MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy znak drogowy zamieni mieszkańcom życie w koszmar

Paulina Marcinek
Nakaz skrętu w cichą uliczkę już ustawiono. Maciej Dziduszko martwi się, że mieszkańcy osiedla będą mniej bezpieczni
Nakaz skrętu w cichą uliczkę już ustawiono. Maciej Dziduszko martwi się, że mieszkańcy osiedla będą mniej bezpieczni fot. Paulina Marcinek
Tarnów. Mieszkańcy bloków w rejonie ulicy ks. Reca protestują. Drogowcy zmienili tam organizację ruchu i kierują auta w sam środek spokojnego osiedla.

Sen z powiek spędza mościczanom znak, który kieruje ruch samochodowy z parkingu obok pobliskiego sklepu na wąską uliczkę między blokami.

- Kiedyś moje dzieci, a teraz wnuki, wychodziły z domu same i nigdy nie obawiałem się, że coś złego im się stanie. Strach pomyśleć, co będzie, kiedy ruch się zwiększy - martwi się Bogumił Szczerba.

Nowe oznakowanie ulic już zamontowano. Ruch przez osiedle zacznie się, kiedy zostanie otwarty remontowany sklep. Inwestor rozbudował obiekt i utworzył nowe miejsca parkingowe dla klientów. Zmienioną organizację ruchu zatwierdziło miasto.

- Prędzej czy później dojdzie tutaj do jakiegoś wypadku, a wtedy będzie za późno - uważa Maciej Dziduszko, mieszkający po sąsiedzku - Wyjechać ze sklepu, który lada dzień zostanie otwarty, nie będzie można przez dwupasmową ulicę ks. Indyka. Oznakowanie wprowadza jeden kierunek, prosto na nasze spokojne dotychczas osiedle.

Miasto nie widzi problemu i uważa, że nowe zasady to najlepsze z możliwych rozwiązań.

- Inwestor proponował wyjazd z parkingu koło sklepu na ul. ks. Indyka, nieco dalej od wjazdu. Było to jednak niemożliwe, ponieważ jest tam przejście dla pieszych i skrzyżowanie - wyjaśnia Bogusław Skórski z Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie.

Urzędnicy nie dostrzegają zagrożenia dla bezpieczeństwa mieszkańców.

- Tam jest strefa zamieszkania i kierowców obowiązuje ograniczenie prędkości - tłumaczy Skórski.

Mościczanie są innego zdania. - Miejscowi kierowcy wiedzą, że tu często bawią się dzieci, więc jeżdżą zgodnie z przepisami. Ale o obcych nie można tego powiedzieć - zauważa Bogumił Szczerba.

Oburzeni mieszkańcy proponują, żeby na potrzeby wyjazdu z parkingu wykorzystać duży plac i drogę dla samochodów dostawczych wiodącą wokół sklepu. To jednak okazuje się ich pobożnym życzeniem, bo drogowcy takiego rozwiązania nie biorą pod uwagę.

- Inwestor musi mieć miejsce do tego, żeby mógł spokojnie rozładować towar - usłyszeliśmy w ZDiK.

- Czy naprawdę musi dojść do tragedii, żeby ktoś zrozumiał nasz problem? - nie dowierza Maciej Dziduszko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski