Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O czym warto mówić?

Ryszard Niemiec
Krynickiemu Forum Ekonomicznemu kibicuję jak najbardziej od chwili jego narodzin w umyśle posła Berdychowskiego. Urzekła mnie w nim idea dorównania i przebicia szwajcarskiego Davos, które z biegiem lat staczało się na pozycje snobistyczne, tracąc przy tym wartości merytoryczne.

Zanim pojawiło się pojęcie geopolityczne pod tytułem „Międzymorze”, naszemu małopolskiemu Forum przydawałem funkcję instytucji integrującej kraje środkowo-wschodniej resztówki po systemie demokracji socjalistycznej. Kiedy w uzdrowisku pojawili się prezydenci, ministrowie i gubernatorzy z rzeczonego terytorium, zyskałem pewność, że inicjatywa się uda.

Wkrótce stałem się patriotą wrześniowej imprezy, zwłaszcza gdy dostąpiłem zaszczytu prowadzenia panelu o związkach polityki, ekonomiki i mediów. Status fanatyka Krynicy spłynął na mnie ostatecznie po tym, jak zaorałem posła Niesiołowskiego w dyskusji o roli kapitału zagranicznego w polskich mediach…

Dziś, jako kibic z dala, z niepokojem obserwuję dryfowanie Krynicy w kierunku problematyki bardziej banalnej, drugorzędnej. Rozrastające się Forum zostało nasycone nie tylko sportowymi imprezami towarzyszącymi, takimi jak mordercze bieganie na czas po okolicznych górach i pagórkach, ale i nadało charakter wyścigu procederowi przyznawania tytułu Człowieka Roku (copyright „Gazeta Krakowska” 1991!).

Mówiąc nawiasem, znając genezę tego wyróżnienia, nie uważam, aby zwycięstwo premier Beaty Szydło miało charakter sensacyjny i niespodziewany zarazem. Patrząc na listę dotychczasowych laureatów, tegoroczne rozstrzygnięcie mieści się w normie.

Za niespodziankę in minus uważam natomiast miałkość tematyczną specjalistycznego panelu sportowego. Umyka tam mianowicie okazja do poruszenia tematów, o których się nie mówi w publicznym przekazie, a mówić o nich trzeba.

Na przykład o marcowym liście Episkopatu, w którym biskupi zajęli stanowisko wobec wykrzywiania idei patriotyzmu, także lokalnego, przez środowisko kibicowskie. Wszyscy wiemy o co chodzi, o jakiego rodzaju nadużycia, pokrywające patologiczne zjawiska frazesem deklaratywnej miłości Ojczyzny, aliści odwagi do pociągnięcia publicznej dyskursu brakuje.

Nie ma też odwagi elementarnej w podniesieniu losu byłych sportowców federacji Gwardia. Wielu z nich w czasach PRL było zawieszonych na etatach instytucji, słusznie zaliczanych jako skrajnie represyjne i podlegające dziś ustawie deubekizacyjnej.

Ponieważ pamiętamy dobrze tamte czasy i tamte służby, wiemy, że wielu gwardzistów żadnej pracy w SB i UB nie świadczyło, kwitując niekiedy jedynie pobierane w klubie pensje. Może więc warto odpuścić odium cięcia ich emerytur w przypadku, jeśli jako reprezentanci kraju zrobili to i owo dla kraju i narodu, nie dla Gomułki, Gierka i Jaruzela przecież? Jasne, że temat delikatny i mało poprawny politycznie, ale przecież Krynica miała być miejscem wymiany myśli, także tych nieuczesanych…

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski