Mirosław Taras był wcześniej szefem lubelskiej Bogdanki. Wyleciał w atmosferze skandalu – i niebawem dostał ofertę od ciepłowników: prezesura za 23,2 tys. zł miesięcznie. Na tle tego, co zarabiał w górnictwie – 1,1 mln zł za 9 miesięcy 2012 roku – były to ochłapy. – To łaska, że przyjąłem tę pracę – wyznał.
Dwa tygodnie temu został prezesem Kompanii Węglowej, która dołuje, ale płaci menedżerom tyle, że rezygnacja z 62 tys. zł nie stanowi dramatu.
Zapytałem 73-letnią emerytkę z bloku ogrzewanego przez wspomnianą spółkę, czy ma nadzieję, iż w związku z hojnością menedżera ciepłownia obniży jej rachunki. Śmiała się 10 minut. W ostatnich latach miała, jak sąsiedzi, kaloryfery przykręcone do zera – ciepłownia, nie mogąc sobie pozwolić na straty związane z oszczędnością obywateli, podniosła opłaty stałe. Żeby mieć na płace dla załogi (150 proc. średniej krajowej) i ochłapy dla menedżerów.
Emerytka nie wie, co jeszcze mogłaby przykręcić, żeby wszystko popłacić. Zwłaszcza że musiała zapłacić zaległy abonament RTV. Równowartość emerytury z hakiem. Telewizji nie ogląda, ale skoro „Tusk mimo obietnic jednak kazał płacić” – włączyła. A tam program o tym, że tacy jak ona muszą się zrzucić na ratowanie Kompanii Węglowej.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?