Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opłaty zjadły oszczędności

Dorota Stec-Fus
Tomasz Bolt/Polskapresse
Kontrowersje. Anna F. za ubezpieczenie na życie wpłaciła 240 tys. zł. Ale po trzech latach jej kapitał zmalał do 236.6 tys. zł, a po likwidacji polisy otrzymała... 73,4 tys. zł! Takich "nabitych w butelkę" jest wielu, nasza Czytelniczka chce z nimi wspólnie walczyć o odzyskanie pieniędzy.

Trzy lata temu nasza Czytelniczka postanowiła zainwestować w tzw. trzeci filar. Tą drogą chciała zapewnić sobie godziwą starość. - Jestem lekarką, mam ogrom pracy zawodowej. Nie dysponuję czasem ani odpowiednią wiedzą, by analizować niuanse rynku finansowego i występujące na nim zmiany. Postanowiłam więc kupić czas fachowca, który zajmie się korzystnym zarządzaniem moimi pieniędzmi - opowiada Anna F.

Wybrała ofertę Nordea Polska Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie S.A. Jego pośredniczka wydała jej się osobą wiarygodną i godną zaufania. - Zapewniała, że roczny zysk będzie oscylował od 10 procent do - przy sprzyjającej sytuacji ekonomicznej - nawet 17 procent. Podpierała się konkretnymi analizami i symulacjami. Wykazała, że sama kupiła taką polisę, czym ostatecznie przekonała mnie do tej oferty - relacjonuje pani Anna.

W myśl podpisanej w 2011 roku umowy przez pięć lat miała wpłacać po 80 tys. zł. Kiedy jednak w 2013 roku przyszło na świat jej trzecie dziecko, zwróciła się do ubezpieczyciela z prośbą o zmniejszenie raty. I wtedy spotkała się z kategoryczną odmową. Była tym bardzo zaskoczona, bo - według przekazywanych jej przez pośredniczkę towarzystwa informacji - taka możliwość istniała. Wówczas postanowiła wycofać wszystkie wpłacone dotychczas pieniądze.

Jakież było jej zdziwienie, kiedy okazało się, że przez 3 lata trwania polisy nie zarobiła nic! Co więcej, jej kapitał zmalał! Z wpłaconych 240 tys. zł w momencie złożenia wniosku o likwidację, tj. w roku 2013, wynosił 236,6 tys. zł. Okazało się, że jednym z powodów straty były bardzo wysokie opłaty za zarządzanie pieniędzmi. Ale Anna F. o nich nie wiedziała.

- Przekazywana klientom informacja o opłatach była tak sformułowana, że osoba bez fachowej wiedzy mogła mieć bardzo duże trudności ze zrozumieniem, jaki jest faktyczny koszt zarządzania polisą oraz generowany zysk. Dlatego zaufała pośrednikowi - podkreśla mecenas Paweł Ryś, do którego nasza Czytelniczka zwróciła się z prośbą o pomoc.

Godząc się ze stratą, postanowiła wycofać znajdujące się na jej koncie 236,6 tys. zł. Kiedy wezwała towarzystwo do zwrotu tej kwoty, dowiedziała się, że otrzyma zaledwie… 73,4 tys. zł! - Przeżyłam szok. Przepadły niemal wszystkie oszczędności moje i męża!- mówi wzburzona Anna F.

Przyczyną drastycznego pomniejszenia zgromadzonych oszczędności były olbrzymie opłaty likwidacyjne, pobierane z kapitału przy rezygnacji z umowy. Towarzystwo kategorycznie zaprzecza, by łamało prawo. - Zgodnie ze stanowiskiem UOKiK, nie stosujemy klauzul uznanych za niedozwolone - przekonuje rzeczniczka firmy Agata Wiśniewska-Zaleska.

Jak twierdzi mec. Ryś, Nordea nie ma prawa stosować tak wysokich opłat likwidacyjnych. Takie praktyki na mocy wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie zostały wpisane do rejestru klauzul niedozwolonych.

Spór rozstrzygnie sąd
W ub. tygodniu Sąd Okręgowy w Warszawie wydał bardzo ważny dla klientów wszystkich towarzystw ubezpieczeniowych wyrok.
Otóż AXA Życie TU S.A. musi zwrócić swojej klientce 600 tys. zł, pobranych z jej kapitału tytułem opłaty likwidacyjnej.

Zdaniem sądu ubezpieczyciel nie miał prawa wziąć od niej tak dużej sumy. Choć wyrok nie jest prawomocny, ubezpieczyciel - jak wynika z naszych informacji - nie zamierza się od niego odwoływać, lecz wypłacić klientce zasądzoną kwotę i dopilnować, by doradcy jasno i precyzyjnie informowali o produktach firmy.

Anna F., nasza Czytelniczka jest w podobnej sytuacji. Wykupując polisę w Nordea, nie miała o tych opłatach pojęcia. Zaznacza, że gdyby otrzymała taką informację wcześniej, umowy z pewnością by nie podpisała.

Mec. Paweł Ryś zaznacza, że zapisy dotyczące opłat likwidacyjnych były sformułowane w sposób zawoalowany, a przez to niezrozumiały dla zwykłego konsumenta.

Nordea twierdzi, że prawa nie łamie. Na pytania, dotyczące polisy Anny F. nie uzyskaliśmy żadnej odpowiedzi, bo - jak wyjaśnia rzeczniczka firmy Agata Wiśniewska-Zaleska - Nordea zobowiązana jest do tajemnicy ubezpieczeniowej, nie może zatem udzielać informacji o swych klientach.

Rzeczniczka podkreśla z naciskiem, że umowy ubezpieczenia na życie z Ubezpieczeniowymi Funduszami Kapitałowymi ze składką regularną zostały zaplanowane jako instru- ment długoterminowego inwestowania i niosą za sobą określone, wskazane w warunkach ryzyko inwestycyjne.

Nasza Czytelniczka nie zamierza ustępować. Zapowiada, że o swoje ciężko zapracowane pieniądze będzie walczyła i - jeśli zaistnieje taka konieczność - wystąpi nawet do Trybunału w Strasburgu.

W październiku ubiegłego roku złożyła skargę do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Zarzuca Nordei, że naruszyła jej interesy poprzez stosowanie klauzuli niedozwolonej.

Jak nam powiedział Maciej Chmielowski z UOKiK, postępowanie przeciwko Nordea Polska Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie urząd wszczął 30 grudnia 2013 r. Nie sposób jednak przewidzieć, kiedy zostanie zakończone.

Natomiast w bieżącym roku Anna F. złożyła pozew przeciwko TUW Nordea do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o uznanie stosowanych przezeń tzw. wzorców umownych za niedozwolone i zakazanie ich stosowania.

Jeśli jednak nawet instytucje te wydadzą orzeczenia dla niej korzystne, nie będą skutkowały odzyskaniem utraconych pieniędzy. W tym celu konieczne jest wniesienie sprawy do sądu cywilnego o zapłatę. Warunkiem jest jednak wpłacenie 5 procent wartości sporu, czyli - w opisywanym przypadku - ponad 8 tys. zł.

Anna F. szuka innych osób, znajdujących się w podobnej jak ona sytuacji. Uważa bowiem, że wspólne starania w celu odzyskania pieniędzy mogą być skuteczniejsze. Być może nawet możliwe byłoby wytoczenie pozwu zbiorowego, przy którym opłaty są znacznie mniejsze, bo wynoszą 2 procent dochodzonej kwoty.

Po swych doświadczeniach pani Ania wie jedno: już nigdy nie zaufa doradcy żadnej instytucji finansowej.

- Chcąc korzystnie ulokować swoje pieniądze, muszę sama nauczyć się zasad funkcjonowania rynku kapitałowego. A tak przecież być nie powinno - konkluduje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski