- To naprawdę dom poza domem. Można spokojnie odpocząć, wyspać się, ugotować obiad, porozmawiać z innymi rodzicami i wzajemnie sobie pomóc. Dobrze, że jest takie miejsce i na pewno powinno ich powstać więcej - mówi mieszkaniec Domu Ronalda McDonalda Grzegorz, którego syn przeszedł przeszczep szpiku w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym.
Autor: Iwona Krzywda
Hotel dedykowany rodzinom małych chorych leczonych w prokocimskiej placówce został otwarty jesienią ubiegłego roku. To pierwszy tego typu dom w Polsce. Przez dwanaście miesięcy skorzystało z niego 306 rodzin, którym udzielono ponad 5,5 tys. noclegów. Rekordziści, czekając aż ich dziecko będzie mogło opuścić oddział szpitalny, spędzili w Domu Ronalda McDonalda aż 191 dni! Dla wszystkich rodzin pobyt w hotelu jest zupełnie darmowy, bo koszty jego działania pokrywa Fundacja Ronalda McDonalda. Dotychczas przeznaczyła na ten cel prawie 650 tys. zł.
- Komfort domu to efekt zaangażowania dziesiątek darczyńców oraz pracowników i ponad 50 wolontariuszy, którzy na co dzień pomagają w jego funkcjonowaniu - podkreśla prof. dr hab. n. med. Adam Jelonek, prezes fundacji. - Bliskość rodziców, gdy dziecko w czasie choroby najbardziej ich potrzebuje, ma niebagatelny wpływ na powrót do zdrowia. Dom pomaga setkom rodzin, ale także szpitalowi, bo rodzice wracają na oddział silniejsi, wypoczęci, z energią, którą oddają swojemu dziecku - dodaje.
W bezpłatnym hotelu do dyspozycji rodzin jest 20 pokoi - w tym dwa apartamenty przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych - wspólna kuchnia, jadalnia, salon i pralnia. Personel ściśle współpracuje z prokocimską lecznicą. To w szpitalu podejmowana jest decyzja o przydzieleniu miejsca w domu, zależąca m.in. od stanu zdrowia małego pacjenta, prognozy dotyczącej długości pobytu w szpitalu oraz odległości dzielącej jego rodzinny dom od Krakowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?