Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pawłowicz: Byliśmy lepsi. Świątek: Mamy komfort

Rozmawiał Jerzy Filipiuk
Rozmowa. O sobotnich, III-ligowych derbach Krakowa Garbarnia – Hutnik (0:1) rozmawiamy z obrońcą gospodarzy MATEUSZEM PAWŁOWICZEM i pomocnikiem gości, strzelcem gola KRZYSZTOFEM ŚWIĄTKIEM.

– Piłkarze Garbarni doznali drugiej z rzędu porażki u siebie, hutnicy zrewanżowali się rywalom za jesienną klęskę u siebie 1:4.

Pawłowicz: – Byliśmy zespołem lepszym, ale nie udało się tego udokumentować bramkami i wynik jest, jaki jest.

Świątek: – Punkty były nam bardzo potrzebne, ponieważ walczymy o utrzymanie. Mecz był wyrównany. Trochę skomplikowała go nam czerwona kartka.

– W 65 minucie sędzia usunął Radosława Grzesiaka, pokazując mu drugą żółtą kartkę chyba zbyt pochopnie, za nabitą rękę.

Pawłowicz: – Nie widziałem tej sytuacji, dlatego na sto procent nie mogę powiedzieć, czy sędzia miał rację. Natomiast jestem daleki od przyznawania kartek za przypadkowe ręki, za faule, które są spowodowane walką. Uważam, że sędziowie w takich meczach, derbach, w których nikt nogi nie odstawia, powinien iść z duchem gry, puszczać grę. To nie są szachy, to jest walka.

Świątek: – Moim zdaniem, sędzia nie powinien pokazać drugiej żółtej kartki. Musieliśmy potem grać w dziesięciu, ale daliśmy sobie radę. I bardzo się z tego cieszymy.

– Jeszcze więcej kontrowersji wywołało nieuznanie gola Norberta Piszczka w ostatniej minucie doliczonego czasu gry.

Pawłowicz: – Bramka, w moim odczuciu oczywiście, była zdobyta w sposób prawidłowy i spokojnie mógł być wynik remisowy. Nie wiem, co sędzia w tej sytuacji gwizdnął.

Świątek: – Nie jestem pewien, co arbiter odgwizdał, bo ja na przykład widziałem zagranie ręką, ale ktoś mówił, że był faul. Nie chciałbym oceniać pracy sędziego. W tym meczu było dużo kontrowersyjnych sytuacji, z jednej i drugiej strony.

– Hutnik uzyskał prowadzenie już w trzeciej minucie z karnego podyktowanego za rękę.

Pawłowicz: – Dla mnie to była troszeczkę kontrowersyjna sytuacja. Sędzia mógł odgwizdać moją rękę, mógł też jej nie odgwizdać. Choć kontakt z ręką był, nie ma co ukrywać.

Świątek: – Zdobyty przeze mnie gol pomógł nam uwierzyć, że wygramy ten mecz. W pierwszej połowie graliśmy dosyć konsekwentnie. W drugiej czerwona kartka zweryfikowała nasze zachowanie na boisku.

– Garbarnia nie wykorzystała przewagi jednego zawodnika. Hutnik skutecznie się bronił, nawet gdy był w dużych opałach.

Pawłowicz: – Jak przegrywaliśmy 0:1, z tyłu zostawało dwóch środkowych obrońców, a boczni, w tym ja, podchodzili wysoko do rywali. Próbowaliśmy stwarzać sytuacje skrzydłami. Były wrzutki, kilka strzałów. Nie udało się nam jednak zdobyć gola.

Świątek: – Byliśmy w opałach, bo graliśmy w dziesięciu. Musieliśmy inaczej grać niż zwykle, ale „dowieźliśmy” zwycięstwo do końca. Bardzo cenne dla nas, bo punkty dadzą nam komfort psychiczny w kolejnych grach.

– Obaj Panowie mieliście świetne okazje do zmiany wyniku.

Pawłowicz: – Trafiłem w spojenie w końcówce meczu. Fajnie piłka leciała, ale co z tego? Mogę się tylko pocieszyć, że poprawiłem statystykę strzałów, jednak punktów to nie przyniosło.

Świątek: – Zabrakło mi precyzji, gdy lobowałem bramkarza, i piłka spadła na górną część siatki. Taki pomysł przyszedł mi wtedy do głowy, dlatego tak strzeliłem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski