MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oglądajmy telewizję, jeśli taka nasza wola, mając jednak w tyle głowy świadomość hasła „Telewizja Twój (mój) wróg”!

Wlodzimierz Jurasz
Wlodzimierz Jurasz
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że traktowanie całościowo (było nie było, bardzo zróżnicowanej) telewizji jest pewnym nadużyciem. Każdy przecież dostrzega chociażby fundamentalne różnice między TVP Info a TVN 24. Ale tym razem nie interesuje mnie polityka - a tylko to, co łączy wszystkie, no prawie wszystkie, telewizje.

Jako namiętny telewidz coraz częściej czuję się jak potencjalny jeleń, którego wszyscy pojawiający się na „srebrnym ekranie” chcą wykorzystać, nabić w butelkę i do imentu wycyckać. W dodatku wprowadzając mnie w tzw. dysonans poznawczy, stan lekkiej histerii, wywołany napływem sprzecznych informacji bądź ocen. I powtórzę raz jeszcze - wcale nie chodzi mi o manipulacje czy propagandę polityczną.

Przykład najprostszy - obecne w każdej stacji programy life stylowe. Albo funkcjonujące samodzielnie, albo wplatane w rozmaite talk showy czy programy śniadaniowe. Lansujące zdrowy styl życia, racjonalne odżywianie i ćwiczenia fizyczne. A tuż obok - gotowanie na ekranie; wielkie żarcie w wykonaniu czy to zawodowców, czy amatorów. W przerwach z kolei reklamy środków na zaparcia, na ratowanie przetłuszczonej wątroby bądź ledwie dychającego serca. Do tego lansowanie „cudownych diet”, a dla tych, którzy nie chcą się presji odchudzania poddać - coraz większa liczba programów realizowanych pod hasłem „Duże też jest piękne”.

I tak tworzy się swoiste perpetuum mobile, błędne koło napędzające telewizjom widownię złożoną ze sfrustrowanych osobników szukających dla siebie ratunku, a jednocześnie chętnie ulegających różnorakim słabościom. Wszystko zaś po to, by - jako się rzekło - wycyckać nas do imentu. Oczywiście z kasy.

Tak, wiem, że w tych rozważaniach nie jestem specjalnie odkrywczy. Zawsze jednak przyda się chwila refleksji, odrobina zastanowienia: czy ten, kto z życzliwym uśmiechem coś mi doradza, do czegoś namawia, ma na względzie mój czy swój własny interes?

Bo wcale nie staram się zachęcać (wzorem brazylijskich kibiców) do wyrzucania telewizorów przez okno. Oglądajmy telewizję, jeśli taka nasza wola, mając jednak w tyle głowy świadomość hasła „Telewizja Twój (mój) wróg”!

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski