Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Patrzmy na państwo jak na nasze

AP
Prof. Andrzej Zoll
Prof. Andrzej Zoll
- Czy procesy w Polsce będą niedługo przypominać amerykańskie, gdzie sąd tylko przygląda się temu, jak walczą ze sobą prokurator i adwokat?

Prof. Andrzej Zoll

ROZMOWA. Z profesorem ANDRZEJEM ZOLLEM, przewodniczącym Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego, o projekcie rewolucji w polskich sądach

- Tak daleko w naszych propozycjach nie idziemy, ale uważamy za wielką stratę czasu powtarzanie przez sąd podczas procesu wszystkiego tego, co zrobiono w trakcie postępowania przygotowawczego, czyli śledztwa lub dochodzenia. To wykrzywia obraz sądu, bo sędzia nie rozsądza sporu między oskarżonym a prokuratorem reprezentującym interes publiczny, ale staje się funkcjonariuszem państwa. Nie taka jest jego rola. Chcemy to zmienić tak, żeby sąd stał się prawdziwym arbitrem wydającym sprawiedliwy wyrok przez rozstrzygnięcie konfliktu dwóch stron procesu.

- Sąd nie będzie już przepytywał świadków i**biegłych?**

- Kluczowa zmiana polegać będzie na tym, że - inaczej niż do tej pory - dowody będą przeprowadzane przez tego, kto je zawnioskuje, czyli przez prokuratora lub oskarżonego i jego obrońcę. Pamiętajmy jednak, że proces ma doprowadzić do wyjaśnienia sprawy i dlatego nie rezygnujemy całkowicie z aktywności sądu, który w szczególnych wypadkach będzie mógł z własnej inicjatywy przeprowadzać własne dowody.

- To zmieni pozycję oskarżonego?

- Oskarżony będzie mógł na przykład, wraz z obrońcą, przedstawiać na rozprawie tak zwane dowody prywatne, na przykład notatki, listy, które powstały poza postępowaniem przygotowawczym. Nasz projekt dokładniej precyzuje podstawy zastosowania aresztu tymczasowego, tak aby nie był nadużywany, a nie będzie w ogóle możliwy, jeżeli przestępstwo jest zagrożone karą pozbawienia wolności do dwóch lat. Bardzo ważne w naszym projekcie jest inne ujęcie zasady domniemania niewinności - jeżeli prokurator w trakcie procesu nie rozwieje wszystkich wątpliwości, to sąd będzie je musiał tłumaczyć na korzyść oskarżonego, niezależnie od tego, czy te wątpliwości można było w ogóle usunąć, czy też nie. To wymusi zdecydowanie większą aktywność prokuratorów.

- Teraz z**reguły wtrakcie rozprawy oskarżyciel publiczny setnie się nudzi, bo wszystko robi zaniego sąd. Prokuratorzy chyba nie dojrzeli do**takiej rewolucji?

- Pojawiają się takie obawy. Zmiany organizacyjne w prokuraturze muszą jednak nastąpić, bo trzeba dążyć do tego, żeby prokurator występujący w procesie był do niego przygotowany. Dzisiaj prokuratorzy często mają bardzo mgliste pojęcie o sprawach, w których występują. Zarzucałbym im także bierność w czasie rozpraw. To właśnie chcemy zmienić.

- Prokuratorzy twierdzą, że mają mnóstwo spraw na**głowie. **

- Zdaję sobie sprawę, że po wprowadzeniu zmian mogą pojawić się kłopoty, szczególnie w sądach rejonowych, gdzie będzie bardzo trudno spowodować, aby przed sądem występował prokurator, który wcześniej nadzorował dochodzenie. Chcemy jednak, aby oskarżyciel musiał wcześniej zapoznać się z aktami, albo chociaż porozmawiał z kolegą, który przeprowadzał postępowanie przygotowawcze.

- Jeden z**przedstawicieli prokuratorskich związkowców powiedział niedawno, że wprowadzenie w**życie zmian spowoduje prawdziwy paraliż prokuratury.
- Apeluję o to, aby dostosować prokuraturę do lepszego niż obecne rozwiązania, a nie godzić się z jej stanem. Prokuratorzy muszą się zmienić.

- Znany karnista, prof. Piotr Kruszyński zauważył, że propozycje komisji to naprawianie dachu i**ścian, podczas gdy wrzeczywistości gniją fundamenty. Miał namyśli to, co dzieje się wśledztwach idochodzeniach.**

- Pan profesor przywiązany jest do pomysłu wprowadzenia instytucji sędziego śledczego, z której świadomie zrezygnowaliśmy, bo to nie jest żadna recepta. Nie trzeba tworzyć nowego urzędu, ale zadbać o to, aby decyzje prokuratora były wystarczająco dobrze kontrolowane przez sąd. To jest istota. W naszym projekcie tę kontrolę sądu nad postępowaniem przygotowawczym rozszerzamy w porównaniu do stanu obecnego. To znacznie lepsze rozwiązanie niż powoływanie armii sędziów śledczych, którzy zostaną odcięci od orzekania, co jeszcze bardziej skomplikuje pracę wymiaru sprawiedliwości.

- Jest Pan naprawdę przekonany, że nowe przepisy przyśpieszą procesy?

- Jestem tego pewien. Chcemy wprowadzić pewne praktyczne rozwiązania, które do tego doprowadzą. Na przykład oskarżyciel nie będzie już musiał odczytywać całego aktu oskarżenia, a strony, poza prokuratorem jako reprezentantem interesu publicznego, nie będą miały obowiązku uczestniczyć w rozprawach. Do skrócenia procesów przyczynią się także zmiany w postępowaniu odwoławczym. Przewidujemy zwiększenie uprawnień sądu apelacyjnego do merytorycznej zmiany zaskarżonego wyroku.

- Dzisiaj w**dużych sprawach zprokuratury dosądu wraz zaktem oskarżenia jedzie furgonetka zaktami, awnich protokoły zeznań świadków, wktórych mówią oni oniczym. To jakiś absurd.**

- Zgadzam się. Proponujemy zatem, żeby oskarżyciel przedstawiał sądowi tylko te dokumenty, które potrzebne są do odpowiedzi na pytanie, czy teza aktu oskarżenia jest uzasadniona. Znacznie ułatwi to sądowi przygotowanie się do rozprawy. Niepotrzebna jest ta cała obecna makulatura, która tylko zabiera czas sędziemu. Nie znaczy to jednak wcale, że prokurator będzie miał pełną dowolność, bo całość akt będzie musiała być udostępniana oskarżonemu i obrońcy, aby mogli zażądać ujawnienia przed sądem konkretnych dokumentów.

- Adwokaci, tak jak prokuratorzy, także obawiają się zmian. Sędzia Barbara Piwnik zwróciła na**przykład uwagę, że bardzo często nasali sądowej zdarza się jej słyszeć oklepaną formułę: "Pozostawiam dodecyzji sądu", gdy adwokat proszony jest o**zabranie głosu.

- Tak nie powinno być i to również chcemy zmienić, wymuszając na obrońcach większą aktywność w trakcie rozprawy.

- Czy jednak adwokaci są do tego przygotowani?

- O to niech już zadba Naczelna Rada Adwokacka. Tak jak chcemy apelować do prokuratora generalnego, żeby nadzorował przygotowanie prokuratorów, tak powinniśmy wymagać, żeby samorząd do tego samego skłonił adwokatów. To adwokackie "do uznania sądu" bardzo często bowiem oznacza, że obrońca nie wie, o co chodzi w sprawie.
- A**nie sądzi Pan, że trzeba byłoby coś zmienić także w**programach nauczania?

- Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Bardzo ważne zadanie ma do spełnienia Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie. Zmianie muszą ulec także programy szkoleń adwokatów.

- A**uczelnie?**

- O tym już pomyśleliśmy. W budynku krakowskiego sądu uczestniczyłem niedawno w pokazowej rozprawie przygotowanej zgodnie z proponowaną przez komisję kodyfikacyjną procedurą przez studentów UJ. Muszę powiedzieć, że świetnie sobie poradzili. Byłem pod wrażeniem ich zrozumienia filozofii reformy. Młodzi ludzie nie boją się zmian, nie są jeszcze obciążeni nawykami starszych kolegów od lat pracujących w prokuraturze czy adwokaturze.

- No właśnie, w**ustawie można wiele rzeczy zadekretować, ale mentalności nie da się tak łatwo zmienić. Porozdzieleniu urzędu prokuratora generalnego odministra sprawiedliwości, w**prokuraturze wcale nie zniknęły stare przyzwyczajenia.

- Przewodniczyłem ministerialnej komisji, która przygotowała projekt rozdziału i nadal uważam, że był to bardzo trafny krok. Uwolnił prokuraturę od polityki.

- Jednak przedstawiciele PiS czy Solidarnej Polski mówią teraz, że to oddzielenie prokuratury od**Ministerstwa Sprawiedliwości było wielkim błędem. Przekonują, że trzeba się z**tego wycofać.

- Myślę, że opinia publiczna dobrze widzi racje przemawiające za rozdzieleniem prokuratury od Ministerstwa Sprawiedliwości. Należy to utrzymać, bo to dobre rozwiązanie, chociaż nie wykluczam, że pewne modyfikacje są potrzebne. Na przykład, gdy chodzi o pozycję ministra sprawiedliwości, poszerzyłbym możliwość zaskarżania w drodze kasacji prawomocnych wyroków, które minister uważa za nietrafne.

- Przyłącza się Pan do**chóru tych, którzy w**czambuł potępiają polską prokuraturę?

- Ocena prokuratury jest złożona. To instytucja, która w dużym stopniu przeszła transformację, ale nadal jest w niej bardzo wiele rzeczy do poprawienia. Mam na przykład na myśli konsekwencje lat 2005-2007, kiedy w prokuraturze zrobiono bardzo wiele złego, to ręczne sterowanie, te naciski polityczne, te areszty wydobywcze... We fragmencie tego okresu byłem rzecznikiem praw obywatelskich i obserwowałem to z bardzo bliska, w niektórych sprawach interweniowałem. Przypomnę, że wzrosła wtedy liczba osób pozbawionych wolności z pięćdziesięciu kilku tysięcy do dziewięćdziesięciu tysięcy. Kolejka czekających na wykonanie wyroku pozbawienia wolności wynosiła w pewnym okresie pięćdziesiąt tysięcy osób i nadal mówiło się, że należy zaostrzyć odpowiedzialność karną. To były krańcowo nieodpowiedzialne działania ze strony polityków i ja bym ich bardzo daleko trzymał od reformowania prawa karnego. To pole dla ekspertów, nie dla polityków, bo jeżeli to im oddamy, będziemy mieli do czynienia wyłącznie z populizmem. Przed tym trzeba się bronić.
- Prokuratorzy również nie byli bez winy.

- To prawda.

- Co i**rusz przyokazji błędów prokuratury, jak naprzykład afera Amber Gold, politycy opozycyjni, także część mediów, powtarzają jak mantrę, że zawiodło państwo, że państwo nie działa, że znowu nie zdało egzaminu.**

- Bardzo mnie takie oceny irytują, wynikają one wyłącznie z motywów politycznych i nie przynoszą niczego dobrego. Takie słowa nie są wypowiadane po to, żeby państwo działało lepiej, ale po to, żeby przejąć władzę. Apeluję, popatrzmy na państwo jak na nasze. Ja się z naszym państwem utożsamiam i nie zacieram rąk, kiedy coś się nie udaje. Powinniśmy sobie zdawać przy tym jednocześnie sprawę, że wiele negatywnych skutków jest po prostu nie do uniknięcia, choćby dlatego że wynikają z ułomności natury ludzkiej. Trzeba spojrzeć jednak na Polskę z perspektywy tych dwudziestu trzech lat i zobaczyć, jak wiele osiągnęliśmy. Bardzo współczuję tym wszystkim, którzy z chęci przejęcia władzy, cały czas zmuszeni są do bezustannego krytykowania wszystkiego i wszystkich. Pozbawieni są satysfakcji z tego, czego udało się w naszym kraju dokonać.

Rozmawiał ANDRZEJ PATUŁA

Prof. Andrzej Zoll, emerytowany profesor na Wydziale Prawa i Administracji UJ, jest jednym z najwybitniejszych specjalistów w dziedzinie prawa karnego w Polsce. Był sędzią oraz prezesem Trybunału Konstytucyjnego, rzecznikiem praw obywatelskich, przewodniczącym Państwowej Komisji Wyborczej, przewodniczącym Rady Legislacyjnej przy premierze. Obecnie przewodniczy Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego. Przygotowany przez komisję projekt nowelizacji kodeksu postępowania karnego został przyjęty przez rząd na początku października.

NOWELIZACJA TRAFIŁA JUŻ DO SEJMU

Szybsze procesy, trudniejsze areszty

Projekt nowelizacji Kodeksu postępowania karnego i Kodeksu karnego przygotowany został przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Karnego. Zaproponowane rozwiązania mają przyczynić się do skrócenia pracy sądów, m.in. przez rezygnację z odczytywania aktu oskarżenia i wyeliminowanie zbędnych akt.

Sąd ma orzekać jednoosobowo, dotyczy to również sądów drugiej instancji. Możliwe będzie wydanie wyroku bez rozprawy, jeżeli taki wniosek zgłosi oskarżony. Wnioskowanie o skazanie bez rozprawy rozszerzono na wszystkie występki. Instytucja dobrowolnego poddania się karze będzie obejmować wszystkie przestępstwa, również najcięższe.

Część czynności wykonywanych przez sędziów w postępowaniu karnym przejmą referendarze sądowi, którzy będą mogli np. wydawać decyzje o udziale obrońcy i pełnomocnika lub określać koszty procesu.

W projekcie uregulowano i doprecyzowano zagadnienia związane ze stosowaniem środków przymusu - chodzi o tzw. zatrzymanie prokuratorskie oraz tymczasowe aresztowanie. Tymczasowe aresztowanie nie będzie stosowane, jeżeli przestępstwo jest zagrożone karą pozbawienia wolności do 2 lat (obecnie do 1 roku).
Możliwe będzie umorzenie postępowania karnego, gdy sprawca pojedna się z pokrzywdzonym i naprawi wyrządzoną szkodę. Taki tryb będzie możliwy w sprawach o przestępstwa zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności.

Projekt ustawy o zmianie ustawy - Kodeks postępowania karnego, ustawy - Kodeks karny i niektórych innych ustaw, przyjęty przez Radę Ministrów 9 października 2012 r., po pracach redakcyjnych 8 listopada został skierowany do Sejmu. Nowelizacja może zostać uchwalona w przyszłym roku.

(AP)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski