Kibice w Polsce bardzo rzadko mają okazję oglądać motocyklowe popisy Tadeusza Błażusiaka Fot. Wacław Klag
Rozmowa z TADEUSZEM BŁAŻUSIAKIEM - mistrzem motocyklowego enduro, sportowcem nr 3 wśród 10 Asów Małopolski
- Było to dla mnie bardzo miłe zaskoczenie i wielka niespodzianka. Na bieżąco śledziłem wyniki na stronie internetowej i miło mi, że tak wysoko zawędrowałem, tym bardziej w tak doborowym towarzystwie. Bardzo dziękuję kibicom, że głosowali na mnie w tak dużej liczbie.
- Nagrody wręcza Panu m.in. Międzynarodowa Federacja Motocyklowa, ale docenienie sukcesów w ojczyźnie przez najważniejszą kapitułę - kibiców - ma swoją wymowę.
- Każdemu sportowcowi miło jest dostać nagrodę za to, co osiąga w swoim sporcie. Dla mnie wyróżnienia z Polski są tym cenniejsze, że tak naprawdę nie mam wielu okazji do startów przed własną publicznością.
- Ostatecznie udało się Panu spędzić święta w rodzinnym Nowym Targu?
- Nie tylko Boże Narodzenie, ale i Nowy Rok spędziłem z rodzicami i najbliższymi. Zresztą jestem jeszcze w Polsce, wyjeżdżam do Andory dopiero w sobotę rano. W międzyczasie wznowiłem treningi w sali, choć przyznaję, że głównie odpoczywałem. Prawdę mówiąc, chętnie wrócę już do siebie (śmiech).
- Aż tak tęskni Pan za motocyklem i reżimem treningowym?
- Za wszystkim po trochu, również za pogodą. Dlatego na kilka dni wybieram się do Katalonii, żeby posiedzieć w słońcu. Mam taką zasadę, że wszędzie lubię pobyć, ale krótki czas. Najlepiej jest w swoim domu.
- Zadomowił się Pan w małym księstwie w Pirenejach.
- Nawet nie chodzi o to, że jakoś w szczególny sposób odpowiada mi to państwo. Po prostu mam tam wszystkie swoje rzeczy i to tam jest centrum mojego życia. Mimo że aktualnie przybywam w rodzinnym kraju, to czuję się trochę jak na wyjeździe, bo mam ze sobą tylko rzeczy, które zmieściły się w walizce. Miło jest wrócić do miejsca, gdzie człowiek ma wszystko swoje.
- Pana brat Wojciech zdradził, że w domu rodziców w Nowym Targu zostało wydzielone specjalne, 60-metrowe pomieszczenie na Pana wszystkie trofea.
- Chodzi o część piwnicy, którą aktualnie "cywilizujemy" i powoli będziemy układać wszystkie pamiątki. Na razie trwa zwożenie pucharów wraz z kilkoma motocyklami. Wyzwanie podjęła zwłaszcza moja mama i to dzięki niej już niedługo, może nawet w tym roku, będę miał fajną pamiątkę.
- Wystawa będzie bogata?
- Wszystkich pamiątek zebrało się bardzo dużo, lecz w tej chwili nie potrafię ich liczby dokładnie oszacować. Powiem tylko, że pół piwnicy jest już "zawalone". Teraz trzeba wszystko posegregować i ułożyć latami startów, żeby doprowadzić zasoby do stanu wystawowego.
- Ma Pan swój "skarb"?
- Będzie stał mój pierwszy motocykl, który po latach udało mi się znaleźć i odkupić. Wyjątkowy będzie też pierwszy w życiu puchar przyznany mi bodaj dla najmłodszego uczestnika zawodów. Ranga imprezy może nie była najwyższa, ale często będę na niego spoglądał.
- Czy bardzo zależało Panu na tym, by odszukać pierwszy motocykl?
- Tak, chciałem do niego dotrzeć, i z pomocą Roberta Błachuta, który kiedyś zajmował się mną, udało się go znaleźć. Co ciekawe, mimo że motocykl kilkakrotnie zmieniał właścicieli, mam go w wersji niemal identycznej, jak przed laty.
- Pamięta Pan model?
- Pewnie! To fantic 50, mały automatyczny motorek dla pięciolatka. Fajna, malutka zabawka, już z silnikiem spalinowym.
- Może pójdzie Pan za przykładem Adama Małysza i otworzy własną galerię w Nowym Targu?
- Podsunął mi Pan ciekawy pomysł, jak najbardziej do rozważenia, gdy przyjdzie czas na ostateczne podsumowywanie mojej kariery. Jeśli ludziom sprawiałoby przyjemność oglądanie takich pamiątek, warto będzie taką koncepcję zrealizować.
- W okresie świąt z nostalgią wspominał Pan sukcesy z 2012 roku?
- Efekty wspomnień widać na moim koncie na facebooku, gdzie zostały zamieszczone zdjęcia z bardziej lub mniej udanych dla mnie zawodów. Miło było pomyśleć, jak dużo dobrego udało się zrobić i ile razy minąć metę przed rywalami.
- Trudniej przyszło Panu mistrzostwo świata czy tytuł mistrza Ameryki?
- Ciężko odpowiedzieć... Do mistrzostw świata przystępuję prosto po zakończeniu serii amerykańskiej, dłuższej, z prestiżowymi zawodami X-Games, ale tytuł zdobyty w Europie też ma swoją rangę. Jeśli chodzi o stronę promotorską zawodów, to z przodu są Stany Zjednoczone, gdzie imprezy robi się z wielką pompą.
- Kiedy ponownie wsiądzie Pan na motocykl?
- Według wstępnych ustaleń z lekarzem (Błażusiak jest po zabiegu barku - przyp.) zrobię to około 15 stycznia w Katalonii, bo w Andorze jest teraz zima.
- Korzysta Pan z warunków zimowych?
- Oczywiście, bardzo często łączę zabawę z treningiem, uprawiając nordic ski. To świetny sport, bo z odpiętymi od nart tyłami butów można wspinać się przy użyciu kijków pod górę, a będąc na szczycie, umocować sztywno buty i zjechać w dół. Często towarzyszy mi Cyril Despres, lecz wyleciał już na Rajd Dakar. Z innych kompanów mogę liczyć choćby na Cedrica Gracię (Francuz jest żywą legendą ekstremalnych odmian kolarstwa górskiego - przyp. AG).
- Wolny czas często spędza Pan na torze kartingowym...
- Od dawna lubiłem sport samochodowy, a gokarty to najbardziej dostępna odmiana rywalizacji na czterech kółkach. Dodatkowo kart jest na tyle prosty w obsłudze, że sam mogę w garażu "ogarnąć" sprzęt. Z wieloma znajomymi, którzy lubią taki sam sposób rywalizacji, spędzamy nieraz po osiem godzin i szukamy coraz lepszych czasów przejazdów.
- Jakim dysponuje Pan parkiem maszyn?
- Mam jednego gokarta, ale do niego masę różnych wynalazków. Aktualnie zamawiam nowy silnik, żeby być jeszcze szybszym.
- Rozwija Pan duże prędkości?
- Wszystko zależy od toru, jak długa jest prosta, ale spokojnie rozpędzam się do 150 km/h. Jeździmy wersjami maksymalnymi, należącymi do najwyższej kategorii w kartingu.
- Podobno miał Pan okazję pościgać się z Robertem Kubicą.
- Było to dawno temu, na zamkniętym torze w Barcelonie i miało więcej wspólnego z zabawą niż z rywalizacją. Na czterech kołach nie miałbym z Robertem szans (śmiech).
Rozmawiał Artur Gac
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?