MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowa jakość na inaugurację wiosny

Piotr Pietras
II liga. Bardzo udanie dla „Piwoszy” wypadła inauguracja wiosennej części sezonu. Brzescy kibice zobaczyli zupełnie odmieniony, dobrze radzący sobie w ofensywnie, zespół. Jedynym mankamentem gospodarzy była natomiast nie najlepsza skuteczność pod bramką sosnowiczan.

Okocimski Brzesko 1 (0)
Zagłębie Sosnowiec 0

Bramka: 1:0 Wojcieszyński 77 karny.

Can-Pack Okocimski: Błąkała – Wawryka, Jacek, Garzeł, Kasprzyk – Bryła [81], Jaworskyj (84 Ryś), Dziadzio (62 Pyciak), Wojcieszyński, Białkowski (74 Abubakar) – Hłuszko (87 Tokarz).

Zagłębie: Fabisiak – Sierczyński (84 Zaradny), Markowski [45], Koprucki, Ninković – Wrzesień (75 Tylec), Matusiak, Fonfara (70 Szatan), Dudek (46 Jarczyk), Ryndak – Arak.

Sędziował: Kamil Waskowski (Poznań).

Widzów: 600.

Duży wpływ na przebieg spotkania miała zbyt pochopna decyzja arbitra, który tuż przed przerwą, po faulu Krzysztofa Markowskiego na Wojciechu Wojcieszyńskim, popełnionym na środku boiska, pokazał obrońcy gości „czerwień”. – Tak nap­rawdę to nie było nawet faulu, gdyż Markowski czysto odebrał piłkę – skomentował trener Zag­łębia Mirosław Smyła.

Po zmianie stron miejscowi osiągnęli jeszcze większą przewagę. Okazje do zdobycia gola mieli Patryk Bryła i Wojciech Dziadzio. Losy meczu rozstrzygnęły się w 77 min, gdy po podaniu Tarasa Jaworskyego Wojcie­szyński został sfaulowany przez Arkadiusza Kopruckie­go.

– Byłem już w polu karnym, umiejętnie zastawiłem piłkę, natomiast rywal mnie przewrócił. Faul był więc ewidentny – przyz­nał pomocnik gospodarzy, który podszedł do piłki i bezbłędnie wykonał „jedenastkę”.

Zdaniem trenerów

Tomasz Kulawik, Okocimski:
– Bardzo dobrze „czytaliśmy” grę od tyłu, natomiast nasi środkowi obrońcy Radosław Jacek i Arkadiusz Garzeł wygrywali wszystkie pojedynki główkowe. Dzięki temu w obronie mieliśmy wszystko pod kontrolą. Brakło nam skuteczności w ofensywie, ale od dłuższego czasu doskwiera nam ten mankament. Ważne jednak, że w każdym meczu strzelamy bramkę.

Mirosław Smyła, Zagłębie:
– Zasłużyliśmy co najmniej na remis, tymczasem czujemy żal. Całe nieszczęście zaczęło się od czerwonej kartki Krzysztofa Markows­kiego. Sędzia skrzywdził nas tą decyzją i zupełnie pokrzyżował plany. Musieliśmy całkowicie zmienić us­tawienie. Mimo to w drugiej połowie broniliśmy się bardzo inteligentnie, aż do podyktowania rzutu karnego, o którym nie chcę się jednak wypowiadać. (PIET)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski