Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od jutra busy znikają z centrum. Przewoźnicy: będziemy protestować

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
Za każdy wjazd na parkingi w rejonie ul. Pawiej przewoźnicy płacą około 2-3 zł. Na dworcu MDA muszą wydać od 8 do 15 zł
Za każdy wjazd na parkingi w rejonie ul. Pawiej przewoźnicy płacą około 2-3 zł. Na dworcu MDA muszą wydać od 8 do 15 zł fot. Joanna Urbaniec
Pasażerowie dojeżdżający do Krakowa muszą przygotować się na zmiany, ale będą one mniej radykalne, niż zapowiadali urzędnicy

To już pewne, od soboty busy nie będą mogły dojeżdżać do ul. Pawiej, Ogrodowej i Worcella, przy których mają teraz przystanki końcowe. Podczas wczorajszych tzw. rozmów ostatniej szansy urzędnicy pozostali nieugięci. Zgodzili się jedynie, by busy zatrzymywały się na wszystkich przystankach wzdłuż Alej Trzech Wieszczów, co jest dobrą informacją dla wielu pasażerów. Przewoźników to jednak nie zadowala i zapowiadają protest.

- Mieliśmy nadzieję na prawdziwy kompromis, ale urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu postanowili dyskryminować przewoźników, a tym samym działać na szkodę pasażerów. Właśnie ustalamy zasady protestu - mówi Dariusz Tarnawski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników Osobowych. Szczegóły mają być znane dziś, ale z nieoficjalnych informacji wynika, że busiarze nie wykluczają blokowania w najbliższych dniach ruchu w centrum Krakowa. A to - biorąc pod uwagę toczące się remonty m.in. ul. Basztowej - może oznaczać paraliż miasta.

Wiele wskazuje jednak na to, że większość busów od 1 lipca zatrzymywać będzie się na Małopolskim Dworcu Autobusowym (MDA) przy ul. Bosackiej. Dzięki temu dla pasażerów dojeżdżających do Krakowa tak naprawdę niewiele by się zmieniło. Wysiadaliby po drugiej stronie Galerii Krakowskiej.

Busy zatrzymają się przy Alejach

Zakaz poruszania się busów wewnątrz drugiej obwodnicy Krakowa miał zacząć obowiązywać 17 czerwca. Po rozmowach z przewoźnikami urzędnicy odroczyli jednak zmiany o dwa tygodnie. Wczoraj rano dyrektor ZIKiT po raz ostatni przed planowanymi zmianami spotkał się z właścicielami busów, by przedstawić im ostateczne propozycje dotyczące m.in. dostępu do przystanków oraz nowych miejsc, w których mogliby kończyć swoje trasy i wysadzać pasażerów.

Spotkanie zakończyło się jednak szybko, po około 40 minutach, a zdenerwowani busiarze odjechali ustalać szczegóły protestu. Dyrektor ZIKiT stwierdził, że może ulec tylko w jednej kwestii - zatrzymywania się busów na Alejach Trzech Wieszczów. Takim zakazem, m.in. na przystanku przy pl. Inwalidów, urzędnicy chcieli wyeliminować sytuacje, w których autobusy MPK blokowane są przez busy. Każdy przewoźnik miał dostać zgodę na zatrzymywanie się tylko na jednym konkretnym przystanku na Alejach.

- Zgodziliśmy się, by busy do końca roku mogły zatrzymywać się na wszystkich przystankach na Alejach. Liczymy, że sami zaczną poruszać się i zatrzymywać tak, by nie blokować pojazdów MPK. Nie mogliśmy się jednak zgodzić na rezygnację z podstawowych zmian, czyli zakazu wjazdu w rejon ul. Pawiej. Cel jest jasny, ograniczenie ruchu w centrum miasta - podkreśla Andrzej Mikołajewski, dyrektor ZIKiT. Z tego ustępstwa mogą cieszyć się m.in. studenci, którzy dojeżdżają busami do uczelni przy Alejach.

Oprócz wymienianej już od kilku tygodni pętli przy Nowym Kleparzu urzędnicy zaproponowali nowy punkt, w którym busy mogłyby kończyć trasę - pod estakadami w rejonie MDA. - Teren ten dzierżawi na zasadzie koncesji prywatny przedsiębiorca. Deklaruje on, że może udostępnić busom nawet połowę działki. To kwestia rozmów biznesowych, w których oczywiście jesteśmy gotowi pomagać - mówi Michał Pyclik z ZIKiT. - Na pętli przy Nowym Kleparzu wyznaczyliśmy już stanowiska dla busów. Dostawiliśmy ławki, trwa malowanie oznakowania - dodaje Pyclik.

Busiarze o zatrzymywaniu się w rejonie Nowego Klaparza nie chcą nawet słyszeć. Boją się utraty pasażerów, którzy musieliby kupować dodatkowy bilet na komunikację miejską, by dojechać do ścisłego centrum. Przekonują też, że urzędnicy nie przedstawili im tak naprawdę dokładnych zasad, na jakich mogliby korzystać z miejsc pod wspomnianymi estakadami.

Zmiany przy ul. Bosackiej

Jak udało nam się dowiedzieć, większość przewoźników prowadzi rozmowy z władzami MDA, by od soboty wysadzać i zabierać pasażerów z dworca przy ul. Bosackiej. Teraz z przystanków przy ul. Pawiej, Ogrodowej i Worcella codziennie dojeżdża około 600 busów m.in. w stronę Wieliczki czy Bochni.

- Mamy podpisane wstępne umowy na 300 odjazdów z MDA, czyli de facto z połową tych przewoźników - mówi Marcin Fall, prezes MDA. - Wiele wskazuje na to, że będziemy w stanie przyjąć wszystkich, czyli 600 pojazdów dziennie. Mamy pomysł, jak szybko, w sposób niewymagający praktycznie żadnych inwestycji, zwiększyć przepustowość dworca - dodaje Marcin Fall. Nie chciał wczoraj jednak zdradzić szczegółów. - Wstrzymajmy się jeden dzień, trwają ustalenia - zaznaczył.

Część przewoźników już zamieściła na swoich stronach internetowych informację, że po zmianach zatrzymają się na MDA. Tak jest chociażby w przypadku firmy DAR-BUS dowożącej pasażerów do Krakowa m.in. z Dobczyc, Wieliczki i Zakliczyna. Dzięki temu podróżni, mimo zakazu wjazdu w rejon ul. Pawiej, i tak dojadą do centrum Krakowa. Pasażerowie wielu busów muszą jednak liczyć się ze zmianami godzin odjazdów.

Dariusz Tarnawski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników Osobowych, twierdzi, że kumulacja busów na MDA wcale nie przysłuży się pasażerom. - Z dworca MDA odjeżdża teraz około 1250 pojazdów dziennie, panuje tam ogromny ruch. Proszę sobie wyobrazić, co się stanie, gdy dojdzie 600 kolejnych pojazdów. Pasażerowie będą oczekiwać na busy w wielkim ścisku i wcale na tym nie zyskają, jak twierdzą niektórzy - podkreśla Tarnawski.

Zarzuty te odpiera Marcin Fall i zapewnia, że wszystko zostanie odpowiednio zorganizowane. - Tak naprawdę poniżej standardów było to, co działo się na parkingach w rejonie ul. Pawiej, gdzie pasażerowie, gdy popadał deszcz, brodzili w błocie. Na MDA będą mieli dużo bardziej komfortowe warunki i możliwość korzystania z nowoczesnego dworca wyposażonego w monitoring itd. - argumentuje prezes Fall.

Tajemnicą poliszynela jest to, że busiarze obawiają się zmian również dlatego, że za wjazd na MDA zapłacą nawet kilka razy więcej niż za postoje w rejonie ul. Pawiej. Dariusz Tarnawski na pytanie, czy przewoźnicy planują w związku z tym podnieść ceny biletów, odpowiada, że nie ma sygnałów, by tak się miało stać w najbliższym czasie. Jednocześnie podaje jeszcze inny argument. - Władze miasta mają w tych ograniczeniach interes, bo wielu mieszkańców nie tylko podkrakowskich miejscowości, ale i samego Krakowa woli korzystać z busów, a nie z komunikacji miejskiej, by szybko i sprawnie dojechać do centrum. Wymuszenie na pasażerach „przesiadki”, a tym samym zakup kolejnego biletu, zasili budżet miejski, ale narazi pasażerów na podwójny koszt - zaznacza Tarnawski.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie? - odcinek 7

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski