MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oszukańcze katalogi Adriana Flaka bezkarnie łupią naiwnych

Zbigniew Bartuś
Najnowszy internetowy katalog Grupy CBOP...
Najnowszy internetowy katalog Grupy CBOP... FOT. ARCHIWUM
Prawo. Jak zbić fortunę kosztem uczciwych firm? Patent jest od lat ten sam: trzeba ukryć opłaty za rzekome usługi w opasłym regulaminie.

Dziesiątki tysięcy przedsiębiorców, zwłaszcza rozpoczynających działalność, padło w ostatnich latach ofiarą „biznesmenów” prowadzących bezwartościowe internetowe „katalogi firm”. Pokrzywdzonych stale przybywa. Do naszej redakcji zgłosili się właśnie kolejni. Pieniędzy żąda od nich Adrian Flak, właściciel „Grupy CBOP”.

Ta jednoosobowa firma, zajmująca się rzekomo „badaniem opinii”, ciągle zmienia wirtualne adresy w Warszawie, Świdnicy i Krakowie – ale metoda, którą się posługuje, pozostaje ta sama. Dwa lata temu opisaliśmy, jak Flak łowi naiwnych do pseudoserwisu „katalog-firm2013.pl”, rok później założył bliźniaczy „katalogfirm2014”, a teraz ma nowy – „ereklamafirm.pl”.

Radca prawny Michał Janowski z sopockiej kancelarii Kwantum od lat ostrzega, że „model biznesowy takich podmiotów opiera się na sprzedaży usług w ukryty sposób, niczego nieświadomym klientom”.

O ostrożność apeluje do przedsiębiorców resort gospodarki: „Ewidencje tworzone przez tego typu firmy stanowią próbę powielenia ogólnodostępnych bezpłatnych informacji o przedsiębiorcach, zawartych w publicznych rejestrach”.

Naciągacze nie informują, że oferowane przez nich „usługi reklamowe” – polegające na umieszczeniu paru danych o firmie w amatorskim serwisie – są płatne. Ukrywają ten fakt w liczących kilka tysięcy słów regulaminach.

Jeszcze sprytniejsi nawet w regulaminach twierdzą, że „wpis do katalogu jest bezpłatny”, a po dwóch tygodniach zmieniają paragraf i – jak uchodzący tu za pioniera Krzysztof H., który nabrał tysiące osób i jako jedyny trafił na kwartał do aresztu – każą płacić. Przeważnie jest to ok. 500 zł, ale rekordziści przysyłają ofiarom faktury na 3 tys. zł i więcej za każdy miesiąc.

Opornych straszą windykacją, sądem, komornikiem i wpisem na czarne listy dłużników. Większość naciągaczy posługuje się przy tym pieczęciami znanych i wiarygodnych serwisów, jak Krajowy Rejestr Długów (KRD) Biura Informacji Gospodarczej. Bezprawnie. Ale też – bezkarnie.

Za kolejnymi pseudokatalogami kryją się od lat te same osoby. Ofiary żalą się policji i prokuraturze, ale śledztwa się ciągną lub są umarzane. Z kolei UOKiK nie miesza się w ,,spory między przedsiębiorcami”. Ba, zdarza się, że ofiary przegrywają z cwaniakami w sądzie. – To zatruwa życie przedsiębiorcom oraz niszczy zaufanie, wzajemne, ale i do państwa. To gdzie jest państwo?– pyta Kazimierz Czekaj, piekarz spod Krakowa, szef Jurajskiej Izby Gospodarczej.

CBOP wciąż bezkarnie łowi firmy

Firemka Adriana Flaka ścigała już po Polsce i przerażała staruszki – żądając od nich pieniędzy za „zdrowotne” materace, za które ofiary dawno zapłaciły. Kilka lat temu ,,biznesmen” obrał za cel przedsiębiorców.

„Czy ten łobuz już siedzi?” – pytają przedsiębiorcy przestraszeni pismami przedsądowymi z nagłówkiem „Grupa CBOP Centrum Badań Opinii Publicznej”. – Nie, nie siedzi, przesłał mi właśnie kolejną fakturę do zapłaty i grozi sądem – odpowiada pani Małgorzata z Krakowa.

Każdy z przedsiębiorców ma zapłacić 499 zł netto miesięcznie, bo jak nie, to sąd, komornik i wpis na czarne listy dłużników.

Wszystko zaczyna się zwykle od niechcianego e-maila (czyli spamu) o treści: „Dzień dobry, tworzymy przegląd aktywnych firm. Chciałbym Państwa zaprosić do dodania krótkiej informacji o swojej firmie do naszego spisu. Można to uczynić na stronie internetowej pod adresem (tu odnośnik „dodajfirme”). Za przekazane informacje będziemy niezmiernie wdzięczni”.

– Skoro proszą, to wpiszę. Myślałem, że to darmowa strona, jakich wiele – tłumaczy pan Andrzej z Krakowa.

Sprawdził wcześniej na głównej stronie i podstronach serwisu, czy nie ma tam informacji o opłatach. Nie było.

Jerzy z Bochni o tym, że serwis jest płatny, dowiedział się dopiero z faktury otrzymanej dwa tygodnie później.

– Dopiero wtedy zauważyłem, że informacje o płatności ukryte są w paru wierszach pośrodku obszernego regulaminu – irytuje się przedsiębiorca. Próbował polemizować z „koordynatorem projektu”, ale usłyszał tylko groźbę „oddania sprawy windykacji oraz wpisu do czterech rejestrów dłużników”, w tym znanego BIG Info monitor. Logo tej firmy widnieje na fakturze.
– W BIG Info zapewnili, że CBOP posługuję się ich logo nieprawnie! – dziwi się Jerzy.

Wygląda to na stałą praktykę Grupy CBOP. Dwa lata temu opisaliśmy, jak zasypuje ona firmy z całej Polski fakturami na 499 zł (613,77 zł z VAT), za „Usługę prezentacji informacji w serwisie katalog-firm2013.pl”. Na fakturach używała groźnego logo Krajowego Rejestru Długów (KRD), prowadzonego przez BIG SA.

– Firma CBOP nie była i nie jest klientem KRD BIG SA, więc bezprawnie posługuje się naszą pieczęcią na fakturach, by uwiarygodnić swoje działanie, a także zwiększyć jego skuteczność – wyjaśniła nam Karolina Gazda Wojszwiłło z KRD BIG SA.

Rok później Grupa CBOP żądała od przedsiębiorców pieniędzy za wykonanie „Usługi prezentacji informacji w serwisie katalogfirm2014.pl”.Teraz łowi naiwnych przy pomocy serwisu ereklamafirm.pl.

Wszystkie te pseudokatalogi łączy siermiężna grafika oraz procedura dokonania wpisu, w trakcie której próżno szukać informacji o opłatach. Wspólną cechą jest też regulamin najwyraźniej „zapożyczony” przez CBOP od Krzysztofa H., króla takich przekrętów, który dał się we znaki wielu tysiącom przedsiębiorców. Skrót CBOP brzmi efektownie i znajomo, bo jest skrzyżowaniem nazw popularnych firm badawczych – CBOS i OBOP.

CBOP chwali się „badaniami opinii”, próżno jednak szukać jakichkolwiek wyników lub opracowań. W rzeczywistości chodzi bowiem o jednoosobową firemkę założoną trzynaście lat temu przez młodego Adriana Flaka.

– Adresy CBOP zmieniają się częściej niż pogoda w marcu. Sam „prezes” urzęduje chyba w Krakowie, gdzie przed laty ulokował „Sekcję Windykacji Należności” Grupy CBOP – mówi pan Andrzej, który tropił Flaka w ślad za publikacjami „Dziennika Polskiego”.

W 2011 r., w tekście „Tajemnicza firma żąda podwójnej zapłaty”, opisaliśmy, jak „prezes” Adrian Flak przyprawia o palpitację serca starsze osoby z różnych stron Polski, rozsyłając do nich „przedsądowe” wezwania do zapłaty za kupione kiedyś produkty.

Emeryci twierdzili, że zapłacili za towar w chwili odbioru. Mimo to niektórzy – straszeni przez Flaka sądem, prokuraturą i „przymusową egzekucją” – płacili jeszcze raz. Dopiero po naszych publikacjach, z pomocą lokalnych rzeczników praw konsumenta, zaczęli odprawiać CBOP z kwitkiem.

Wtedy Flak wymyślił nowe źródło dochodu: katalogi. „Katalog-firm2013” jest wciąż dostępny w internecie. W jego regulaminie można wyczytać, że serwis należy do Grupy CBOP z siedzibą w Olsztynie. Z kolei w regulaminie kolejnej „usługi” Flaka – katalogfim2014.pl – czytamy, że administratorem jest Grupa CBOP z siedzibą w Warszawie, ul. Żelazna 67. W przypadku najświeższego serwisu administratorem jest Grupa CBOP z siedzibą w Warszawie przy. al. Jana Pawła 115 lok. 2.

Pod ostatnim adresem działał do niedawna oszust podszywający się pod… Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa: próbował kasować od rolników m.in. z Małopolski pieniądze za wniosek o dopłaty unijne; tamże „działała” też agencja int-Work, oferująca świetnie płatną pracę, a w rzeczywistości żyjąca z egzekucji kar od nieszczęśników, którzy się tej „pracy” podjęli...

Wcześniej CBOP miał jeszcze różne adresy, m.in. w Świdnicy i Krakowie. Raczej wirtualne: za parędziesiąt złotych każdy może sobie wynająć takie „biuro” w centrum miast. Ale to nie wszystko: w jednym wypadku odkryliśmy, że właściciel budynku i główny najemca nie wiedzieli, że mają u siebie zarejestrowaną Grupę CBOP (!).

Zdaniem przedsiębiorców, proceder Flaka ma jeden cel: wprowadzić w błąd i złupić jak najwięcej osób. – Jego pseudo­katalogi nie zawierają informacji handlowej, mówiącej wyraźnie, że serwis jest płatny. Umieszczenia takiej informacji wymaga ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Poza tym oświadczenie woli przedsiębiorcy o zawarciu umowy jest uzyskiwane podstępem, co narusza kodeks cywilny – mówi pan Andrzej, który nie zamierza Flakowi płacić. To samo radzi innym. Liczy, że „organy ścigania zajmą się w końcu tym panem.

Żadna z prokuratur, badających działalność CBOP, nie dopatrzyła się dotąd „znamion czynu zabronionego”. Konkluzja z umorzeń jest jedna: przedsiębiorca, nim coś kliknie, winien przeczytać regulamin.

UWAGA NA TE ZAPISY:

Informację o opłatach naciągacze umieszczają najczęściej w regulaminach, w punktach 12–16 paragrafu III:

12. W okresie pierwszych 7 dni od zawarcia umowy Usługobiorca korzysta z prawa do bezpłatnego testowania funkcjonalności Usługi (...)

14. Usługobiorca, korzystający z Bezpłatnego Testowania zobowiązuje się do wypowiedzenia zawartej umowy przed upływem terminu wskazanego w ust. 12, bądź do opłacenia Usługi w terminie do 15 dni licząc od dnia zawarcia umowy o świadczenie Usługi. Wypowiedzenie powinno być wysłane pocztą elektroniczną, z adresu podanego przy rejestracji.

[email protected]

od 7 lat
Wideo

Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski