MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ostatni kapelan Kozielska

GRAŻYNA STARZAK
W Łapanowie powstaje sanktuarium ku czci zamordowanego w Katyniu ks. Jana Ziółkowskiego. Pochodzący z podbocheńskiej wsi kapłan jest w gronie kilkudziesięciu ofiar komunizmu, którzy mogą trafić na ołtarze. Kościół w Polsce rozpoczął przygotowania do zbiorowego procesu beatyfikacyjnego tych osób.

RELIGIA. W Łapanowie powstaje sanktuarium ku czci księdza Jana Ziółkowskiego, który może trafić na ołtarze

Orędownikiem wyniesienia na ołtarze bohaterskiego kapelana z Kozielska był nieżyjący już ks. Zdzisław Peszkowski. Na łamach religijnych czasopism apelował o przesyłanie mu dokumentów związanych z tą postacią. "Módlmy się, aby tacy kapłani jak on zostali wyniesieni na ołtarze, aby byli dla nas światłem jaśniejącym wśród ciemności katyńskiej zbrodni i drogowskazem, że zło mamy zwyciężać dobrem i to zawsze, nawet w najtrudniejszych warunkach" - pisał kapelan Rodzin Katyńskich.

Ten apel trafił na podatny grunt w rodzinnych stronach ks. Ziółkowskiego. W parafii pw. św. Bartłomieja Apostoła w Łapanowie powstaje właśnie sanktuarium ku czci "ostatniego kapelana Kozielska" - jak się mówi o ks. Ziółkowskim. Tam nawet najmłodsi znają nazwisko tego duszpasterza. Można się o tym przekonać, czytając wypracowania, które wpłynęły na zakończony niedawno konkurs poświęcony ks. Ziółkowskiemu i zbrodni katyńskiej. Plonem konkursu są wiersze, artykuły, wywiady, wypracowania w formie listów, kartek z pamiętnika itp. - Czytając te prace, można się wzruszyć - mówi ks. Tadeusz Jarzębak, proboszcz łapanowskiej parafii, przyznając, że był zaskoczony wiedzą uczestników na temat Katynia i wysokim poziomem prac.

Proboszcz z Łapanowa od lat gromadzi pamiątki po bohaterskim kapelanie z Kozielska. Są one wystawione w specjalnej gablocie. Ma też niemały zbiór książek, poświęconych tej postaci. Był również jednym z inicjatorów postawienia obelisku upamiętniającego ks. Ziółkowskiego oraz inne ofiary Katynia. Wydrukował i rozdał swoim parafianom 2 tys. zdjęć z jego wizerunkiem i tekstem modlitwy o jego beatyfikację. Kiedy ona nastąpi? Nie wiadomo, bo prace nad dokumentacją dotyczącą wyniesienia na ołtarze ofiar komunizmu idą dość opornie. - A to m.in. z tego powodu, że nie ma świadków ich męczeńskiej śmierci, a nawet dokładnej daty zgonu - mówi Barbara Tarkowska ze Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich. Bodaj najbardziej obfita jest dokumentacja dotycząca ks. Ziółkowskiego, na którego temat napisano kilka książek, m.in. przez Barbarę Tarkowską, która jest jego bratanicą.

Ks. Ziółkowski trafił do obozu w Kozielsku w listopadzie 1939 r. Umieszczony w bloku nr 14 odprawiał tam po kryjomu nabożeństwa. Za niesubordynację bywał często skazywany na areszt. Przed Wigilią Bożego Narodzenia 1939 r. Sowieci wywieźli z Kozielska wszystkich księży. Pozostał tylko ksiądz Ziółkowski, który akurat siedział w areszcie. Wypuszczony z karceru nadal pełnił funkcję tajnego kapelana obozu, aż do jego likwidacji. 7 kwietnia 1940 r. z grupą starszych oficerów został wywieziony z obozu w Kozielsku i zamordowany przez NKWD.

Świadkiem ofiarnej służby duszpasterskiej ks. Ziółkowskiego w Kozielsku był prof. Stanisław Swianiewicz. Pisze o tym w książce "Zbrodnia katyńska w świetle dokumentów", wspominając, jak to ksiądz Ziółkowski w marcu 1940 r. przed Wielkanocą miał do wyspowiadania setki jeńców. "Widziało się go często przechadzającego się z rozmaitymi oficerami, we dwóch, o rozmaitych porach dnia. Wiedzieliśmy, że są to takie rozmowy, którym nie należy przeszkadzać. Była to naprawdę niezwykła forma spowiedzi pod bacznym okiem sowieckich »wycho- wawców«" - czytamy w książce prof. Swianiewicza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski