Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ograniczenie ruchu aut nie wystarczy

Rozmawiał Piotr Tymczak
Prof. Brzeżański: ważne jest częste mycie ulic
Prof. Brzeżański: ważne jest częste mycie ulic Fot. Andrzej Banaś
Rozmowa Kroniki/Ochrona środowiska. Prof. MAREK BRZEŻAŃSKI, dyrektor Instytutu Pojazdów Silnikowych Politechniki Krakowskiej opowiada o wpływie ruchu aut na tworzenie się smogu

- Z powodu ogromnego smogu wiszącego nad miastem prezydent Krakowa Jacek Majchrowski polecił ograniczenie wjazdu samochodów powyżej 3,5 tony do centrum miasta. To dobry pomysł?

- To jeden ze sposobów, które w jakimś stopniu mogą pomóc w rozwiązaniu tego problemu. Trudno mi jednak ocenić, jak bardzo może to pomóc. Obecnie mamy problem ze smogiem typu londyńskiego, który występuje w warunkach dużej wilgotności powietrza, braku nasłonecznienia i niskiej temperatury, czyli jesienią i zimą. Ten rodzaj smogu składa się z cząstek wilgoci, różnego typu pyłów zawieszonych, tlenku węgla i tlenków siarki. Udział motoryzacji w tym typie smogu jest stosunkowo niewielki i według wstępnych szacunków nie jest większy, niż kilka do kilkunastu procent.

- Dym z rur wydechowych nie ma groźnego wpływu na powietrze?

- Z rur wydobywają się szkodliwe cząstki stałe, które zawierają związki, które szybko wchodzą w reakcje chemiczne. W motoryzacji są to wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, wśród nich m.in. słynny benzoalfapiren. W spalinach są zawarte cząstki o najmniejszych wymiarach, które najlepiej są wchłaniane przez organizmy żywe i to powoduje ogromne zagrożenie. Motoryzacja nie jest więc głównym emitentem cząstek stałych, ale z pojazdów wydobywa się duża liczba bardzo szkodliwych cząstek o najmniejszych rozmiarach.

- Najwięcej wydobywa się ich z samochodów stojących w korkach?

- Akurat w korku, kiedy silnik auta pracuje z małym obciążeniem, to nie jest taki problem. Największa emisja cząstek stałych, a także toksycznych składników gazowych, następuje przy większym obciążeniu, na przykład, kiedy gwałtownie przyspieszamy.

- W przypadku jeżdżących samochodów szkodzą tylko spaliny z rur wydechowych?

- Szkodzą nie tylko cząstki emitowane w spalinach, ale też cząstki z użycia okładzin ciernych oraz opon. Trzeba mieć też na uwadze, że jadące samochody powodują ruch powietrza. A trzeba pamiętać, że w Krakowie od wielu dni nie było opadów deszczu. Na powierzchni dróg zalega więc dużo pyłów.

- Jaki to ma wpływ na tworzenie się smogu?

- Jeżeli nie ma wiatru to pojazdy powodują ruch tych pyłów. Kilka dni bezwietrznej i bezdeszczowej pogody spowodowało, że obecnie na ulicach Krakowa jest mnóstwo różnego typu pyłów naniesionych dużo wcześniej, w tym ze Śląska. Trzeba więc też zapobiegać zagrożeniu poprzez częste mycie ulic. Tak się robi w krajach zachodniej Europy. Tam samochody nie brudzą się tak jak u nas. Trzeba jednak zwracać uwagę na temperaturę. Nie radziłbym zmywania ulic w dniach, w których temperatura spada blisko zera stopni. Gdybyśmy w takiej sytuacji zaczęli na drogi wylewać wodę, to zrobiłaby się ślizgawica. Przy wyższej temperaturze powinno się jednak uruchomić jednostki miejskie i zmywać ulice.

- Da się procentowo określić, jaki jest udział w krakowskim smogu ruchu samochodów?

- Oceniam, że w odniesieniu do smogu, który w ostatnich dniach występuje w Krakowie, wynosi on od kilku do kilkunastu procent. Można więc z dużym przybliżeniem założyć, że około 10 procent pyłów unoszących się w powietrzu emituje motoryzacja. Cała reszta to emisja przemysłowa, komunalna, czyli pochodząca od spalania w piecach i różnego typu paleniskach. Są też pyły naturalne, takie jak cząstki pochodzące z wietrzejącej gleby (głównie krzemionka), a także w niektórych porach roku - także pyłki roślinne.

- Byłby Pan za tym, aby w dni, w których są przekroczone normy zanieczyszczenia powietrza, ograniczać ruch samochodów w całym mieście albo wręcz zamknąć ulice Krakowa dla prywatnych aut?

- Tak drastyczne metody powinno się głównie stosować w przypadku smogu kalifornijskiego, za który głównie odpowiada motoryzacja. W tym rodzaju smogu, nazywanym też fotochemicznym, duży udział mają toksyczne składniki spalin emitowanych z pojazdów, takie jak np. tlenki azotu, węglowodory i tlenek węgla.

Biorą one udział w reakcjach fotochemicznych, do których dochodzi przy bardzo dużym nasłonecznieniu, wysokiej temperaturze, braku ruchu powietrza i dużym ruchu samochodowym. Jeżeli mówimy o smogu, jaki obecnie mamy w Krakowie, to musimy liczyć się z tym, że jeżeli nawet całkowicie zakazalibyśmy ruchu samochodów na ulicach to i tak nie zlikwiduje to całkiem problemu. To muszą być połączone działania z ograniczaniem emisji szkodliwych pyłów związanym z paleniem w piecach.

- Prezydent Majchrowski apeluje, aby nie wsiadać do aut tylko przesiąść się na komunikację zbiorową.

- Też o to apeluję. Zawsze zmniejszenie ruchu samochodowego zmniejsza problem smogu. Ograniczenie przez prezydenta Krakowa wjazdu do centrum dla pojazdów powyżej 3,5 tony to krok w dobrym kierunku. Duże samochody nie zawsze są w dobrym stanie technicznym. Po drugie, takie pojazdy powodują duży ruch powietrza i zgarnianie pyłów z poboczy. To nie jest jednak krok, który radykalnie poprawi sytuację. Jak już wspomniałem, ograniczanie ruchu samochodowego podczas smogu na pewno przyniesie korzyści, ale to nie wystarczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski