MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oby „Inturist” nie zarobił…

Ryszard Niemiec
Preteksty. Obiecałem kolegom z naszych najwyższych władz futbolowych, że porzucę swoją półwieczną idiosynkrazję do zagranicznych podróży na krzywy ryj, czyli do bycia osobą towarzyszącą ekip reprezentacyjnych.

Dzięki temu mam rozbić w pył insynuację wiceprezesa PZPN Jana Bednarka, lansującego tezę o Niemcu bojącym się latać samolotami.

Doszedł do takiego wniosku po tym, jak z otwartym sercem oddałem mu za flaszkę Johnny Walkera bilet lotniczy do Sydney, w związku imiennym z zaproszeniem na kongres FIFA (w roli obserwatora). Podejrzenie odszczekał, kiedy dowiedział się, że ma do czynienia z podwójnym zwycięzcą Rajdu Dziennikarzy i Pilotów (jako nawigatorem mistrzów świata - świętej pamięci pilotów Aeroklubu Rzeszowskiego - Jana Barana i Witolda Świadka).

Aby jakoś wykręcić się z 3-tygodniowego pobytu na atlantyckim wybrzeżu, gdzie w czerwcu ubr. wylegiwali się nasi piłkarscy baronowie na czele z Bednarkiem, denerwując kadrowiczów Nawałki, dałem słowo, że już na rosyjski mundial w 2018 polecę na pewno. Robiłem sobie - rzecz jasna - jaja, bo planowanie tak daleko w przód po 70-tce, to igranie z losem i obraza boska, a po drugie, nie było jasności, czy nasi się zakwalifikują, mając na garbie Rumunów, Czarnogórców i Duńczyków… Los wszakże okazuje się dla mnie łaskawy.

Rosja i jej sportowcy zostali z kretesem zdemaskowani jako regularni koksiarze, szprycujący się pod nadzorem i zachętą państwa. W tej sytuacji sportowy świat zaczyna się domagać odebrania Rosji praw do organizacji światowego czempionatu w piłce nożnej. Jest jeszcze czas na zmianę gospodarza turnieju, a gdyby do tego doszło nie byłby to precedens, bo takie rozwiązania miały już w przeszłości miejsce. Byłaby to kara stosowna do zbrodni, którą to wieloletnią recydywę należy tak nazywać, abstrahując od poetyki tytułowej dzieła Fiodora Dostojewskiego.

Pod tym względem Rosja twórczo rozwinęła doświadczenia Sowieckiego Sojuza, dodatkowo przejmując haniebny spadek państwowych ośrodków w enerdowskim Lipsku i bułgarskim Pamporowie, specjalizujących się „naukowym stymulowaniem postępów wyczynu”… Kiedy z perspektywy minionego wieku, zastanawialiśmy się nad przyczynami prymatu sportu radzieckiego w rywalizacji międzynarodowej, braliśmy pod uwagę masowy rozwój tamtejszej fizkultury, stworzenie modelu tzw. państwowego zawodowstwa w szatach amatorskiego statusu, wreszcie brutalną selekcję i koncentrację talentów w wszechzwiązkowych centrach szkoleniowych.

Bywało, że zdolny sportowo dzieciak np. z Jakucji z kartą wcielenia, żegnał się z rodziną na długie lata… Tylko NRD była w mocy powielać tego typu metody powoływania nieletnich do takich centrów, gdzie zawodnik dostawał się w ręce sportowych doktorów Mengele. Oni przerabiali go na maszynę do bicia rekordów i zdobywcę medali na chwałę ZSRR! Dziś, kiedy światowe federacje sportu i MKOl, zdarły bielmo z oczu i odkryły nawet archiwalne dokumenty na pohybel mocarstwowej pozycji sportu rosyjskiego, FIFA zachowuje stoicki spokój, uważając że futbolu rosyjski syndrom nie dotyczy.

A przecież wiadomo, że wykreślenie rosyjskich zawodników z rywalizacji w ciężarach, łucznictwie, czy pięcioboju nowoczesnym, nikogo nie wzruszy. Nawet igrzyska w Soczi, uważane za przepustkę Rosji na światowe salony, nie miały tej wagi gatunkowej, co pochopnie przyznane Rosji finały MŚ w piłce nożnej… Tylko ta impreza zabrana Moskwie i St. Petersburgowi, jest w stanie wstrząsnąć sumieniami zatwardziałych oszustów. Wtedy moje nawrócenie na peregrynacje za kadrą futbolową zostanie zmaterializowane dopiero w trakcie mundialu w Katarze 2022.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski