KSSSE AZS Gorzów Wlkp. – Wisła Can-Pack Kraków 73:75 (18:18, 25:29, 12:11, 18:17)
AZS: Spani 18 (2x3), Nwagbo 17, Zoll 15 (1x3), Piekarska 8, Dźwigalska 3 (1x3) – Losi 12 (3x3), B. Jaworska 0, K. Jaworska 0.
Wisła: Quigley 27 (4x3), Lavender 9, Tamane 4, Pawlak 2, Skobel 0 – Żurowska 13, Szott 8, McCray 6, Ouvina 6, Krężel 0.
Spotkanie zaczęło się od pojedynku na rzuty z dystansu. Wyzwanie pierwsza rzuciła Taber Spani, która „trójką” dała gospodyniom prowadzenie. Natychmiast tym samym odpowiedziała Allie Quigley. Po chwili to wiślaczki prowadziły już 12:5, ale AZS nie odpuszczał. Po pierwszej kwarcie był remis.
To, co działo się w drugiej partii, można określić tylko jako „radosną koszykówkę”. Obie drużyny pogubiły się w obronie. Gorzowianki prowadziły już 6 punktami, ale później wiślaczki odrobiły straty, w dużej mierze dzięki Justynie Żurowskiej.
W przerwie trener Stefan Svitek najwyraźniej uporządkował grę obronną wiślaczek, bo w kolejnych kwartach traciły mniej punktów. Skuteczność podtrzymała Quigley, która w sumie trafiła aż 4 „trójki”. Dwie minuty przed końcem Wisła prowadziła 7 punktami, ale na 3 sekundy przed końcową syreną na tablicy widniał już remis! Katarzyna Dźwigalska sfaulowała jednak Quigley i o zwycięstwie gości zadecydowały rzuty osobiste Amerykanki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?