MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Paraliż Krakowa, czyli kto w urzędzie zapomniał o powrocie studentów [ZDJĘCIA]

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
fot. Andrzej Banaś
Kierowcy tkwią w gigantycznych korkach, a urzędnicy miejscy nie są w stanie odpowiedzieć, czy zrobią coś, by je zmniejszyć

Od kilku dni jazda samochodem po Krakowie to prawdziwy koszmar. Przejazd np. z Grzegórzek do Bronowic zajmuje nawet 70 minut ! Z szacunków wynika, że po powrocie studentów liczba aut pod Wawelem zwiększyła się o ponad 20 proc. Tymczasem urzędnicy zamiast robić wszystko, by zapobiec paraliżowi na drogach, tylko spotęgowali problem. Wiedząc, że co roku w pierwszych dniach października tworzą się gigantyczne korki... właśnie na ten okres zaplanowali remonty i to w kilku częściach miasta.

- Tak jak wiele osób, chcąc ominąć ogromne zatory na al. 29 Listopada, którą do miasta wjeżdżają auta od strony Warszawy, postanowiłam jechać ul. Młyńską. Tymczasem okazuje się, że w tych newralgicznych dniach jest ona zwężona ze względu na remont nawierzchni - oburza się pani Agnieszka, mieszkanka Górki Narodowej. - Przez to musieliśmy w tym miejscu tkwić wczoraj w gigantycznych korkach - dodaje.

Podobna sytuacja panuje m.in. na al. Powstania Warszawskiego, między rondem Grzegórzeckim a Mogilskim. - Urzędnicy wiedzą doskonale, jaki chaos panuje na drogach w pierwszych dniach po przyjeździe studentów. Nie rozumiem, dlaczego nie zmuszą inwestora budującego biurowiec przy tej alei do takiego ustalenia harmonogramu robót, by nie zajmował na początku października jednego z pasów - dodaje Witold Miętek, kierowca z Grzegórzek.

Wczoraj przez cały dzień korki tworzyły się na większości głównych krakowskich ulic, m.in. Powstańców, al. Pokoju, Opolskiej, ks. Józefa, Powstańców Wielkopolskich, Wielickiej itd. Na tych dwóch ostatnich przez ograniczenia w ruchu związane z budową łącznicy kolejowej Zabłocie - Krzemionki.

Sytuację jeszcze bardziej komplikowała fatalna pogoda. Autobusy miejskie na al. 29 Listopada opóźnione były niemal o godzinę. - Opóźnienia notowały również autobusy przejeżdżające przez ul. Pasternik (do 25 min) i m.in. przez ul. Półłanki (również do 25 min) - przyznaje Marek Gancarczyk, rzecznik MPK.

Co ciekawe, w ZIKiT sami przyznają, że „niewątpliwie październik jest jednym z najtrudniejszych ruchowo okresów, zwłaszcza jeśli pogoda jest taka zła jak teraz”. Twierdzą jednak, że remonty zaplanowali tak, by rozkopanych ulic w Krakowie nie było na początku listopada, podczas Wszystkich Świętych. - Zazwyczaj remontów o tej porze roku jest mniej, jednak ze względu na Światowe Dni Młodzieży w wakacje mieliśmy skrócony okres, w którym mogliśmy prowadzić modernizację - zaznacza Michał Pyclik z biura prasowego Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

Argumenty te nie przekonują Anieli Pazurkiewicz, przewodniczącej Rady Dzielnicy III Prądnik Czerwony. Również jej dzielnica stanęła wczoraj w gigantycznych korkach ze względu wyłączenia z ruchu połowy ul. Młyńskiej. - Nie można zasłaniać się wizytą papieża Franciszka. Ewidentnie szwankuje planowanie prac. Remont Młyńskiej można było rozpocząć szybciej, by skończył się przed 1 października - mówi Aniela Pazurkiewicz.

Pracownicy ZIKiT zachowują się jednak tak, jakby nie mieli pomysłu na rozwiązanie fatalnej sytuacji na krakowskich ulicach. Wczoraj nie byli w stanie powiedzieć, co konkretnego zrobili, by usprawnić ruch w pierwszych dniach roku akademickiego. A rozwiązań można szukać różnych, np. poprzez regulowanie sygnalizacji świetlnej.

Urzędnicy nie odpowiedzieli również, czy podejmą jakiekolwiek działania, by poprawić sytuację na drogach. W przesłanej do nas wiadomości stwierdzili tylko, że... jedynym sposobem na zmniejszenie korków jest zachęcanie kierowców do przesiadki do komunikacji miejskiej. - Temu służą wprowadzone od poniedziałku dodatkowe kursy tramwajów i autobusów - podkreśla Michał Pyclik. Mało kogo przekonało to jednak do rezygnacji z jazdy samochodem.

Z kolei policjanci z krakowskiej drogówki tłumaczą natomiast, że nie zdecydowali się np. na ręczne sterowanie ruchem na newralgicznych skrzyżowaniach, by paradoksalnie... nie pogorszyć sytuacji. - Nie tak dawno, podczas ogromnych korków w rejonie ul. Wielickiej okazało się, że mimo wszystko więcej aut przejeżdżało przez skrzyżowanie przy odpowiednio ustawionej sygnalizacji niż przy ręcznym sterowaniu ruchem - przekonuje Witold Norek z Wydziału Ruchu Drogowego krakowskiej policji. Zapowiada jednak, że będzie dziś rozmawiał z urzędnikami z ZIKiT na temat sytuacji na krakowskich drogach i np. możliwości udrażniania przejazdu w godzinach szczytu komunikacyjnego przez remontowane ulice. - Sprawdzimy, czy nie ma możliwości, by np. właśnie na ul. Młyńskiej bezpiecznie rano i po południu otwierać choć część zamkniętych jezdni - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski