Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pakietem raka nie wyleczą

Dorota Stec-Fus
Archiwum
Zdrowie. 17 placówek z Małopolski wycofało się z nowych zasad leczenia nowotworów. Pięć tygodni działania pakietu onkologicznego miało rozwiać związane z nim wątpliwości. Tymczasem niejasności jest coraz więcej, a szpitale z naszego regionu przekazały NFZ... 10 stron pytań

Jako pierwsze z pakietu zaczęły wycofywać się poradnie w woj. zachodniopomorskim, potem na Śląsku, teraz przyszedł czas na nasze województwo. Do końca ubiegłego tygodnia wnioski w tej sprawie złożyło zaledwie 17 małopolskich placówek z 201, które podpisały umowy. Główny powód to brak możliwości wykonania diagnostyki w narzuconym przez pakiet terminie.

NFZ nie widzi problemu. - W przypadku krakowskich gabinetów pacjenci bez problemu znajdą w mieście inne, które realizują pakiet onkologiczny.

W pozostałych miejscowościach pacjenci również w niewielkiej odległości w swoim powiecie znajdą poradnie, gdzie funkcjonuje pakiet - przekonuje Aleksandra Kwiecień z małopolskiego oddziału NFZ. W jej ocenie najważniejsze jest to, że z umowy nie zrezygnował żaden szpital.

Ale to tylko część prawdy. Po pierwsze, nie wszystkie małopolskie lecznice do pakietu przystąpiły. Po drugie, np. szpital w Oświęcimiu już zastanawia się, czy nie wypowiedzieć umowy w zakresie pulmonologii. Dlaczego? Jeśli badania wykażą, że pacjent podejrzany o chorobę nowotworową jednak nie ma raka płuc, wówczas oddział, który podpisał pakiet, dostaje za niego mniej pieniędzy niż za takiego, którego leczy bez korzystania z pakietu.

- Nie sposób uporać się ze wszystkimi niewiadomymi, wynikającymi z nowych zasad leczenia raka - nie kryje rozczarowania kierująca lecznicą Sabina Bigos-Jaworowska, równocześnie przewodnicząca Stowarzyszenia Szpitali Powiatowych Małopolski.

W piątek stowarzyszenie przekazało kierownictwu NFZ aż 10 stron kolejnych pytań. Na większość z nich pracownicy funduszu nie znają odpowiedzi. Prześlą pytania resortowi zdrowia.

Jedna z największych wątpliwości dotyczy tego, czy do otrzymania zielonej karty uprawniającej do szybszej diagnostyki i leczenia raka są uprawnieni tylko ci pacjenci, którzy zgłosili się do lekarza po 1 stycznia, czy również te osoby, u których nowotwór zdiagnozowano i leczono wcześniej. W oświęcimskim szpitalu karty otrzymują wszyscy, podobnie w "Rydygierze". Czy zgodnie z przepisami? Jednoznacznej odpowiedzi na razie nie ma.

Lekarzy wręcz do rozstroju nerwowego doprowadza niesprawny system informatyczny, który generuje tzw. zielone karty leczenia onkologicznego. Zastrzeżenia dotyczą też Centralnego Rejestru Nowotworów. - Logowanie trwa bardzo długo, systemy ciągle się zawieszają. Jeżeli popełnimy choć jeden błąd przy wypisywaniu karty, wszystko trzeba zaczynać od nowa.

To paraliżuje całą naszą pracę! - mówią jednym głosem Sabina Bigos-Jaworowska, Anna Drukała ze Szpitala Uniwersyteckiego, Robert Maślankowski, dyrektor Centrum Radioterapii Amethyst przy Szpitalu im. Rydygiera w Krakowie i Zbigniew Król, dyrektor "Żeromskiego". Sytuację komplikuje fakt, że małopolski NFZ nie może pomóc, gdyż systemy są sterowane centralnie.

Pakiet bardziej szkodzi, niż pomaga
Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) mają pełnić kluczową rolę w realizacji pakietu onkologicznego.
W wyniku grudniowej batalii stoczonej przez ministra zdrowia z lekarzami POZ doszło do kompromisu. Medycy, dla których przyjęcie zasad pakietu było warunkiem podpisania kontraktu z NFZ, zobowiązali się do respektowania nowych reguł, a resort do spełniania zapisów porozumienia.

Co z tej ugody wynika dla pacjenta? Nic. Jak informuje Sabina Bigos-Jaworowska, dyrektorka szpitala w Oświęcimiu, do piątku tzw. zielone karty leczenia onkologicznego uprawniające do szybkiej diagnostyki i rozpoczęcia leczenia wystawiło zaledwie dwóch lekarzy POZ z terenu powiatu oświęcimskiego.

W tym samym czasie specjaliści szpitala wypisali ich ponad 30. - Cały proces jest zbyt skomplikowany, systemy informatyczne NFZ są niesprawne. Równocześnie poziom informatyzacji części placówek POZ pozostawia wiele do życzenia - zauważa dyrektor Bigos-Jaworowska.
Zaledwie 4 pacjentów z zielonymi kartami, wystawionymi przez lekarzy POZ, trafiło do Szpitala im. S. Żeromskiego w Krakowie. Kilkakrotnie więcej kart wypisali specjaliści tej placówki. - Przy obecnym poziomie niewiedzy dotyczącej pakietu rozumiem wstrzemięźliwość lekarzy pierwszego kontaktu - mówi kierujący placówką Zbigniew Król.

Do Centrum Radioterapii Amethyst przy Szpitalu im. Rydygiera zgłosiło się 10 pacjentów z kartą wydaną przez lekarzy POZ. Jak informuje dyrektor Robert Maślankowski, wszystkie były wystawione źle.

Dr Jerzy Radziszowski z Kolegium Zakładów Lecznictwa Otwartego, zrzeszającego przychodnie POZ, nie kryje, że liczba wydanych kart jest niewielka. - Nie dysponujemy wystarczającym zapleczem badań diagnostycznych, by uprawdopodobnić chorobę nowotworową - wyjaśnia.

Dlatego lekarze POZ podejrzewający raka, zamiast wypisywać skomplikowaną zieloną kartę leczenia onkologicznego i brać na siebie wynikającą z tego wciąż niewiadomą odpowiedzialność, wystawiają - tak jak dotąd - zwykłe skierowanie do onkologa.

W niektórych przypadkach nowe zapisy wręcz wydłużają proces rozpoczęcia leczenia. Tak jest np. w Szpitalu Uniwersyteckim, gdzie nowotwory oka są diagnozowane przy pierwszym badaniu, a terminy leczenia, wyznaczone przez ustawę, są dłuższe od rzeczywistych.

Podobnie jest w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu. - Gdybyśmy przestrzegali ustalonych przez pakiet terminów i procedur, oznaczałoby to, że szkodzimy dzieciom - unosi się dr Maciej Kowalczyk, dyrektor placówki.
W piątek szpitale powiatowe Małopolski przedstawiły władzom NFZ 10 stron nowych pytań dotyczących pakietu.

Krakowski "Rydygier" - zaliczany do placówek najlepiej przygotowanych do nowych zasad leczenia raka - już w grudniu skierował do NFZ pierwszą listę 29 pytań. W połowie stycznia dołączył drugą, która wynika z praktycznych doświadczeń dotyczących obsługi chorych. Kolejna lista zawiera 13 istotnych pytań i wniosków. Dotąd szpital nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Do przygotowania "swojej" listy przygotowuje się Szpital Uniwersytecki.

Jak oświadczył Sławomir Neumann, wiceminister zdrowia, funkcjonowanie nowych zasad leczenia raka zostanie ocenione po trzech miesiącach. Dopiero wówczas resort zastanowi się nad ich korektą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski