Zabrzmiało doniośle. Pytanie brzmi jednak: powinniśmy czuć się dowartościowani albo wręcz poczuć manię wielkości?
Trudno w takich momentach, zwłaszcza takich, zaprzeczać, że ludzie tego potrzebują. Może nawet nie tylko od święta. Tym bardziej, że prezes PiS nie byłby sobą, gdyby nie uderzył również w inną wrażliwą nutę, odpowiadając na potrzeby elektoratu, ale też odwołując się do własnej wartości.
Skoro reparacje wojenne zostały wypłacone „wielu narodom”, to dlaczego Polacy mają być poszkodowani, przekonywał. Przyjmowanie takiego stanu rzeczy to wszak „element mikromanii narodowej”, a my przecież mamy swój honor. I tak naprawdę o niego tu chodzi.
Tendencja do używania wielkich słów, dzisiaj wszechobecna, może jednak razić, jeśli kończy się na słowach właśnie. Zaklęcia prezesa o potrzebie wspólnoty, którą trzeba „budować” brzmią miło dla ucha, ale ważniejsze jest przekuwanie ich w czyn. Choćby dlatego, że wielkie narody (jeśli już tak lubujemy się odnosić do Amerykanów, wskażmy właśnie ich) umieją tę wspólnotę pokazywać na zewnątrz, nawet mimo różnic wewnętrznych.
Czy w Polsce jest na to szansa? Paradoksalnie, na większą atencję zasłużył pod tym względem prezydent Duda ślący zaproszenie do przewodniczącego Tuska. Bez głoszenia o tym wszem i wobec.
Będzie teraz rok czasu, do okrągłej rocznicy, aby pokazać, że jeszcze nie wszystko stracone. I znakomita okazja, aby po „dobrej zmianie” zaczął wreszcie przychodzić z góry „dobry przykład”. Po takich słowach jak w Krakowie Kaczyński nie powinien mieć nic przeciwko. W końcu sam zawiesił tę poprzeczkę.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?