- Gdyby ciocia nie napisała na kartce o „drobnostce”, jaką załącza, nie zapytałabym jej nawet, czy coś tam jeszcze było - mówi Iwona Pryba. Dodaje, że list wyglądał na naruszony.
- Ktoś na poczcie śmiał otworzyć list - złości się Teresa Kamieńska. Przyznaje, że popełniła błąd, wysyłając pieniądze zwykłym listem. Zapłaciła 1,75 zł. A mogła wysłać gotówkę korzystając z tzw. przesyłki z deklarowaną wartością - zapłaciłaby 7,30 zł. Nie wiedziała o takiej możliwości. - Mnie już nie chodzi o te 200 złotych. Może zrobiłam głupstwo, za które zapłaciłam. Nikt jednak nie miał prawa otwierać korespondencji - oburza się Teresa Kamieńska.
Złożyła już skargę do Poczty Polskiej.
Agnieszka Kurek z biura prasowego PP informuje, że listy zwykłe nie są monitorowane i mogą zawierać jedynie korespondencję lub druk. - W przypadku ubytku zawartości z przesyłki nierejestrowanej nie przewidziano odszkodowania - mówi, przepraszając klientkę.
Dodaje, że jeśli zachodzą nieprawidłowości, w stosunku do winnych pracowników wyciągane są konsekwencje. - Łącznie z kierowaniem spraw do organów ścigania - zaznacza. Skarga zostanie rozpatrzona.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?