Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oddala się wizja budowy wielkiej stacji narciarskiej w Beskidzie Małym

Dawid Serafin, (DSE)
Od ponad czterech lat, tj. od chwili wybudowania, krzesełko w ośrodku narciarskim Czarny Groń w Rzykach stoi nieczynne. Zdaniem ekologów zostało wybudowane nielegalnie.
Od ponad czterech lat, tj. od chwili wybudowania, krzesełko w ośrodku narciarskim Czarny Groń w Rzykach stoi nieczynne. Zdaniem ekologów zostało wybudowane nielegalnie. Fot. Archiwum
Rzyki. Trwa spór o budowę wielkiego kompleksu tras narciarskich. Mieszkańcy są podzieleni, ekolodzy stanowczo przeciw.

Czarny Groń, ośrodek narciarski w Rzykach Praciakach, już przyciąga rzesze miłośników jazdy na nartach z Małopolski i Śląska. Byłoby ich zapewne dużo więcej, gdyby powiodły się plany właściciela, który myśli o budowie wielkiego kompleksu.

Na razie jednak projekt został oprotestowany przez część mieszkańców oraz ekologów. Ich zdanie podzieliła niedawno Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.

Spór dotyczy projektu ogromnej stacji narciarskiej. Na 370 hektarach Parku Krajobrazowego Beskidu Małego mają powstać kilometry tras narciarskich połączonych siecią wyciągów i kolejek gondolowych.

Kompleks ma zostać wybudowany na stokach Potrójnej, Turonia, Klimaski i Leskowca. U podnóża Turonia inwestor planuje wznieść kryty stok narciarski, pozwalający na jazdę przez cały rok.

Za projektem budowy gigantycznego ośrodka narciarskiego stoi Sławomir Rusinek, jeden z najbogatszych Polaków. Szacuje, że inwestycja pochłonie kilkaset milionów złotych. Zwolennicy projektu uważają, że jego realizacja będzie wielką szansą na rozwój regionu. Ma także dać wiele nowych miejsc pracy.

Tego optymizmu nie podziela jednak część mieszkańców oraz ekolodzy, którzy są przeciwnikami takiej inwestycji. Ich zdaniem ucierpi przyroda, ekosystem w Beskidzie Małym zostanie zachwiany. Dodają także, że inwestor, który obiecywał z nimi współpracę, nie traktuje ich po partnersku.

– Zapewniamy, że nie chodzi tu tylko o ekologię. Obecnie używa się wielu słów, pozornie naukowych, a w gruncie rzeczy uzasadniających ekspansję nowoczesnej cywilizacji wobec normalnego, spokojnego żywota wielu ludzi, którzy na co dzień, 24 godziny na dobę są zmuszani do obcowania z jazgotem, warkotem, hałasem, do nieustannej obecności intruzów, a ci są przekonani, że mają do tego prawo, bo zapłacili – uważa Leon Zawadzki, jeden z mieszkańców i przeciwników budowy, którzy założyli już na Facebooku profil „Chrońmy Beskid Mały”.

Sceptycznie o inwestycji wypowiada się także Radosław Ślusarczyk, prezes Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot. Podkreśla, że plany budowy kompleksu nie są nowe. Pierwsza koncepcja pojawiła się już w październiku 2012 roku.

– Podczas pierwszej prezentacji projektu w 2012 r. zapowiadano szerokie konsultacje społeczne. Na deklaracjach się skończyło. A ingerencja w środowisko będzie naprawdę duża – wyjaśnia Radosław Ślusarczyk.

Przypomina również, że inwestor w pierwszej kolejności powinien wyjaśnić problem z nielegalnie wybudowanym wyciągiem krzesełkowym. Sprawa ciągnie się od 2009 roku. Wyciąg do tej pory stoi nieczynny.

Przeciwnicy inwestycji mają na koncie pierwszy sukces. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie uważa, że budowa ośrodka na tak dużą skalę w sposób ewidentny naruszy równowagę przyrodniczą w Beskidzie Małym.

Właśnie dlatego odrzuciła projekt „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Andrychów”. A bez tego dokumentu nie ma mowy o rozpoczęciu jakiejkolwiek inwestycji.

Decyzją RDOŚ zaskoczone są władze Andrychowa. _– W stosunku do opracowywanego studium nie pojawiły się protesty mieszkańców, a wprost przeciwnie oczekiwanie na nowe studium jest bardzo duże – _mówi Agnieszka Gierszewska, dyrektor biura burmistrza Andrychowa.

Od decyzji RDOŚ nie przysługuje odwołanie. Dla władz Andrychowa oznacza to, że będą musiały dokonać zmian w odrzuconym dokumencie. Jakie to będą zmiany? Na razie nie wiadomo.

Jednak bez zatwierdzonego dokumentu żadne prace się nie rozpoczną. – Szacowany realny czas procesowania tych dokumentów to od dwóch do trzech lat. Dopiero po tym czasie jakikolwiek inwestor może przystąpić do prac i uzyskania pozwoleń na budowę – dodaje Agnieszka Gierszewska.

Trochę historii

* 2009

Od sierpnia do grudnia trwa rozbudowa stoku Czarny Groń. Powstaje między innymi nowe oświetlenie. Stwarza się również warunki do sztucznego naśnieżania. Właściciel buduje także krzesełko. Na razie jednak nie przewiozło ono ani jednego narciarza. Powód? Nieuregulowany stan prawny budowy.

* 2012

W październiku odbywa się spotkanie zorganizowane przez Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego oraz urząd w Andrychowie. Podczas niego po raz pierwszy zostaje zaprezentowany projekt zagospodarowania narciarskiego Beskidu Małego. Inwestor przedstawił wówczas szanse i zagrożenia związane z inwestycją dla regionu.

* 2014

W styczniu Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie wypowiada się negatywnie o budowie gigantycznej stacji narciarskiej. Uważa, że mocno wpłynie ona na przyrodę. Jednocześnie wyraża negatywną opinię o „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Andrychów”. Jest to o tyle ważne, że bez tego dokumentu inwestor nie będzie mógł rozpocząć żadnych prac związanych z budową kompleksu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski