Nawet wtedy, kiedy nazwa „Polska” zniknęła z mapy Europy, polska nauka, sztuka, piśmiennictwo czy gospodarka istniały i w zależności od polityki narodowościowej zaborców, legalnie czy nielegalnie, podtrzymywały ducha narodu. Czasy realnego socjalizmu też chlubiły się faktem, że w latach 1944-1989 kultura w Polsce istniała i rozwijała się. Cóż, kiedy wielu ówczesnych twórców mówi: Rozwijała się nie dzięki wam, ale mimo was. I chyba mają rację.
A jak jest obecnie u nas? Pozwolę sobie zacząć od przemyśleń amerykańskiego publicysty, który stwierdza, że kultura w jego kraju opiera się dzisiaj na trzech wartościach: zdrowie, bogactwo, przyjemność. W takim układzie około 20 proc. społeczeństwa jest w pełni usatysfakcjonowane, 50 proc. - w ograniczonym zakresie, a pozostałe 30 proc. jest wprost wykreślone z możliwości korzystania z takiej kultury. Publicysta ostrzega przed niebezpieczeństwami, płynącymi z takiego stanu rzeczy dla całego społeczeństwa, a ratunek widzi w powrocie do wartości, które niesie chrześcijaństwo.
W dobie mody na Amerykę widzimy, że znaczna część naszego społeczeństwa chętnie akceptowałaby styl amerykańskiej kultury w wydaniu: zdrowie, bogactwo, przyjemność. I jak wtedy wyglądałyby analogiczne procenty u nas? Refleksję zostawiam wszystkim, którzy te słowa będą czytali. Z osobistego zaś przekonania radzę wszystkim, twórcom kultury i tym, którzy o niej rozprawiają, by przyjrzeli się trochę dokładniej chrześcijaństwu. Czy jest ono bezdusznym cenzorem, nierozumiejącym dzisiejszego człowieka? Czy też może broni jego godności w perspektywie życia wiecznego?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?