Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe stenogramy przed 5. rocznicą [WIDEO]

Grzegorz Skowron, (MAPI)
Kwiecień 2007 r. Prezydent Lech Kaczyński powołuje gen. Andrzeja Błasika na dowódcę Sił Powietrznych
Kwiecień 2007 r. Prezydent Lech Kaczyński powołuje gen. Andrzeja Błasika na dowódcę Sił Powietrznych Karol Piechocki/REPORTER
Katastrofa smoleńska. Wojskowa prokuratura ma nowe zapisy rozmów z kokpitu TU-154 , ale ich nie ujawnia

Generał Andrzej Błasik był w kabinie pilotów TU-154, panował tam chaos, osoby z zewnątrz przeszkadzały załodze samolotu i raczyły się piwem - tak miały wyglądać ostatnie minuty lotu prezydenckiego samolotu, który pięć lat temu rozbił się pod Smoleńskiem.

Katastrofa smoleńska: - Nie powinno dojść do zakłócenia pracy załogi tupolewa

Źródło: AIP

Taki obraz wyłania się z nowych stenogramów rozmów z kokpitu, ujawnionych przez radio RMF FM. Zawierają one o 30 proc. słów więcej niż wcześniejsze zapisy z rejestratorów, opublikowane po analizach w Instytucie Ekspertyz Sądowych w Krakowie.

CZYTAJ TAKŻE: Fragmenty odczytanych stenogramów z kokpitu TU-154

Naczelna Prokuratura Wojskowa przyznaje, że cytaty ujawnione przez dziennikarzy znajdują się w opinii biegłych, wykonanej na zlecenie śledczych. Ale zaznacza, że w publikacji jest wiele nieścisłości, które mogą wpływać na ocenę tego, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku.

Lucyna Protasiuk, matka mjr. Arkadiusza Protasiuka, dowódcy tragicznego lotu do Smoleńska, nie chce komentować ujawnionych stenogramów. - Informacje, że ktoś poza załogą był w kokpicie, już się pojawiały. W tej chwili to jest wkładanie kija w mrowisko, żeby rocznica katastrofy smoleńskiej nie przebiegała spokojnie - mówi Lucyna Protasiuk.

O celowym działaniu przed obchodami rocznicowymi mówią politycy PiS. Dla nich najnowsze rewelacje są niewiarygodne, być może były inspirowane przez Rosjan. Przedstawiciele innych partii mówią o kolejnym dowodzie na to, że nie było wybuchu.

A. Duda o nowych stenogramach: Poważne badania zaczną się, gdy dowody wrócą do kraju

Źródło: TVN24

Jerzy Miller, szef komisji, która badała przyczyny katastrofy smoleńskiej, powiedział nam, że dla niego obecność w kokpicie osób, które nie były członkami załogi, to żadna nowość. W raporcie Komisji Millera jest mowa o tym, że gen. Błasik był w kabinie pilotów.

- Rozszerzone stenogramy nie mają dla mnie znaczenia w tym sensie, że jako komisja badaliśmy przyczyny wypadku, a nie odnosiliśmy się do tego, kto jest temu winny - zaznacza Jerzy Miller.

Nowe stenogramy i... sprzeczności
Naczelna Prokuratura Wojskowa przyznaje, że ujawnione przez RMF FM stenogramy z rozmów w kabinie pilotów prezydenckiego samolotu pochodzą z opinii biegłych, która powstała na zamówienie śledczych. Ale też zaznacza, że w publikacji są nieścisłości, część rozmów została wyrwana z kontekstu. A co najważniejsze - uwagi wskazane jako interpretacja tego, co działo się kokpicie, nie pochodzą z materiałów śledczych.

Według ekspertów od badania katastrof lotniczych rewelacje RMF nie zmieniają najważniejszych ustaleń śledczych. Nadal główną przyczyną katastrofy pozostaje zejście poniżej dopuszczalnego poziomu 100 metrów nad ziemią. Ale gdyby ujawnione rozmowy rzeczywiście miały miejsce, to rozszerza się krąg osób, które przyczyniły się do tragedii 10 kwietnia.

Gdzie był generał?
Najistotniejsze jest to, czy dowódca sił powietrznych gen. Andrzej Błasik był w kabinie pilotów podczas podejścia do lądowania w Smoleńsku. A to dlatego, że do tej pory prokuratorzy wojskowi twierdzili, iż nie mają na to dowodów.

Z ujawnionych wczoraj nagrań wynika, że Błasik pojawił się w kokpicie o godz. 8.22, czyli na blisko 20 minut przed katastrofą. Co ważniejsze - ze stenogramu wynika, że stał za plecami pilotów do tragicznego końca i uczestniczył w procedurze sprawdzania kolejnych działań niezbędnych przy lądowaniu. A do tego zachęcał pilotów do wykonania tego manewru mimo bardzo trudnych warunków atmosferycznych.

Tej wersji wydarzeń zaprzecza Ewa Błasik, żona generała. Dwa lata temu mówiła dziennikarzom, że na 100 proc. jej męża nie było w kabinie pilotów. Wdowa po generale dwukrotnie przesłuchiwała nagrania z kokpitu i zeznała, że nie rozpoznała tam głosu męża.

Z drugiej strony wojskowi śledczy przyznali pod koniec marca, że nowa opinia daje przesłanki, iż gen. Błasik był jednak w kokpicie. Wtedy jednak w serwisach informacyjnych dominowało oskarżenie kontrolerów ze Smoleńska, a sprawa ewentualnego zmuszenia polskich pilotów do lądowania w trudnych warunkach praktycznie została pominięta.

Kto pił piwo?
Zeznania wdowy po gen. Błasiku można by uznać za mniej wiarygodne od najnowszych stenogramów - albo ze względu na słabą jakość nagrań, albo naturalną chęć obrony dobrego imienia męża. Ale sprawę rzekomego alkoholu wyjaśnić jest już dużo trudniej.
Po raz pierwszy zarzut, że pijany generał Błasik naciskał załogę TU-154, by lądowali w trudnych warunkach, pojawił się w raporcie Międzynarodowego Komitetu Lotniczego (MAK). W tym dokumencie pada nawet stwierdzenie, że dowódca sił powietrznych miał 0,6 promila alkoholu we krwi. Rok temu nasza Prokuratura Wojskowa stwierdziła, że gen. Błasik, cała załoga samolotu i funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu byli trzeźwi.

Tymczasem w ujawnionych, rozszerzonych zapisach rozmów z kokpitu w dwóch miejscach pojawia się piwo. - Co to jest? - pyta jedna z osób, która nie powinna być w kokpicie. - Piwko. A ty nie pijesz? - odpowiada również osoba spoza załogi. Kto? Nie wiadomo.

Chwilę później stewardesa pyta osobę spoza załogi: - Wypijesz? I słyszy odpowiedź twierdzącą. Czyją? Tego również nie wiadomo.

Skąd ten przeciek?
Wszystkie wątpliwości mogłaby rozwiać Prokuratura Wojskowa, ale ta ograniczyła się do oświadczenia, w którym przyznaje, że ma nowe stenogramy z rozmów, ale w tych opublikowanych są nieścisłości. Jakie? Tego nie podała.

A najpoważniejsza wątpliwość dotyczy uwag do stenogramu. Prokuratura oznajmiła, że nie pochodzą one z opinii będącej w posiadaniu polskich śledczych. Może więc przeciek nie jest z naszej prokuratury...

Czy gen. Andrzej Błasik był w Kokpicie?
* Maj 2010. Szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Edmund Klich mówi w TVN24, że gen. Andrzej Błasik spędził w kabinie pilotów TU-154 kilka minut i był tam do tragicznego końca.

* Styczeń 2011. Międzynarodowy Komitet Lotniczy (MAK) przedstawia raport dotyczący katastrofy smoleńskiej, w którym znalazło się stwierdzenie, że gen. Błasik był w kokpicie o godz. 8.39, że był pijany (miał 0,6 proc. alkoholu we krwi) i naciskał pilotów, by lądowali.

* Lipiec 2011. Swój raport przedstawia Komisja Jerzego Millera. Według niej gen. Błasik pojawił się w kabinie pilotów o godz. 8.36. W raporcie zaznaczono, że przypuszczalnie nastąpiło to po tym, jak Mariusz Kazana (dyrektor protokołu dyplomatycznego MSZ) poinformował go o trudnych warunkach atmosferycznych.

* Styczeń 2012. - Nie ma dowodów na obecność gen. Błasika w kokpicie TU-154 - stwierdza prokuratura wojskowa, ale przyznaje, że nie ma też dowodów, iż go tam nie było.
Jerzy Miller odnosząc się do tych stwierdzeń, zaznacza, że nie ma potrzeby zmiany raportu jego komisji, bo obecności gen. Błasika w kokpicie dowodzi znalezione tam jego ciało po katastrofie.

* Maj 2013. ,,Wprost" publikuje sugestię, że gen. Błasik wcale nie musiał złamać przepisów, gdy był obecny w kabinie pilotów podczas podejścia do lądowania. Mogło bowiem być tak, że sam mianował się członkiem załogi, meldując prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu gotowość do lotu, a do tego mógł lot do Smoleńska wpisać sobie do
własnego nalotu jako lot instruktorski. Na potwierdzenie tej tezy konieczny był rozkaz w tej sprawie, którego nie udało się znaleźć.

Miesiąc później żona generała Błasika twierdzi, że na 100 proc. jej męża nie było w kokpicie. Ewa Błasik dwukrotnie słuchała nagrań z kokpitu i ani raz nie rozpoznała głosu swojego męża. Przesłuchania z odtworzeniem rozmów były prowadzone na wniosek rosyjskich śledczych. Według Ewy Błasik w tle są rozmowy spoza kokpitu, bo np. słychać, jak ktoś korzysta z telefonu satelitarnego, który był w korytarzu między kabiną pilotów a prezydencką salonką.

* Marzec 2014. Biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie wykluczyli obecność alkoholu w ciele gen. Błasika. Trzeźwy był także personel pokładowy i funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu - twierdzi wojskowa prokuratura.

* 27 marca 2015. - Istnieją przesłanki na możliwość przebywania w kabinie samolotu dowódcy sił powietrznych w ostatnim fragmencie zbliżania się samolotu do lotniska - mówi płk Ireneusz Szeląg z Naczelnej Prokuratury Wojskowej na konferencji prasowej.

* 7 kwietnia 2015. RMF publikuje nowe zapisy z kokpitu. Wynika z nich, że do końca feralnego lotu w kokpicie był dowódca Sił Powietrznych, a więc gen. Błasik.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Rodziny ofiar chcą rzetelnego śledztwa

Politycy PiS-u mówią o medialnej wrzutce, a PO próbuje studzić smoleńskie emocje

Jak odczytano więcej słów z kabiny pilotów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski