O decyzjach podjętych przez Radę Ministrów poinformował wczoraj Bronisław Komorowski, który zwrócił uwagę, że modernizacja polskiej armii jest konieczna w świetle wydarzeń na Ukrainie.
– Priorytetem jest program tarczy antyrakietowej, który wpisuje się w system NATO – podkreślił prezydent. – Rząd podjął decyzję o podjęciu bezpośrednich negocjacji z rządem Stanów Zjednoczonych. Już w maju do Ameryki uda się minister obrony Tomasz Siemoniak – dodał, potwierdzając tym samym, że do obrony przeciwrakietowej wykorzystamy rakiety Patriot.
CZYTAJ TAKŻE: Francuskie śmigłowce wywołały w Polsce burzę
Drugi kluczowy przetarg dotyczy zakupu 50 wielozadaniowych śmigłowców. W grze są trzy zakłady: PZL-Mielec (należące do amerykańskiego konsorcjum Sikorsky), PZL-Świdnik (włosko-brytyjskiego koncernu AgustaWestland) i niemiecko-francuski Airbus Helicopters. Do kolejnego etapu przeszedł ten ostatni, oferujący model Caracal H225M.
WIDEO: Bronisław Komorowski o kontrakcie śmigłowcowym: Rząd podjął decyzję o testach śmigłowca Airbus
Źródło: TVN24/x-news
– Do testów praktycznych dopuszczony zostanie śmigłowiec konsorcjum Airbus – wyjawił Bronisław Komorowski. – Ale muszę zaznaczyć, że wszystkie firmy mają zakłady przemysłowe, w których zatrudnieni są polscy pracownicy – dodał prezydent.
Wartość wyżej wymienionych przetargów to około 35 mld zł. Według ekspertów takie wybory rządu były do przewidzenia. – To wynik decyzji politycznej, której logika polega na tym, aby każdy z głównych sojuszników Polski: Stany Zjednoczone, Francja i Niemcy, otrzymał kontrakt zbrojeniowy w zamian za wsparcie polityczne i militarne – tłumaczy Jędrzej Graf, redaktor naczelny portalu Defence24.pl, ale dodaje, że wszystko opiera się tylko na zapewnieniach.
– Największa część tego zbrojeniowego tortu to obrona przeciwrakietowa, mówimy tu o kwocie nawet 30 mld zł. Jeśli chodzi o śmigłowce, kwota wyniesie 13 mld zł. Wydaje się, że czynnik polityczny przeważył, chociaż dopóki nie poznamy szczegółów ofert, nie możemy jednoznacznie wyrokować – dodaje.
Choć decyzje były do przewidzenia, wzbudzają wiele kontrowersji. Przede wszystkim eksperci zwracają uwagę, że zakłady PZL-Mielec i PZL-Świdnik, choć należące do zagranicznych konsorcjów, to jednak są polskimi zakładami i wszystko produkują na miejscu. Z kolei Airbus Helicopters zadeklarował, że jeśli zostanie wybrany, otworzy zakład w Łodzi. Jednak nie będzie to fabryka, a jedynie montownia elementów, które trzeba będzie sprowadzić.
– Dla mnie to niezrozumiałe, że w sytuacji, w której mamy dwie nowoczesne polskie fabryki, szukamy trzeciej – ocenia Michał Jach, poseł PiS i członek sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
– Co innego, gdyby w Polsce produkowano gorszy sprzęt. Wtedy moglibyśmy mieć dylemat. Ale tu, w sytuacji porównywalnej jakości bojowej tych trzech śmigłowców, wybór oferty, która uderza w polski przemysł zbrojeniowy i nie ma znaczenia, że on jest prywatny, takie działanie jest nie do zaakceptowania – podkreśla.
Ogłoszona wczoraj decyzja, która kwalifikuje francuski śmigłowiec na testy, nie jest jednoznaczna z finalnym wyborem
– zwraca uwagę Jędrzej Graf.
Umowa ma zostać podpisana jesienią. Wcześniej MON przeprowadzi testy i negocjacje offsetowe z Airbus Helicopters.
Wątpliwości są także w stosunku do projektu „Wisła”, a więc systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Amerykańskie patrioty nie są dziś w stanie zatrzymać głównego zagrożenia – rakiet balistycznych Iskander, zlokalizowanych w Kaliningradzie. Amerykanie obiecują jednak, że Patriot Next Generation spełni nasze wymagania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?