MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Odwrót Kolei Małopolskich [ZDJĘCIA, WIDEO]

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
fot. Andrzej Banaś
Komunikacja. Takiego chaosu na małopolskich torach dawno nie było. Na dwa dni przed wejściem w życie nowych rozkładów jazdy okazało się, że samorządowa spółka nie jest w stanie uruchomić wielu pociągów. Dziś marszałek w trybie pilnym zleci to zadanie Przewozom Regionalnym

Sprawdził się scenariusz, który przewidywaliśmy. Samorządowa spółka Koleje Małopolskie, która od niedzieli miała wozić pasażerów na trzech liniach Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej (SKA), nie poradzi sobie z tym. Brakuje przede wszystkim maszynistów. Jak wynika z naszych informacji, od 11 grudnia Koleje Małopolskie przestaną obsługiwać trasę z Krakowa przez Miechów do Sędziszowa. A do Tarnowa pojedzie mniej pociągów, niż zakładano.

To porażka władz województwa, które w 2013 r. utworzyły Koleje Małopolskie. Planowano ich ekspansję na dalsze trasy. - Marszałek, który finansuje i zleca przewozy kolejowe w Małopolsce, zamiast promować swoją spółkę i wpuszczać ją na następne linie, dawno powinien zrozumieć, że nie jest na to gotowa - mówi Leszek Miętek, prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych.

Źródło:gazetakrakowska.pl

Na szczęście nie powinni ucierpieć pasażerowie. Dziś marszałek Jacek Krupa ma podpisać umowę ze spółką Przewozy Regionalne (PR), która od niedzieli uruchomi dodatkowe pociągi m.in. na trasie z Krakowa do Sędziszowa, zaś obsługą trasy Kraków - Tarnów obie spółki się podzielą. W tym dniu zmieni się też rozkład jazdy na całej polskiej kolei. Na wielu trasach w końcu skróci się czas przejazdu.

O problemach Kolei Małopolskich, wynikających przede wszystkim z braku odpowiedniej liczby pracowników, głównie maszynistów, pisaliśmy we wtorkowym wydaniu „Dziennika Polskiego”. Spółka obsługiwała do tej pory dwie linie SKA (Balice - Kraków - Wieliczka i Kraków - Miechów - Sędziszów). 11 grudnia miała uruchomić dodatkowo 30 pociągów z Krakowa do Tarnowa i 10 z Tarnowa do Krynicy. Ryszard Rębilas, prezes Kolei Małopolskich, w ostatnich tygodniach nerwowo szukał po całej Polsce przewoźników, którzy „wypożyczyliby” maszynistów. Z Kolei Mazowieckich udało się ściągnąć tylko sześć osób. Jednocześnie cały czas zaklinał rzeczywistość, deklarując, że uruchomi wszystkie planowane połączenia. Wczoraj, na dwa dni przed wejściem w życie nowego rozkładu, okazało się, iż się przeliczył. Pomocy Kolejom Małopolskim odmówiły bowiem Przewozy Regionalne. Między tymi spółkami od dłuższego czasu trwa spór, ponieważ władze województwa regularnie odbierały Przewozom Regionalnym trasy i zlecały ich obsługę swojej spółce.

- W poprzednich latach wypożyczaliśmy Kolejom Małopolskim kilkunastu pracowników, ale już tego nie będziemy robić. Musimy działać we własnym interesie. Jesteśmy lepiej przygotowani i to my chcemy wozić pasażerów - mówi Andrzej Siemieński, dyrektor małopolskiego oddziału Przewozów Regionalnych.

Marszałek stanął więc przed wyborem: albo zlecić więcej połączeń konkurencyjnej spółce kosztem Kolei Małopolskich, albo doprowadzić do sytuacji, w której wiele pociągów na tory nie wyjedzie.

Na twardą postawę Przewozów Regionalnych duży wpływ mogła mieć walka polityczna. Większość udziałów w tej spółce ma Agencja Rozwoju Przemysłu, czyli instytucja kontrolowana przez rząd PiS-u. Tymczasem władzę w samorządzie Małopolski sprawuje koalicja PO-PSL. Niedawno minister infrastruktury Andrzej Adamczyk stwierdził wprost na antenie Radia Kraków, że „w Małopolsce działały Przewozy Regionalne, które należało dofinansować, a nie powoływać konkurencję”.

Prezes Rębilas oraz marszałek Krupa nie odbierali wczoraj od nas telefonów. Nie wytłumaczyli się więc ze swojej porażki. Agnieszka Grybel-Szuber, rzeczniczka prasowa Urzędu Marszałkowskiego, zapewniała tylko, że pasażerowie nie odczują całego tego zamieszania. I że wszystkie pociągi zaplanowane w nowym rozkładzie jazdy wyjadą w niedzielę na tory.

Andrzej Siemieński twierdzi, że Koleje Małopolskie same są sobie winne. - My przez dwa lata wyszkoliliśmy 30 maszynistów. Oni tego nie robili i dlatego mają problemy.

Od niedzieli nowy rozkład jazdy na kolei. Co się zmieni w Małopolsce?
Na trasie Kraków - TARnów, w ramach Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej, w ciągu doby kursować będzie łącznie aż 48 pociągów spółek Koleje Małopolskie i Przewozy Regionalne. Co 30 minut w godzinach szczytu komunikacyjnego i co godzinę poza szczytem (bilet 11 zł). Doliczając do tego składy „pospieszne” spółki PKP InterCity, od 11 grudnia na trasie pojedzie o ponad 20 pociągów więcej niż dotychczas. W ramach SKA na tory wyjadą „Impulsy”, czyli nowoczesne składy, które kupiło województwo małopolskie. Nowością będzie tzw. pociąg przyspieszony, który ma się zatrzymywać na mniejszej liczbie stacji niż „osobowy”. Z Krakowa do Tarnowa dojedzie w 55 minut.

W Bochni zatrzyma się pociąg Pendolino spółki PKP InterCity jadący z Rzeszowa do Trójmiasta. Do tej pory te najszybsze w Polsce pociągi tylko przejeżdżały przez tę stację.

Na trasie do Sędziszowa będą kursowały w sumie 44 pociągi KM i PR - o sześć więcejniż w obecnym rozkładzie.

W nowym rozkładzie powróci połączenie Sucha Beskidzka - Żywiec, obsługiwane przez cztery pociągi w weekendy (w tym jeden relacji bezpośredniej Kraków - Żywiec).

Więcej pociągów pojedzie m.in. na trasach Kraków Główny - Oświęcim oraz Kraków - Tarnów - Nowy Sącz. Na tej ostatniej podróż koleją ma trwać dwie i pół godziny (bilet 13 zł).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Praca sezonowa. Jaką umowę podpisać?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski