Zanim pojawiło się pojęcie geopolityczne pod tytułem „Międzymorze”, naszemu małopolskiemu Forum przydawałem funkcję instytucji integrującej kraje środkowo-wschodniej resztówki po systemie demokracji socjalistycznej. Kiedy w uzdrowisku pojawili się prezydenci, ministrowie i gubernatorzy z rzeczonego terytorium, zyskałem pewność, że inicjatywa się uda.
Wkrótce stałem się patriotą wrześniowej imprezy, zwłaszcza gdy dostąpiłem zaszczytu prowadzenia panelu o związkach polityki, ekonomiki i mediów. Status fanatyka Krynicy spłynął na mnie ostatecznie po tym, jak zaorałem posła Niesiołowskiego w dyskusji o roli kapitału zagranicznego w polskich mediach…
Dziś, jako kibic z dala, z niepokojem obserwuję dryfowanie Krynicy w kierunku problematyki bardziej banalnej, drugorzędnej. Rozrastające się Forum zostało nasycone nie tylko sportowymi imprezami towarzyszącymi, takimi jak mordercze bieganie na czas po okolicznych górach i pagórkach, ale i nadało charakter wyścigu procederowi przyznawania tytułu Człowieka Roku (copyright „Gazeta Krakowska” 1991!).
Mówiąc nawiasem, znając genezę tego wyróżnienia, nie uważam, aby zwycięstwo premier Beaty Szydło miało charakter sensacyjny i niespodziewany zarazem. Patrząc na listę dotychczasowych laureatów, tegoroczne rozstrzygnięcie mieści się w normie.
Za niespodziankę in minus uważam natomiast miałkość tematyczną specjalistycznego panelu sportowego. Umyka tam mianowicie okazja do poruszenia tematów, o których się nie mówi w publicznym przekazie, a mówić o nich trzeba.
Na przykład o marcowym liście Episkopatu, w którym biskupi zajęli stanowisko wobec wykrzywiania idei patriotyzmu, także lokalnego, przez środowisko kibicowskie. Wszyscy wiemy o co chodzi, o jakiego rodzaju nadużycia, pokrywające patologiczne zjawiska frazesem deklaratywnej miłości Ojczyzny, aliści odwagi do pociągnięcia publicznej dyskursu brakuje.
Nie ma też odwagi elementarnej w podniesieniu losu byłych sportowców federacji Gwardia. Wielu z nich w czasach PRL było zawieszonych na etatach instytucji, słusznie zaliczanych jako skrajnie represyjne i podlegające dziś ustawie deubekizacyjnej.
Ponieważ pamiętamy dobrze tamte czasy i tamte służby, wiemy, że wielu gwardzistów żadnej pracy w SB i UB nie świadczyło, kwitując niekiedy jedynie pobierane w klubie pensje. Może więc warto odpuścić odium cięcia ich emerytur w przypadku, jeśli jako reprezentanci kraju zrobili to i owo dla kraju i narodu, nie dla Gomułki, Gierka i Jaruzela przecież? Jasne, że temat delikatny i mało poprawny politycznie, ale przecież Krynica miała być miejscem wymiany myśli, także tych nieuczesanych…
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?