Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opieka nad dziećmi to ciężka praca, ale są też radosne momenty

Łukasz Bobek
Władysław i Joanna Filarowie są rodziną zastępczą od 22 lat
Władysław i Joanna Filarowie są rodziną zastępczą od 22 lat Fot. Łukasz Bobek
W powiecie tatrzańskim brakuje rodzin zastępczych, które mogłyby zaopiekować się dziećmi w trudnej sytuacji rodzinnej.

Do rodzin zastępczych trafiają dzieci, które znalazły się w trudnym położeniu ze względu na problemy we własnej rodzinie - zostały sierotami albo wywodzą się z domów patologicznych. - Rodzina zastępcza jest namiastką prawdziwej. Zastępuje bliskich, zwłaszcza dla małych dzieci do 10 roku życia - mówi Eliza Margiewicz z zakopiańskiego Centrum Wsparcia Dziecka i Rodziny (CWDiR).

Rodzin jak na lekarstwo

- Obecnie na terenie powiatu tatrzańskiego działa 41 rodzin zastępczych, z czego jednak tylko 5 rodzin niespokrewnionych - mówi Anna Chrobak-Popław-ska, dyrektorka Centrum, które prowadzi pod Giewontem dom dziecka. Pozostałe to rodziny spokrewnione - czyli np. dziadkowie, rodzeństwo czy wujkowie, którzy biorą pod opiekę niepełnoletniego członka rodziny. - Z takimi nie ma problemu, bo to w końcu rodzina. Zdecydowanie gorzej jest w sytuacji, gdy dziecko np. zostaje sierotą i nie ma krewnych lub ci nie są zainteresowani pomocą - dodaje Eliza Margiewicz.

Bo takie dziecko, o ile nie ma jeszcze 10 lat (wtedy trafiłoby do domu dziecka), musi trafić do rodziny zastępczej. A jeśli wolnego nie miejsca nie będzie u rodzin działających pod Giewontem, wówczas zostanie umieszczone w innej rodzinie w kraju. Tym samym zostanie kompletnie oderwane od środowiska, z którego się wywodzi.

- Te rodziny niespokrewnione, które są, pomagają dzieciom od lat. Nowych jednak nie ma - rozkłada ręce Eliza Mar-giewicz.

Praca na 24 godziny

Jedną z takich rodzin prowadzą Joanna i Władysław Filarowie z Zakopanego. Pomagają dzieciom od 22 lat. - Przez ten czas przewinęło się przez nasz dom w sumie 30 dzieci i nasza czwórka - mówi pan Władysław. Opiekowali się nastolatkami, ale także malutkimi dziećmi. - Najmłodsza była Marysia. Gdy u nas zamieszkała, miała zaledwie 12 dni - wspomina pan Władysław.

Przyznaje on jednak, że nie jest to łatwe zadanie. - Praktycznie trzeba zrezygnować z prywatności. Dodatkowo opieka nad dziećmi wymaga dyspozycyjności niemal 24 godziny na dobę. Poza tym trzeba mieć sporą cierpliwość. Bo często, jak trafiają do nas nastolatki, nie od razu potrafią one docenić, że coś w ich życiu może się zmienić na lepsze - wyjaśnia, ale dodaje zarazem, że nie brakuje też momentów wesołych.

- Przez te 22 lata zostaliśmy zaproszeni na niejedno wesele. Nasi byli już podopieczni, chociaż nierzadko mieli swoich biologicznych rodziców, przychodzili do nas po błogosławieństwo. To są wzruszające momenty, choć uczciwie muszę przyznać, że więcej jest tych szarych, normalnych dni niż takich radosnych - mówi Filar.

Kto może zostać rodziną zastępczą?

- Każdy, kto ma chęć, sporą tolerancję i cierpliwość - dodaje Witold Łopocz z Leszczyn w gm. Biały Dunajec, głowa rodziny zastępczej.

Rodziną zastępczą może zostać każdy, kto nie jest karany, nie ma problemów psychicznych czy nałogów. - Każdy chętny, zanim powierzone zostaną mu dzieci, musi zostać przez nas dokładnie zweryfikowany. Także pod kątem statusu finansowego i mieszkaniowego - mówi Eliza Margiewicz.

Rodzina zastępcza niespokrewniona dostaje 1000 zł miesięcznie na pokrycie kosztów pobytu dziecka. Z pieniędzy tych musi się rozliczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski