MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowe pomysły urzędników jeszcze bardziej spowolnią miejskie inwestycje

Arkadiusz Maciejowski
Prace na Rynku Podgórskim zgodnie z harmonogramem powinny trwać trzy lata
Prace na Rynku Podgórskim zgodnie z harmonogramem powinny trwać trzy lata FOT. JOANNA URBANIEC
Kontrowersje. Wykonawca przebudowy Rynku Podgórskiego dostał na odnowienie małego placu aż trzy lata. W tym czasie można wybudować linię metra.

Wiele krakowskich inwestycji ciągnie się miesiącami, a nawet latami, choć mogłyby być zakończone dużo wcześniej. A może być jeszcze gorzej. Wszystko przez nowe rozporządzenie Lesława Fijała, skarbnika miasta.

Zgodnie z tym dokumentem inwestor ma dostawać pieniądze wraz z zakończeniem budowy, a nie kilka lat później, tak jak było m.in. w przypadku budowy linii tramwajowej na Ruczaj. Dopiero niedawno urzędnicy zakończyli spłacać za nią raty, choć zakończyła się kilka lat temu. Idea, aby gmina na bieżąco płaciła wykonawcom za roboty, wydaje się słuszna, okazuje się jednak, że... przez to inwestycje zdecydowanie się wydłużają.

Najlepszym przykładem jest trwająca modernizacja Rynku Podgórskiego. Wymiana nawierzchni na niezbyt dużej płycie rynku i remont dróg wokół niego powinny trwać od kilku miesięcy do maksymalnie roku. Tymczasem firma SKO-BUD dostała na wykonanie prac... trzy lata – do maja 2016 roku. Dla porównania budowa nowej linii tramwajowej Lipska – Wielicka o długości blisko 1,5 kilometra wraz z estakadą ma trwać mniej niż dwa lata.

Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu tłumaczą, że nie mogli dać firmie SKO-BUD krótszego terminu, bo... w budżecie miasta finansowanie tej inwestycji zostało rozłożone właśnie na trzy lata. Gdyby prace trwały np. dwa lata, to część pieniędzy miasto przekazałoby wykonawcy po terminie. A to byłoby sprzeczne z nowym rozporządzeniem skarbnika.

Efekt jest taki, że prace na Rynku Podgórskim ślimaczą się, bo przecież firma SKO-BUD ma mnóstwo czasu na zakończenie modernizacji. Gdy kilka dni temu pojawiliśmy się na placu budowy, zastaliśmy zaledwie dziewięciu robotników. To i tak postęp, bo przez wiele miesięcy na płycie rynku zamiast robotników był tylko ochroniarz pilnujący wyładowanego materiału.

Podobna sytuacja jest normą na innych miejskich inwestycjach, na przykład na placu Centralnym. Gdy byliśmy tam we wtorek, robotników było zaledwie ośmiu, do tego trzy koparki.

Prywatne inwestycje realizowane są na innych zasadach. Na budowie nowych biurowców przy skrzyżowaniu ul. Opolskiej i al. 29 Listopada codziennie pracuje około 70 ludzi. ­­– Prace ruszyły w kwietniu, gotowa jest już część podziemna i trzy kondygnacje – podkreśla Wojciech Gepner z firmy Echo Investment, która jest inwestorem budynku.

W piątek nie udało nam się skontaktować z Lesławem Fijałem, skarbnikiem miasta. Filip Szatanik z Urzędu Miasta Krakowa tłumaczy, że zarządzenie skarbnika ma „racjonalizować budżet”. – Nie chcemy już sytuacji, w których inwestycje zakończone np. w 2010 roku spłacamy do 2013 roku. To wprowadza zamęt w budżecie – twierdzi Szatanik. ­ – Nie chcemy przeciągać inwestycji. Jeśli mamy zaplanowane finansowanie budowy na trzy lata, a da się ją wykonać w dwa, to wtedy będziemy robić zmiany w budżecie, aby szybciej spłacić wykonawcę – dodaje Szatanik.

Dodaje, że... możliwe będą wyjątki od zarządzenia skarbnika. Ma tak być w przypadku inwestycji wartych setki milionów złotych, których miasto nie będzie w stanie sfinansować w trakcie budowy.

Wojciech Wojtowicz, przewodniczący komisji infrastruktury Rady Miasta Krakowa, uważa, że aby uniknąć sytuacji jak na Rynku Podgórskim, trzeba najpierw zgromadzić pieniądze na inwestycję, a potem ją zaczynać. – A jeśli się nie da, to lepiej wstrzymać się z pracami, niż rozkopać jakąś drogę czy plac i przeciągać utrudnienia – uważa Wojtowicz.

ZMIENIŁY SIĘ ZASADY FINANSOWANIA INWESTYCJI
Rozmowa z JERZYM MARCINKO, dyrektorem Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

– Dlaczego dają Państwo wykonawcom tak długie terminy wykonania inwestycji?

– Nie zgodzę się z tym, że dajemy za długie terminy. Przy planowaniu inwestycji bierze się pod uwagę różne czynniki. Dla przykładu teoretycznie przebudowa dróg i torowiska od ronda Mogilskiego do pl. Centralnego mogłaby być wykonana szybciej, ale musielibyśmy zamknąć całkowicie ruch samochodowy na tym odcinku, aby to osiągnąć.

Wtedy doszłoby z kolei do paraliżu komunikacyjnego tej części miasta, a przecież nie o to chodzi. Inaczej planuje się więc inwestycje na otwartych, a inaczej na zamkniętych terenach.

­ ­­– To porozmawiajmy o „zamkniętej” inwestycji, modernizacji Rynku Podgórskiego. Wykonawca prac, firma SKO-BUD dostała od Was aż trzy lata, do maja 2016 roku, na przebudowę tego małego placu i dróg wokół. W trzy lata ALSTOM chciał wybudować pierwszą linię metra w Krakowie. Dlaczego wykonawca nie dostał krótszego terminu?

– Ponieważ właśnie na trzy lata rozłożone są pieniądze w budżecie miasta.

– Wielokrotnie tak były prowadzone inwestycje – np. przebudowa ronda Ofiar Katynia – że prace trwały np. dwa lata, a miasto spłacało wykonawcę przez kilka lat jeszcze po zakończeniu robót.

– Tak było, ale weszły w życie nowe przepisy racjonalizujące budżet miasta. Chodzi o to, żeby nie kredytować inwestycji, czyli musimy płacić za nie na bieżąco. Mimo że zmienia to trochę harmonogramy, to z punktu widzenia budżetu jest bardzo dobrym posunięciem, co widać w wynikach finansowych Krakowa.

– Ale efekt jest taki, że przebudowa Rynku Podgórskiego będzie trwać dłużej, niż mogłaby. Mogliście spokojnie dać wykonawcy 1,5 roku zamiast 3 lat.

– Mamy uzgodnienia z wykonawcą, że do końca tego roku wykona większość prac, ok. 90 proc. Resztę na początku przyszłego roku, czyli roboty i tak zakończą się rok wcześniej niż wyznaczony termin. Jednocześnie będziemy przekonywać radnych do tego, aby w budżecie na 2015 rok znalazły się na Rynek Podgórski także te pieniądze, które miały być dopiero w budżecie na 2016 rok. Wtedy zamkniemy finansowanie tych prac już w przyszłym roku.

– Sęk w tym, że radni nie muszą się na to zgodzić, bo jest wiele pilnych zadań, np. remonty torowisk, a wasza umowa ze SKO-BUD dotycząca wcześniejszego zakończenia prac jest tylko ustna, czyli firma może sobie spokojnie pracować do maja 2016 i nic jej nie możecie zrobić.

– To prawda, ale żadnemu wykonawcy nie zależy, aby tkwić na inwestycji. Woli zakończyć prace szybko i zająć się nową.

– Jakoś tego po SKO-BUD nie widać, bo ostatnio na placu budowy zauważyliśmy zaledwie kilku pracowników.

– Teraz trwają prace przy podbudowie nowej nawierzchni płyty Rynku. Pracuje tam codziennie ok. 12 robotników, bo więcej na tym etapie ich nie potrzeba. Gdy ruszą prace brukarskie, wtedy robotników będzie ponad 30.

– Często jest jednak tak, że jak czas Was goni, to okazuje się, że jesteście w stanie zobligować wykonawcę do szybszej pracy. Przykład to ul. Półłanki. Na jej modernizację pieniądze dostaliście z budżetu państwa i roboty musicie zakończyć do września. W dwa tygodnie udało się więc zmodernizować kilkusetmetrowy odcinek. Tymczasem np. przebudowa ul. Rezedowej, na podobnym odcinku co na Półłanki, trwała kilka miesięcy, powodując utrudnienia dla mieszkańców.

– Tak jak wspomniałem na początku – każda inwestycja jest inna. Na Rezedowej były dużo bardziej skomplikowane prace, niż są na Półłanki. Między innymi musieliśmy przebudowywać wszystkie instalacje podziemne, stąd dłuższy czas prac. Nie zależy nam na tym, aby przedłużać utrudnienia.

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski