Dzisiaj dekodery i inne bajery mają w domu wszyscy, a jak nie w domu, to w komórce. Mało tego, ci, którzy oglądają sobie nocną walkę wygodnie w łóżku, są nie gorzej poinformowani od tych, którzy wybrali się na Brooklyn.
Trochę tęsknię za czasami, gdy inaczej bywało. Na jedną z walk Gołoty, by przekonać się, jak to wygląda z perspektywy okolic ringu, wybrałem się samolotem. Akurat na tę, która trwała 95 sekund. Jedenaście godzin lotu z Krakowa do Nowego Jorku, potem dwie godziny autobusem z Newark do Atlantic City i niespełna dwie minuty widowiska. Jak w znanym skeczu Marcina Dańca, tyle że to nie był żaden żart, o czym najlepiej wie ten, którego wynosili z ringu prosto do szpitala.
„Szpila” ostatnio też tam trafił. Różnica dla reportera w porównaniu z dawnymi czasami jest jednak zasadnicza. Bo w 1997 roku, by dowiedzieć się czegoś na temat stanu zdrowia naszego poturbowanego przez Lennoxa Lewisa pięściarza, trzeba było sforsować strzeżone przez ochroniarzy drzwi szpitala, zbajerować pielęgniarki i dostać się do dyżurki na oddział intensywnej terapii. Teraz taki wysiłek nie miałby żadnego sensu. Wystarczyło bowiem poczekać na wpis znokautowanego boksera na Facebooku: „U mnie OK!”.
Inna sprawa, że informację o tym, czy naprawdę jest OK, warto byłoby zweryfikować. Nokaut (czyli, trzymając się angielszczyzny, KO) był ciężki, nikt temu nie zaprzeczy, może poza samym Szpilką, który wolałby o wszystkim zapomnieć. Zresztą, może nie dostał od Deontaya Wildera wyboru i naprawdę nie pamięta? Przecież w kolejnym newsie z łóżka szpitalnego donosił, że wypadły mu z życiorysu trzy ostatnie rundy, później - tym razem w formie filmu wideo - że zostanie na badaniach dzień dłużej, bo „jest coś z głową, to znaczy z ciśnieniem”, a innym razem podsumował, że ciosy Amerykanina wcale nie były mocne. Jedno wiemy na pewno - fantazji to mu nie brakuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?