorek (6 czerwca) w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Myślenicach.
Doktor Chmiel, który był głównym sędzia tych zawodów, nie ma wątpliwości, że taki program i takie zawody są inicjatywami ze wszech miar potrzebnymi.
W swojej pracy dostrzega jak przez ostatnie lata zmieniło się podejście ludzi do udzielania pierwszej pomocy i ich wiedza w tym zakresie.

Kiedy 20 lat temu przyjeżdżałem do pacjenta w stanie zagrożenia życia, nikt mu nie pomagał, bo po pierwsze nie umiał, a po drugie był pewien lęk przed takim pacjentem. A jeśli nawet zdarzało się, że pomoc była udzielana to było to robione nieprawidłowo, bo na przykład podawano nieprzytomnemu coś do picia, albo podkładano pod głowę np. poduszkę co dodatkowo doprowadzało do niedrożności dróg oddechowych. Dziś już się tego nie spotyka, a zwłaszcza osoby młode starają się pomóc, podejmują też akcję resuscytacyjną. To bardzo cieszy, bo jeśli taka pomoc jest udzielona nawet nie do końca fachowo, ale szybko, to szanse na uratowanie pacjenta zdecydowanie wzrastają – mówi lekarz.

Ponadto w powiecie działa także Szkoła Młodych Ratowników dla dzieci i młodzieży, które szczególnie interesuje się pierwszą pomocą.

Uczestnicy Szkoły Młodych Ratowników regularnie: raz-dwa razy w miesiącu spotykają się z instruktorem Polskiej Rady Resuscytacji po to, żeby podnosić swoje kwalifikacje. Mamy już absolwentów naszej Szkoły Młodych Ratowników, którzy obecnie studiują ratownictwo medyczne, pielęgniarstwo albo medycynę – mówi dr Małgorzata Bajer, kierownik Wydział Bezpieczeństwa i Ochrony Zdrowia Starostwa Powiatowego w Myślenicach.

Tanio to już było? Zobacz 3 sposoby na niedrogie wakacje